Legia znów gra swoje - echa niedzielnych meczów PKO Ekstraklasy
Legia tracąca punkty na otwarcie sezonu? Nic nowego, już piąty rok z rzędu i dziś nie było inaczej. Tym razem górą okazał się zespół ze Szczecina, a zmorą wicemistrza Polski po raz kolejny stał się Zvonimir Kozulj. Bośniak najpierw zaliczył asystę przy golu Adama Buksy, a na koniec sam pięknym strzałem ustalił wynik spotkania.
Zagłębie Lubin 1:1 Cracovia (5' Bohar - 23' Lopes)
Składy:
Zagłębie: Forenc - Kopacz, Oko, Guldan, Balić - Tosik, Poręba (80' Pakulski), Starzyński, Bohar (86' Szysz), Czerwiński (81' Pawłowski) - Tuszyński
Cracovia: Hrosso - Rapa, Datković, Dytyatev, Pestka (75' Diego) - Gol (63' Lusiusz), Dimun, Wdowiak, Cecarić (46' Hanca), van Amersfoort - Lopes
Od remisu 1:1 rozpoczęły nowe rozgrywki PKO Ekstraklasy Zagłębie Lubin oraz Cracovia. Spotkanie rozgrywane przy ul. Marii Skłodowskiej-Curie od samego początku było bardzo otwarte, a gra toczyła się od bramki do bramki. Jako pierwsi do siatki trafili gospodarze, którzy po uderzeniu z dystansu Damjana Bohara objęli prowadzenie. Na odpowiedź ze strony krakowskiego klubu nie musieliśmy długo czekać i lekko ponad kwadrans po golu Słoweńca odpowiedział Rafael Lopes. Debiutujący w PKO Ekstraklasie Portugalczyk bez najmniejszych problemów wykończył podanie w "uliczkę" Pelle van Amersfoorta, który podobnie jak jego kolega z ataku - świetnie rozpoczął swoją przygodę w Polsce.
van Amersfoort → Lopes → gol! ⚽️ Nowi zawodnicy @MKSCracoviaSSA doprowadzili do remisu 👍#ZAGCRA 1:1 pic.twitter.com/jf5KNL7s8f
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) July 21, 2019
Dobre dla oka widowisko trwało jednak tylko przed 45 minut. Po rozpoczęciu drugiej połowy, gra obu zespołów znacznie zwolniła, a na boisku starała się rządzić tylko Cracovia. Gospodarze do głosu doszli dopiero na kilka chwil przed końcowym gwizdkiem, kiedy to na przeszkodzie krakowian zaczęły stawać problemy fizyczne, związane z czwartkowym meczem w Kwalifikacjach do Ligi Europy. Michał Probierz po starciu z Dunajską Stredą musiał zrobić kilka zmian w wyjściowym składzie, czego skutkiem była między innymi obecność Kamila Pestki. Dyspozycja kadrowicza Czesława Michniewicza znacznie odbiegała jednak od tej prezentowanej na Mistrzostwach we Włoszech, a uwagę przyciągał inny z młodzieżowców. Bardzo dobre spotkanie rozegrał tego dnia Łukasz Poręba. 19-letni pomocnik świetnie dogadywał się z Jakubem Tosikiem, z którym tworzył duet środkowych pomocników i robił wszystko, by w Lubinie zapomnieli o Filipie Jagielle. Młodzieżowy reprezentant Polski po świetnym sezonie udał się do Włoch, lecz jego następcy nie musieli długo szukać. On znalazł się sam.
Fatalna druga połowa w wykonaniu ZL. Zero polotu, dynamika jak w pojedynku Kasparova z Karpovem i cała masa prostych błędów, jak ten z przyjęciem piłki (sic!) przed chwilą Tuszyńskiego.
— Michał Szczygieł (@_szczygielm) July 21, 2019
Ciężko rozgryźć jaki plan miał Vandal.
Poręba dostał dziś za to cenną lekcję 💪#ZAGCRA
Legia Warszawa 1:2 Pogoń Szczecin (58' Kulenović - 61' Buksa, 83' Kozulj)
Składy:
Legia: Majecki - Stolarski, Remy, Wieteska, Jędrzejczyk - Gwilia, Jodłowiec (82' Martins), Praszelik (68' Carlitos), Luquinhas (62' Novikovas), Vesović - Kulenović
Pogoń: Stipica - Stec, Triantafyllopoulos, Zech, Nunes (76' Bartkowski) - Podstawski, Drygas, Kozulj, Kowalczyk, Guarrotxena (63' Listkowski) - Buksa (90+2' Benyamina)
Jedno z najsłabszych spotkań w kolejce inaugurującej rozgrywki PKO Ekstraklasy, nie odbiegające zbytnio poziomem od piątkowego starcia w Łodzi. No może do 70. minuty spotkania. Wówczas tamtejszy ŁKS zremisował bezbramkowo z Lechią Gdańsk, dziś natomiast punktami podzieliły się Legia Warszawa oraz Pogoń Szczecin. Kibice, którzy wybrali się tego popołudnia na Łazienkowską 3 mogą nieco żałować. Przez pełną godzinę spotkania, trudno było doświadczyć jakichkolwiek groźnych okazji, a pierwsza odsłona gry zamknęła się na groźnym strzale Zvonimira Kozulja i pojedynczej akcji Luquinhasa. Debiutujący tego dnia Brazylijczyk znalazł się w świetnej sytuacji sam na sam z bramkarzem Pogoni, lecz w ostatniej fazie akcji zabrakło zimnej krwi i oddania strzału na bramkę. Taki stan rzeczy nie trwał jednak wiecznie, a gra w końcu ruszyła z kopyta.
Gra obu drużyn ożywiła się dopiero w drugiej połowie, a trenerzy porządnie rozruszali swoje zespoły. Gola otwierającego wynik tego spotkania zdobył Sandro Kulenović. Chorwat znakomicie wykorzystał dośrodkowanie z rzutu rożnego Waleriana Gwilii i umieścił piłkę w siatce. Na odpowiedź gości czekaliśmy zaledwie 3 minuty, a rozklepaną Legię ukuł Adam Buksa. Zwycięstwo Pogoni w tym spotkaniu można uznać za wynik sprawiedliwy, a gola dającego przyjezdnym 3 punkty zdobył Kozulj.
Kozulji - asysta i gol
— Maciej Golec (@GMaciekk) July 21, 2019
Buksa - gol i asysta
Rozumieją się chłopaki :)
Oba zespoły miały tego dnia ogromne problemy ze skutecznością w środku pola i bardzo widoczny był brak Andre Martinsa. Portugalczyk pojawił się na boisku dopiero w końcówce Spośród wszystkich zawodników, których oglądaliśmy dziś w formacji pomocy, na największe pochwały zasłużył ten najmłodszy. Mateusz Praszelik wszedł do Ekstraklasy tak, jak powinien wchodzić każdy dobrze zapowiadający się zawodnik i był jednym z najlepszym na boisku. Jednym z wielu, bo tym najlepszym okazał się tego dnia Kozulj. Bośniak najpierw zaliczył asystę, a potem zdobył bramkę, dając swojemu zespołowi zwycięstwo na otwarcie.
Praszelik dzisiaj bardzo przyzwoicie. Ma chłopak potencjał. Oby więcej takich występów #LEGPOG
— Grzesiek Gawin (@Grzesiek_Gawin) July 21, 2019
Ten @m_praszelik bardzo fajny debiut, szkoda że nie udało się strzelić brameczki, ale na pewno nie przeszedł obok meczu, pokazał się wielokrotnie, zwłaszcza 2 połowa dobra.
— VladCS (@Vlad_CS) July 21, 2019