Zaczęli z przytupem - echa piątkowych meczów PKO Ekstaklasy
Tygodnie oczekiwań nie poszły na marne i w końcu jest - ona, jedyna w swoim rodzaju, najpiękniejsza - Lotto Ekstraklasa, która od samego początku dała się polubić i zaserwowała nam dwa, znakomite starcia.
Arka Gdynia 0:3 Jagiellonia Białystok (6' Bida, 18' Imaz, 80' Romanczuk)
Składy:
- Arka: Steinbors - Zbozień, Danch, Helstrup, Marciniak - Deja, Busuladzić (80' Siemaszko), Cvijanović (46' Młyński), Antonik, Jankowski - Kolew (46' Nalepa)
- Jagiellonia: Węglarz - Wójcicki, Mitrović, Arsenić, Guilherme - Romanczuk, Pospisil, Imaz (77' Poletanović), Prikryl, Bida (60' Kostal) - Mudrinski (60' Klimala)
Pierwsze spotkanie w tegorocznej edycji PKO Ekstraklasy odbyło się w Gdyni, gdzie miejscowa Arka podejmowała Jagiellonię Białystok. "Dumę Podlasia" czeka w tym roku niezwykle ważny sezon, który jest związany z obchodami stulecia klubu. Cel nie tylko na to spotkanie, ale również na całe rozgrywki był jeden i bardzo prosty. Wygrywać jak popadnie. I właśnie od wysokiego zwycięstwa w meczu inaugurującym rozpoczęli nowy sezon PKO Ekstraklasy podopieczni Ireneusza Mamrota. Całe strzelanie na stadionie w Gdyni rozpoczął Bartosz Bida, kilkanaście minut później podwyższył Jesus Imaz, a formalności w 80. minucie spotkania dopełnił kapitan, Taras Romanczuk. Dokładnie takiego wyniku oczekiwano w Białymstoku, do którego "Duma Podlasia" wróci z bardzo ważną pulą punktów.
Miasto lidera, Białystok miasto lidera ! I tak do końca, na 100-lecie !!! @Jagiellonia1920 #ARKJAG !
— Adrian (@szczursonJ) July 19, 2019
Pierwsze skrzypce w zespole Ireneusza Mamrota znów odegrał Jesus Imaz. Hiszpański atakujący najpierw zaliczył asystę przy debiutanckim trafieniu Bartosza Bidy, a następnie sam wpisał się na listę strzelców. Tak ofensywnie ustawionej Jagiellonii nie oglądaliśmy bardzo dawno, a postawienie wszystkiego na jedną kartę przez szkoleniowca białostoczan, okazało się strzałem w dziesiątkę. Kwartet złożony z Jesusa Imaza, Tomasa Prikryla, Bartosza Bidy oraz Ognjena Mudrinskiego dosłownie przejechał się po rywalu, a cała trójka z wyłączeniem Serba brała dziś udział przy trafieniach Jagiellonii. Tak okazałe zwycięstwo nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie fatalna gra gospodarzy, którzy krótko mówiąc, weszli w ten sezon z ogromnym falstartem.
Osiemnastoletni debiutant, Bartosz Bida z @Jagiellonia1920 strzelcem pierwszego gola w sezonie 2019/20! 👶⚽#ARKJAG 0:3 pic.twitter.com/pvka1z2f9d
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) July 19, 2019
Bartek Bida najlepszy możliwy debiut w @_Ekstraklasa_, ale to co robi Prikryl też zasługuje na pochwałę. Poza tym sam Adam Marciniak przyznał, że przypilnowanie Tomasa nie jest takie proste.#ARKJAG
— Piotrek Sidorowicz (@PiotrSidorowic2) July 19, 2019
ŁKS Łódź 0:0 Lechia Gdańsk
Składy:
ŁKS: Kolba - Grzesik, Rozwadowicz, Sobociński, Klimczak - Kalinkowski, Wolski, Piątek - Ramirez, Bryła (65' Pirulo), Sekulski (65' Kujawa)
Lechia: Kuciak - Fila, Nalepa, Augustyn, Mladenović - Łukasik, Gajos (46' Lipski), Kubicki - Udovicić, Haraslin (75' Wolski), Sobiech (47' Maloca)
Od dużego zawodu sezon PKO Ekstraklasy rozpoczął beniaminek z Łodzi. Podopieczni Kazimierza Moskala mieli w tym meczu naprawdę wszystko, aby już w pierwszym starciu zapewnić sobie zwycięstwo, lecz tego nie zrobili. Jeszcze w pierwszej połowie pomocną dłoń ŁKS-owi podał Żarko Udovicić. Skrzydłowy Lechii Gdańsk nieodpowiedzialnym faulem wykluczył się z tego meczu, znacznie osłabiając swój zespół. Takiego stanu rzeczy nie doświadczylibyśmy jednak, gdyby niezawodny system VAR, który wyprowadził sędziego Pawła Gila z błędu i z miejsca zakwalifikował ten faul na czerwony kartonik. Aczkolwiek wykluczenie jednego z gdańszczan i tak nie zmieniłoby zbyt wiele.
EKSTRAKLASA IS BACK! 🔥🔥🔥 pic.twitter.com/uRuh3gDAQj
— Pilka & Nozna 🇵🇱 (@OwskiMateusz) July 19, 2019
Pomimo tego, że faworytem tego spotkania była Lechia Gdańsk, to różnica klas nie była widoczna. ŁKS przystąpił do tego starcia tak jak powinien, czyli bardzo odważnie i nie dał się zwieść nazwiskom występującym po stronie rywala, a były one bardzo konkretne. Podobnie jak te Daniego Ramireza, którego wreszcie mogliśmy obejrzeć na ekstraklasowych boiskach. I zaprezentował się z bardzo dobrej strony, będąc jednym z najlepszych zawodników na murawie. Zachwytów nad grą Hiszpana nie było końca, lecz to nie wystarczyło do zwycięstwa i drugie z piątkowych spotkań zakończyło się bezbramkowym remisem.
Jak na razie, to chyba @cwiakala cmoka z zadowolenia. Jego teza o Hiszpanach robiących show w Ekstraklasie i słusznym kierunku iberyjskim, jeśli chodzi o wzmocnienia broni się w 100%. Dziś: najpierw Imaz, teraz Ramirez w centrum uwagi. Panowie piłkarze.
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) July 19, 2019