Zmiana na pozycji lidera i powrót do żywych Arki Gdynia
Zmiana na pozycji lidera i powrót do żywych Arki Gdynia - w taki sposób przebiegła inauguracja 7. kolejki PKO Ekstraklasy. Jagiellonia znów zachwyciła, pokonując Koronę Kielce 2:0. Arka natomiast okazała się lepsza od Górnika (1:0), odnosząc pierwsze spotkanie w tym sezonie,
Arka Gdynia 1:0 Górnik Zabrze (55' Skhirtladze)
Arka: Steinbors - Zbozień, Maghoma, Helstrup, Marciniak (85' Danch) - Vejinović, Busuladzić, Nalepa - Antonik (69' Młyński), Jankowski (79' Budziński), Skhirtladze
Gornik: Chudy - Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Janża - Matras (59' Baidoo), Ściślak (72' Matuszek), Jimenez, Kopacz (46' Bainović) - Wolsztyński, Angulo
Od dużej niespodzianki rozpoczęła się 7. kolejka PKO Ekstraklasy. Grająca przed własną publicznością Arka Gdynia, odniosła pierwsze w tym sezonie zwycięstwo, pokonując Górnika Zabrze (1:0)
Spotkanie rozgrywane w Gdyni było jednocześnie wielkim powrotem Marko Vejinovicia. Holenderski pomocnik po dwóch miesiącach spędzonych w Holandii powrócił do Trójmiasta, gdzie znów chce zostać kluczowym zawodnikiem "Arkowców". Debiut z pewnością może zaliczyć do udanych. Gdynianie wreszcie wygrywali pojedynki w środku pola, a osamotniony w poprzednich starciach Michał Nalepa odnalazł swojego kompana. Duet polsko-holenderski zapowiada się naprawdę ciekawie, a zalążki tej współpracy mogliśmy oglądać już dziś. Świetny środek pola, zasługujące na pozytywną ocenę skrzydła oraz punktujący wreszcie napastnik w postaci Davita Skhirtladze dały Arce pierwsze w tym sezonie zwycięstwo. Gra podopiecznych Jacka Zielińskiego wreszcie nabrała kolorów, przy okazji dając cenne punkty.
#ARKGÓR krótko, Maghoma+, Gruziń+, @95Popo Kocór, Marciniak za asystę+, Zbozień-, Antonik na wznoszącej, Helstrup+, Jankes średnio, @marko_vejinovic + za dowodzeniem środkiem. Życzę piłkarzom i nam aby zawsze tak grali.
— Marek Drobik (@MDrobik) August 30, 2019
Na dodatek nie z byle kim, gdyż Górnik Zabrze w ostatnim czasie prezentował się bardzo obiecująco. Dobra gra w Białymstoku oraz zwycięstwo z Zagłębiem Lubin dawały oznaki, że w Zabrzu dzieje się coraz lepiej. Dzisiejsze starcie wszystkiemu jednak zaprzeczyło, a grę Górnika opisuje przede wszystkim fakt, że najlepszym graczem podopiecznych Marcina Brosza był dziś Dawid Ściślak. Następca Szymona Żurkowskiego radzi sobie znakomicie, lecz z tak pasywną grą Igora Angulo (mającego zaledwie pojedyncze przebłyski) oraz Jesusa Jimeneza wkrótce nadejdzie czas oglądania się za siebie...
Korona Kielce : Jagiellonia Białystok (43' Runje, 58' Imaz)
Składy:
Korona: Sokół - Spychała, Kovacević, Marquez, Gardawski - Gnjatić (58' Lioi), Żubrowski, Skrzecz (46' Radin), Pucko, Cebula - Pacinda (46' Papadopoulos)
Jagiellonia: Węglarz - Wójcicki, Runje, Arsenić, Guilherme - Romańczuk, Pospisil, Imaz - Kostal (75' Klimala), Camara (60' Poletanović), Bida (89' Mudrinski)
Zwycięstwem 2:0 nad Koroną Kielce podopieczni Ireneusza Mamrota zapewnili sobie pozycję lidera PKO Ekstraklasy. Bramki dla przyjezdnych zdobyli Ivan Runje oraz Jesus Imaz.
Wysoka forma, która w ostatnim czasie sprzyja zawodnikom "Dumy Podlasia", nadal ich nie opuszcza. Ostatnie zwycięstwa z Górnikiem Zabrze oraz Wisłą Kraków nie były przypadkiem, a "Żółto-Czerwoni" rozegrali kolejne świetne spotkanie. Po raz kolejny jedną z gwiazd wieczoru został Jesus Imaz. Atakujący białostoczan znów wpisał się na listę strzelców - tym razem notując 7. bramkę w bieżących rozgrywkach. Dzisiejsze show nie należało jednak do niego. Wysoko postawioną poprzeczkę przeskoczył Guilherme. Brazylijski defensor zaliczył dziś dwie asysty, znacznie przybliżając swój zespół do zwycięstwa.
Stało się. Drugi najlepszy wynik po 7. kolejce w historii. Brawo Ireneusz Mamrot. Brawo @Jagiellonia1920 #KORJAG https://t.co/doerlFgAsv
— Michał Łupiński (@michlups) August 30, 2019
Pozytywów nie należy natomiast szukać po stronie kielczan. Piłkarze Korony tak, jak w poprzednich spotkaniach niemiłosiernie męczyli bułę. Brak pomysłu w rozegraniu, rażące błędy w obronie, a co najważniejsze - marni egzekutorzy. Od pierwszej do ostatniej minuty - Damian Węglarz nawet nie pokusił się o interwencję, spowodowaną marną postawą ofensywy, Pozycja na dnie tabeli jest, więc jak najbardziej uzasadniona, a niechęci do trenera Gino Lettieriego nie powinny nikogo dziwić.