''Kolejorz'' wraca na główny - echa piątkowych meczów PKO Ekstraklasy
Gra "Kolejorza" znów wygląda jak powinna. Po dobrym wyniku na inaugurację przyszedł czas na zwycięstwo przed własną publicznością. Poznaniacy pokonali przed własną publicznością Wisłę Płock 4:0, lecz nie od tego zaczniemy piątkowe "echa meczów". Najpierw na tapetę weźmiemy starcie Górnika z Zagłębiem, które finalnie okazało się nudne, jak flaki w oleju...
Górnika Zabrze 1:0 (73' Jimenez)
Składy:
Górnik: Chudy - Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Janza - Matras (46' Wolsztyński), Bainović, Manneh (76' Matuszek), Zapolnik (62' Scislak), Jimenez - Angulo
Zagłębie: Forenc - Kopacz, Guldan, Oko, Balić - Ślisz, Poręba (84' Sirk), Czerwiński, Bohar (59' Zivec), Starzyński - Tuszyński (72' Szysz)
Pierwsze zwycięstwo Górnika Zabrze w bieżącym sezonie PKO Ekstraklasy w końcu stało się faktem. Choć spotkanie na zadziwiało, a bramkarze obu drużyn łącznie interweniowali zaledwie pięciokrotnie, to o stylu z pewnością pamiętać nikt nie będzie. Gola dającego zwycięstwo przed własną publicznością zdobył Jesus Jimenez, który wyręczył nieskutecznego Igora Angulo. Hiszpański napastnik miał swoje okazje zarówno w pierwszej, jak i w drugiej odsłonie, lecz na jego przeszkodzie stawał albo dobrze spisujący się tego dnia Damian Oko (defensor Zagłębia kilkukrotnie przerywał świetne okazje Angulo) albo brak wykończenia.
Angulo zabrał dziś asystę Wolsztynowi :( Igor dziś nie zaśnie 😂
— Arek Czerkies (@ArekCz) July 26, 2019
Górnik Zabrze - KGHM Zagłębie #GÓRZAG LIVE: 0:0
— Zagłębie Lubin (@ZaglebieLubin) July 26, 2019
⏱19' Bardzo ważna interwencja Damiana Oko! Środkowy obrońca zatrzymał dośrodkowanie Jimeneza, które zmierzało wprost do Angulo. Rzut rożny dla gospodarzy.
Nie przebiło to jednak wyczynów Zagłębia Lubin. Przyjezdni tworzyli sobie tego dnia naprawdę dużo dogodnych okazji. Swoje szanse na gole mieli Alan Czerwiński, Damjan Bohar oraz Filip Starzyński. Tercet atakujących lubinian nie miał jednak po drodze ze skutecznością i to właśnie ich gorsza dyspozycja zadecydowała, o kolejnej stracie punktów. Przypomnijmy, że przed tygodniem podopieczni Bena van Daela zremisowali z Cracovią 1:1 i na pierwsze zwycięstwo w tym sezonie muszą jeszcze poczekać.
Mecz w Zabrzu nie zachwycił, ale bramkową akcję Górnika ( podanie @pbochniewicz5, klepka Sekulicia z Wolsztyńskim i podanie jak na tacy do Jimeneza) warto było zobaczyć. Poza tym dobre zmiany trenera Marcina Brosza (Wolsztyński, Ściślak) dały Górnikowi jakość w ofensywie.#GORZAG
— Filip Surma (@filip_surma) July 26, 2019
Lech Poznań 4:0 Wisła Płock (13' Jevtić, 72' Gytkjaer, 90' Jóźwiak, 90+3' Gytkjaer)
Składy:
Lech: van der Hart - Gumny, Rogne, Crnomarković, Kostevych - Tiba, Muhar, Klupś (19' Puchacz), Jóźwiak, Jevtić (82' Marchwiński) - Tomczyk (62' Gytkjaer)
Wisła: Żynel - Marcjanik, Rzeźniczak (81' Stefańczyk), Uryga, Tomasik - Furman, Rasak, Sielewski, Milasius (32' Nowak), Szwoch - Zawada (71' Ricardinho)
"Kolejorz" w końcu odzyskał godność i rozum człowieka. Ich gra zaczyna imponować, a kibice nie porównują już swoich ulubieńców do Davida Beckhama Takiego Lecha można oglądać z przyjemnością, a dzisiejsze starcie z Wisłą Płock udowodniło, że wszystko co złe, już za poznaniakami. Po udanej inauguracji i remisie z Piastem Gliwice, Dariusz Żuraw postanowił, że nie pójdzie w ślady swoich poprzedników i nie dokona wymiany połowy zespoły. W podstawowej jedenastce zawitał jedynie Paweł Tomczyk, który zapewnił remis w poprzednim starciu i dziś znów pokazał się z bardzo dobrej strony. Oczywiście nie byłoby to możliwe, gdyby nie zdziesiątkowana przez kontuzję Wisła Płock, lecz liczy się to, co jest tu i teraz, a o przyszłości pomyślimy później.
Nie mniej jednak gra "Kolejorza" imponowała, a znalezienie najsłabszego ogniwa było dziś bardzo trudne. Co prawda zdecydowanie lepiej w kilku sytuacjach mógł się zachować Tymoteusz Puchacz. Skrzydłowy Lecha podobnie jak przed tygodniem, wszystko próbował kończyć sam, co nie przynosiło pozytywnych skutków. W przeciwieństwie do Darko Jevticia, który tak, jak na kapitana przystało - poprowadził swój zespół do zwycięstwa. Gol z rzutu karnego oraz asysta przy trafieniu Christiana Gytkjaera nie pozostawiła wątpliwości, że znów mamy do czynienia z Jevticiem, którego znamy z początków jego przygody w "Kolejorzu". Komfortowe zwycięstwo z Wisłą Płock nie miałoby jednak miejsca, gdyby nie fatalna postawa w linii obrony. Niepoukładana defensywa oraz popełniający kolejne błędy Bartłomiej Żynel, nie są kluczem do sukcesu, o czym po raz kolejny przekonali się "Nafciarze".
Stary dobry Jevtić wrócił - do tego jako kapitan . To duża jakość w drugiej linii Lecha. A był już na wygnaniu. Na plus młodzi Polacy Gumny i Tomczyk. Jóźwiak też w miarę chociaż brakuje konkretów. Mogą namieszać w tym sezonie
— Mirosław (@Mirosaw05813945) July 26, 2019
Puchacz to raczej nie trafił na trenerów, którzy mówili "Nie kiwaj!".
— Grzegorz1922 (@grzegorz1922) July 26, 2019