Od Lizbony, aż po Wrocław - Śląsk obserwuje serbskiego pomocnika
Serbski skrzydłowy, mogący grać również na środku pomocy oraz w ataku, Filip Marković jest bliski porozumienia ze Śląskiem Wrocław - poinformował Marcin Torz.
Śląsk Wrocław w nowy sezon PKO Ekstraklasy wszedł nie tylko z drzwiami, ale również całą futryną. Po 4. kolejkach zajmują pierwszą pozycję w tabeli, a na swoim koncie zdążyli już zanotować remis z Legią Warszawa przy Łazienkowskiej oraz imponujące zwycięstwo z Lechem Poznań. Trener Vítězslav Lavička w przeciągu dwóch miesięcy całkowicie odmienił grę swojego zespołu. Śląsk po pierwszych kolejkach PKO Ekstraklasy jest jednym z najlepiej grających zespołów w lidze, lecz w osiąganiu jeszcze lepszych rezultatów brakuje im bramkostrzelnego napastnika. Od momentu odejścia z klubu Marcina Robaka (obecnie Widzew Łódź), lider PKO Ekstraklasy nie zdołał odnaleźć jego godnego następcy. Przed rozpoczęciem nowego sezonu w szeregi klubu wstąpił Erik Exposito, lecz pierwsze spotkania pokazały, że do dyspozycji, którą dysponował doświadczony snajper jest mu naprawdę daleko.
Włodarze Śląska nie zamierzają czekać na rozwój zdarzeń, a co z tym idzie przebudzenie Hiszpana i bardzo szybko zaczęli poszukiwania jego alternatywy. Jak dowiedział się Marcin Torz, lider PKO Ekstraklasy jest bardzo bliski pozyskania Filipa Markovicia. 27-letni Serb, nominalnie występujący na prawym skrzydle, miewał również występy w roli ofensywnego pomocnika oraz napastnika, co znacznie ułatwi sprawę rozwiązania problemu z mało skutecznym atakiem. Od podpisania umowy ze Śląskiem dzielą go już zaledwie testy medyczne, które są zaplanowane na poniedziałek.
Filip Marković, serbski skrzydłowy, blisko Śląska. Zawodnik grał wcześniej w Belgii, Francji, Hiszpanii i Portugalii. Interesujemy się nim od dawna, ale piłkarz wcześniej liczył na grę w lepszej lidze. Teraz zmienił zdanie. Być może trafi do nas już w nadchodzącym tygodniu.
— Marcin Torz (@MarcinTorz) August 11, 2019
27-latek swoją karierę rozpoczynał w niewielkim Teleoptik Zemun. Stamtąd dość szybko wypłynął na szerokie wody i został zawodnikiem Partizana Belgrad. W stolicy Serbii nie zdołał się jednak odnaleźć i po rocznej przygodzie wyjechał do Portugalii. Tam trafił w szeregi rezerw Benfiki, skąd po roku gry postanowił kontynuować swoją wędrówkę na zachód. Od sezonu 2014/15 był zawodnikiem RCD Mallorki. Na zapleczu LaLiga rozegrał zaledwie 12 spotkań, w których zdobył jedną bramkę, a następnie zdecydował się na transfer do Belgii. W Royal Excel Mouscron spędził dwa sezony, w tym czasie wykręcając niezłe liczby (9 goli i 8 asyst w 49 spotkaniach), po czym trafił do Francji. Przenosiny do Lens nie były jednak najlepszym wyborem i zawodnik po dwóch sezonach, głównie przesiedzianych na ławce rezerwowych zdecydował się nie przedłużać kontraktu. Teraz obrał kierunek polski, gdzie spróbuje się odbudować i ponownie wypłynąć na szerokie wody.