W Europie nie idzie, to może chociaż ligę wciągną? - przed PKO Ekstraklasą
Występy polskich drużyn w europejskich pucharach, to totalna kompromitacja. Inaczej tego nazwać nie można, jeśli po rozegraniu czterech spotkań na koncie polskich drużyn są 3 remisy oraz porażka, nagrodzona odpadnięciem Piasta z Ligi Mistrzów. Teraz pozostało im wierzyć, że w lidze pójdzie znacznie lepiej, bo konkurencja nie zamierza na nich czekać.
Cracovia
Podopieczni Michała Probierza mają to do siebie, że miewają straszne wahania formy. Raz potrafią wygrać 8 meczów z rzędu i zagościć w stawce, a kilka miesięcy wcześniej dokonać fatalnego falstartu i przez pół sezonu zasadniczego znajdować się na dnie tabeli. Ten sezon wcale nie będzie prosty, a remis z Dunajską Stredą w Lidze Europy był marną zapowiedzią. Ze słowackim zespołem przed spotkaniem z Polakami pożegnało się kilku podstawowych graczy, zasilając szeregi między innymi Lecha Poznań czy Piasta Gliwice. Tak osłabiony zespół jeszcze kilka lat temu był pożerany na przystawkę, a teraz? A teraz jest odwrotnie...
To już dziś. Ruszamy! 🤗 @EuropaLeague #EuroPasy pic.twitter.com/QCOd2NVvF4
— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) July 10, 2019
Wracając jednak do Ekstraklasy. Przed jego rozpoczęciem z krakowskim zespołem pożegnały się dwa ważne ogniwa. Po zakończonym wypożyczeniu do kraju powrócił Airam Cabrera, do rezerw został zesłany natomiast Javi Hernandez. W poprzednim sezonie obaj Hiszpanie byli siłą napędową Cracovii, a obraz gry najstarszego klubu w Polsce bez tej dwójki nie wygląda już tak ekscytująco. Co prawda w Krakowie robili wszystko by swoje gwiazdy zastąpić, lecz czy brat Carlitosa, Rubio oraz Pelle van Amersfoort sprawią, że nad Wisłą zapomną o fantastycznych Hiszpanach? Śledząc ostatnie spotkanie w Lidze Europy raczej wątpię. I to właśnie brak takich postaci może być największą bolączką Cracovii w rozpoczynającym się sezonie, a powtórzenie wyniku z tego roku nie będzie należało do najłatwiejszych.
Lechia Gdańsk
Pierwsze tegoroczne spotkanie o stawkę pokazało, że Lechia Gdańsk znów będzie groźna. Piotr Stokowiec robi na Pomorzu prawdziwe cuda, a "Biało-Zieloni" pomimo tylko kosmetycznych zmian, pozamiatali przed tygodniem Piasta Gliwice w Superpucharze Polski. Maciej Gajos, Mario Maloca oraz Żarko Udovicić bezapelacyjnie będą potężnymi wzmocnieniami Lechii, o czym przekonaliśmy się już w ubiegłą sobotę. Byli zawodnicy Lecha oraz Zagłębia Sosnowiec zaliczyli po asyście, Maloca natomiast rozegrał bezbłędne spotkanie w defensywie. Jeśli dołożymy do tego świetnie spisujących się Lukasa Haraslina, Flavio Paixao, Jarosława Kubickiego czy Filipa Mladenovicia, to spokojnie można stwierdzić, że mamy do czynienia z materiałem na mistrza. Teraz pozostaje wykrzesać z niego jedynie głód walki i podbijać ekstraklasowe boiska. Ale to należy już do Piotra Stokowca.
😍🏆💚 SUPERPUCHARPOLSKI
— Lukáš Haraslín (@lukasharaslin) July 14, 2019
Piast - @LechiaGdanskSA 1:3
2⚽️⚽️ pic.twitter.com/1Oki2mmDwB
Legia Warszawa
Jak co sezon główny kandydat do zgarnięcia mistrzostwa Polski. W tym z pewnością nie będzie inaczej, tym bardziej, że Legia dokonała naprawdę potężnych wzmocnień. W trakcie letniego okienka do stołecznego klubu trafili Arvydas Novikovas, Walerian Gwilia czy Ivan Obradović, na których barkach będzie spoczywał obowiązek wygrywania. Cała trójka wspomagana przez Andre Martinsa, Carlitosa, Artura Jędrzejczyka czy Dominika Nagy'ego bezapelacyjnie jest nie tylko paką na wygrywanie w PKO Ekstraklasie, ale również na regularną grę w europejskich pucharach. Co więc idzie nie tak?
Od kilku sezonów Legia ma jeden zasadniczy problem. Brak konkretnego trenera. Zatrudnienie Romeo Jozaka było błędem, powierzenia stanowiska szkoleniowca dla Ricardo Sa Pinto było jeszcze większym błędem, a Aleksandar Vuković jest jedną wielką niewiadomą. Początki przy Łazienkowskiej 3 każdy miewał dobre, nawet Dean Klafurić. Z biegiem czasu wszystko się jednak psuje, o czym przekonał się, także obecny szkoleniowiec Legii Warszawa. Wpadka w Eliminacjach do Ligi Europy z Europą FC nie poprawia zdania na jego temat, a kolejne słabsze wyniki na ligowym podwórku tylko pogorszą jego sytuację. To jest właśnie problem wicemistrza Polski, brak fachowca na ławce trenerskiej, który ponownie może okazać się kluczowy w walce o mistrzostwo.
Piast Gliwice
Zapowiadało się tak pięknie, tylko Piast mógł nas godnie reprezentować w europejskich pucharach... A jak przyszło co do czego, to nawet on się położył przed Białorusinami, który są lata świetle przed nami w tej dziedzinie sportu. Można, więc powiedzieć, że zespół Waldemara Fornalika przystępuje do PKO Ekstraklasy z czystą kartą. Ostatnie dwa spotkania mogą jednak budzić niepokój, gdyż wpadki z Lechią Gdańsk (1:3) oraz BATE Borysów (1:2) nie stawiają już gliwiczan w tak fantastycznym świetle. Zawodnicy, którzy chcieli odejść za granicę spokojnie mogą się pakować, a najbliższe dni będą kluczowe dla Piasta i to właśnie w tym okresie okaże się, czy Patryk Dziczek, Joel Valencia czy Mikkel Kirkeskov zdecydują się na pozostanie w nieco słabnącym klubie z Gliwic.
W tym sezonie w roli faworyta raczej bym ich nie stawiał. Tak, w poprzednim również nikt nie wyobrażał sobie, że do takiego czegoś może dojść, lecz pamiętajmy - nic dwa razy się nie zdarza. I choć europejskie puchary z pewnością będą w zasięgu ręki, to na nic więcej z pewnością bym nie liczył. Takie moje zdanie i raczej go nie zmienię...
Koniec meczu. Wygrało doświadczenie.#PIABATE pic.twitter.com/nnjBsIcQW3
— Piast Gliwice S.A. (@PiastGliwiceSA) July 17, 2019