Poniedziałki bywają nudne - echa meczu Wisła Płock vs Górnik
Nudny poniedziałek w PKO Ekstraklasie? Znamy to doskonale i możemy żałować, że takowe znów powróciły. Po beznadziejnym spotkaniu w Płocku, Wisła oraz Górnik podzieliły się punktami, a całe spotkanie stało pod znakiem poprzeczek, rzutów karnych i ogromnej kopaniny.
Składy:
Wisła: Żynel - Marcjanik, Rzeźniczak, Uryga, Tomasik - Furman, Rasak, Szwoch (88' Kwietniewski) - Merebashvili (63' Nowak), Stevanović, Zawada (80' Stępiński)
Górnik: Chudy - Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Janza - Matuszek (70' Ambrosiewicz), Matras (86' Bainović), Manneh (46' Wolsztyński), Jimenez, Zapolnik - Angulo
Muł z wodorostami dostali sympatycy PKO Ekstraklasy na zamknięcie pierwszej kolejki nowego sezonu. Taki scenariusz był jednak do przewidzenia. Na przeciw siebie stanęły (tylko) Wisła Płock oraz Górnik Zabrze, którzy do demonów ofensywy raczej nie należą. Aczkolwiek oczekiwaliśmy dobrego otwarcia sezonu w wykonaniu Igora Angulo, lecz dzisiejszego popołudnia nawet Hiszpan odmówił pełnego posłuszeństwa i minimalnie zawiódł nie tylko kibiców, ale również kolegów z zespołu.
Magia stadionu w Płocku wciąż jest obecna. Na tym obiekcie nawet El Clasico by wyglądało jak największy paździerz. #WPŁGOR
— PiTeRo (@HeelPiTeRo) July 22, 2019
Duet Matras-Matuszek nie daje zupełnie nic w ofensywie. Jak słusznie zauważyli komentatorzy, Mateusz i Szymon nawet nie wychodzą do gry. #WPŁGÓR
— Kuba Namysło (@jaxx9898) July 22, 2019
O atrakcyjności tego spotkania mówi przede wszystkim fakt, że emocji mogliśmy doświadczać przez zaledwie 20 minut spotkania. Tak, zaledwie ponad kwadrans piłkarzom obu drużyn chciało się cokolwiek, lecz z biegiem czasu powietrze zaczęło z nich schodzić. Zanim jednak zeszło do końca, obejrzeliśmy między innymi dwa uderzenia w poprzeczkę. Najpierw szczęścia spróbował jeden z Górników, kilka chwil później Alan Uryga, których tego dnia szczęście ewidentnie opuściło. Podobnie jak Igora Angulo. Snajper przyjezdnych był w tamtym sezonie najlepszym strzelcem polskiej ligi. Oczekiwania względem jego osoby były, więc bardzo duże. lecz nawet takiemu fachowcowi jak Angulo czasem przydarzają się błędy. Hiszpan w 13. minucie spotkania nie wykorzystał rzutu karnego, który pewnie obronił Bartłomiej Żynel. Bramkarz "Nafciarzy" naprawił to, co zepsuł kilka chwil wcześniej, faulując w polu karnym Szymona Matuszka.
Niewykorzystane sytuacje lubią się jednak mścić i te słowa znamy doskonale, czego doświadczyli tego dina również zawodnicy Górnika Zabrze. W drugiej odsłonie błąd w polu karnym popełnił młody Przemysław Wiśniewski, który sprokurował rzut karny dla rywali. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Dominik Furman, który już kilkukrotnie udowadniał, że z wapna strzelać umie i dziś zrobił to samo. Szkoda jednak, że był to jeden z niewielu pozytywnych aspektów, a spotkanie w Płocku było niesmaczne jak flaki w oleju. Niestety musimy się do tego przyzwyczaić, gdyż sezon PKO Ekstraklasy jest bardzo długi.
Karne karnymi, ale trzeba je jeszcze umieć wykorzystać. Angulo tego nie zrobił, Furman tak. Po meczu będziemy w Płocku rozmawiać na żywo z trenerami Broszem i Ojrzyńskim. Magazyn Gol o 20:00 w @sport_tvppl! 👍#WPŁGOR #Ekstraklasa pic.twitter.com/0T5xZN9vtH
— Maciej Barszczak (@MacBarszczak) July 22, 2019
Swoje pięć minut dostał również Górnik, a na kwadrans przed końcem spotkania odpalił się ten, który dotychczas zawodził. Powrócił wielki Igor Angulo, który idealnie oszukał przeciwników, łapiących go na spalonego i bez najmniejszych problemów zapewnił swojemu zespołowi remis. Co prawda to spotkanie powinien zakończyć z nieco lepszym dorobkiem, lecz lepszy rydz niż nic i już teraz trzeba zaczynać myśleć o kolejnym spotkaniu.
Król Igor. #WPŁGOR
— Trójkolorowy (@Trojkolorowy) July 22, 2019
Igor Angulo umacnia się na liście najlepszych strzelców @GornikZabrzeSSA w meczach z Wisłą Płock w @_Ekstraklasa_ - to jego 7. gol w 6. meczu przeciw temu rywalowi. #WPŁGÓR https://t.co/E6O6Aeq3b3
— GórnikZabrzeStats (@GornikStats) July 22, 2019
Wisła Płock 1:1 Górnik Zabrze (48' Furman - 77' Angulo)