Błąd Majeckiego przesądził o wyniku. Legia minęła się z fotelem lidera
Od 5-bramkowej kompromitacji w Lubinie - do zwycięstwa z wicemistrzem Polski. Ostatnie dni z udziałem Wisły Płock to istne szaleństwo, które pozbawiło legionistów awansu na pozycję lidera. Bramkę na wagę triumfu zdobył "Nafciarzom" Grzegorz Kuświk.
Wisła Płock 1:0 Legia Warszawa (40' Kuświk)
Składy:
Wisła: Dahne - Garcia (86' Tomasik), Rzeźniczak, Uryga, Stefańczyk - Furman, Rasak, Michalski - Sahiti (76' Merebashvili), Szwoch (81' Ambrosiewicz), Kuświk
Legia: Majecki - Stolarski, Jędrzejczyk, Lewczuk, Rocha - Antolić (71' Kante), Martins, Gwilia - Luquinhas (46' Nagy), Cafu (46' Novikovas), Niezgoda
Ostatnie minuty przed końcowym gwizdkiem ciągnęły się niemiłosiernie. Czas leciał, a Radosław Sobolewski z ogromnym niepokojem spoglądał na grę swojego zespołu, wyczekując ostatniego dmuchnięcia w gwizdek sędziego Piotra Lasyka. Takiego rozwoju zdarzeń nikt się jednak nie spodziewał. Piątkowy wieczór był dla płocczan katorgą - gorzka porażka (0:5) z Zagłębiem Lubin odebrała zespołowi wolę walki, która nadeszła wraz z dzisiejszym starciem. Przyjeżdżająca do Płocka Legia była jednogłośnym faworytem zaległego pojedynku PKO Ekstraklasy. Aleksandar Vuković znów posłał do boju wszystko to, co miał w swoich szeregach najlepsze, lecz ostatecznie o wyniku spotkania zadecydował jeden błąd Radosława Majeckiego. Nieomylny w tym sezonie golkiper "Wojskowych" w końcu się "machnął", co momentalnie zostało wykorzystane przez Grzegorza Kuświka. Na kilka minut przed przerwą 32-latek pewnie dobił uderzenie Dominika Furmana, po którym piłkę pod nogi Kuświka sparował Majecki. Pojedyncza wpadka 19-latka zadecydowało o wyniku, lecz nie tylko winny porażki.
Fatalny mecz Legii do przerwy. Fatalny błąd Majeckiego. Słaba Petrochemia prowadzi dzięki najlepszemu na boisku Furmanowi.#WPŁLEG
— Kuba Majewski (@QbasLL) September 18, 2019
Trzy tygodnie temu, spotkanie z Rakowem Częstochowa i hat-trick Jarosława Niezgody. Mecz rozgrywany przy Łazienkowskiej 3 był ostatnim, w którym oglądaliśmy skuteczną grę warszawskiego ataku. W starciu z Jagiellonią do defensywnej gry zmusiła ich czerwona kartka Luisa Rochy, dziś zdecydowała bardzo dobrze poukładana defensywa płocczan, którzy ofiarnie bronili dostępu do bramki Thomasa Dahne. Pojedyncze przebłyski legionistów nie przyniosły jednak skutków. Jarosław Niezgoda został wyłączony przez blok defensywny, Walerian Gwilia rozegrał jedno z najsłabszych spotkań w tym sezonie, a Dominik Nagy nie miał po drodze ze skutecznością. Wszystkie próby wicemistrza Polski były równie zeru, a pozostawienie kompletu punktów w Płocku i minięcie się z fotelem lidera jest jak najbardziej zasłużone.
Ogromny wkład w dzisiejsze zwycięstwo włożyli obaj ex-legioniści. Dominik Furman zaliczył asystę drugiego stopnia, Jakub Rzeźniczak pewnie zarządzał blokiem obronnym. Całe show środowego wieczoru skradł jednak Grzegorz Kuświk. Doświadczonemu napastnikowi wychodziło dziś dosłownie wszystko. Pokazywał się do podań, walczył w środku pola i nareszcie strzelał. Gol zdobyty w 40. minucie starcia zapewnił 32-latkowi nie tylko zwycięstwo, ale również w pełni zasłużony tytuł gracza meczu.
Po zwycięstwie z wicemistrzem Polski - "Nafciarze" wskoczyli na 11. miejsce w tabeli. Legia zaś straciła szansę na pozycję lidera i pozostała na piątek lokacie.
Legia walczącą o lidera przegrywa z Wisłą Płock, która miała być rozbita po niedawnym blamażu i znajduje się w okolicach strefy spadkowej? Cóż za niespodzianka #WPŁLEG #Ekstraklasa
— Mikołaj Krzywkowski (@Krzywy94) September 18, 2019