Miał być hitowy transfer wewnątrz Ekstraklasy, ale... LECHII NIE STAĆ
Lechia Gdańsk ogłosiła niedawno kilka personalnych ruchów – Żarko Udovicić, Paweł Żuk, Mario Maloca, Maciej Gajos – to oni dołączyli do „biało-zielonych”. Lechia miała jeszcze nadzieję na to, że trafi do nich inny piłkarz – na warunki Ekstraklasy bardzo dobrze uzdolniony. Techniką przerasta wielu, ale niektórym (ludzie, nie wychylajcie się) pewnie nie imponuje to, że gra „na stojaka”. Inna sprawa jest taka, że to wartościowy piłkarz. Ale za drogi dla Lechii.
Pamiętacie, jak narzekaliśmy, że transfery gotówkowe między klubami Ekstraklasy to coś, co praktycznie u nas nie istnieje? No, nie istnieje. W tym przypadku również. Ceny polskich piłkarzy są windowane do góry (tym bardziej młodych), ale w porównaniu z Zachodem to ciągle są ceny śmieszne (czym są 2-3 miliony wobec 15-20 milionów). Natomiast kandydata (przez dłuższy czas) do mistrzostwa Polski, Lechii Gdańsk nie stać na to, by wykupić Filipa Starzyńskiego z Zagłębia Lubin. Cena zaporowa? 500 tysięcy euro, czyli trochę ponad 2 miliony złotych.
Ech.
Proszę państwa, to jest żart. To jest nieśmieszny żart, jak biedne w skali Europy są nasze kluby. Ciągle biedne, ciągle niedoinwestowane albo przeinwestowane. Dariusz Mioduski w maju poprzedniego roku, gdy usłyszał, że Arkadiusz Reca miałby kosztować milion euro, wycofał się okrakiem z Wisły Płock i powiedział, że takich pieniędzy to on nie ma. Wiadomo, za tyle to tylko Józef Wojciechowski kupował Artura Sobiecha z Ruchu Chorzów do Polonii Warszawa… ale tak czy inaczej działa Wam to na wyobraźnię, prawda? Jeżeli nie stać nas na takie transfery, to co my chcemy podbijać innego niż Kasprowy Wierch podczas urlopów?
Nie ma tematu sprzedaży Filipa. Nikt się z nami nie kontaktował. Filip nie jest na sprzedaż.
— Mateusz Dróżdż (@mateusz_drozdz) 22 maja 2019
Zupełnie niezależne pozycje zawodników i sprawy. Rozumiem reakcję prezesa i zamieszanie jakie wynikło, takie realia jak się podlega państwowej spółce.
— Janekx89 (@janekx89) 22 maja 2019
Wszystko wskazuje, że „Figo” zostanie w Zagłębiu.https://t.co/OhaFSAC6e5
— Przegląd Sportowy (@przeglad) 24 maja 2019
Info PS o Starzyńskim w sumie bawi. Jedna z gwiazd ligi, status "nie na sprzedaż", cena-"granica bólu" wyznaczona na 500 tysięcy euro, a to i tak za dużo dla potencjalnego kupca. Z czym do ludzi.
— Paweł Machitko (@PawelMachitko) 24 maja 2019