Hit, czyli kit - w Ekstraklasie po staremu...
Długo, długo nic i wreszcie bramki. Spotkanie we Wrocławiu nie zachwyciło, a jak przystało na hit - było nudne jak flaki w oleju. Honor Ekstraklasy musiał, więc ratować mecz kopciuszków, od którego zaczniemy.
Wisła Płock 4:1 Arka Gdynia (29' Ricardinho, 35' Michalski, 59' Tomasik, 90+3' Kwietniewski - 74' Nalepa)
Składy:
Wisła: Dahne - Stefańczyk, Uryga, Rzeźniczak, Michalski - Rasak, Furman, Szwoch - Sahiti (65' Kwietniewski), Tomasik (90+1' Ambrosiewicz), Ricardinho (81' Zawada)
Arka: Steinbors - Zbozień, Maghoma, Marciniak. Wawszczyk - Vejinović, Busuladzić (81' Deja), Nalepa, Budziński - Jankowski (63' Nando), Skhirtladze
"I tak mistrzem będzie Legia" - rzucał Dominik Furman, gdy podczas meczu z Jagiellonią Białystok opuszczał murawę przed czasem. Wówczas po feralnych decyzjach Piotra Lasyka - Wisła Płock wypadła z gry o Europę. Dziś kadra "Nafciarzy" wygląda kilkukrotnie lepiej od tej sprzed kilkunastu miesięcy, a drużyna pod wodzą Radosława Sobolewskiego ponownie może uwierzyć w grę o stawkę. I nieważne czy naprzeciw płocczan staje Legia Warszawa, Wisła Kraków czy Arka Gdynia, która dziś musiała obejść się smakiem. Znakomita dyspozycja Dominika Furmana udowodniła, że z takim grajkiem Wisła może osiągnąć wiele. Prawa noga nie od parady, celność dośrodkowań powyżej średniej krajowej i drużyna, której strzelać wreszcie kazano! Dokładnie tak, w Ekstraklasie objawił się zespół, potrafiący kopnąć wewnątrz metalowej obwódki, za co dostaje się bardzo celne punkty, zwane bramkami.
Furman w tym sezonie: 4 gole, asysta (przed chwilą z @ArkaGdyniaSSA), dwie asysty 2. stopnia + po jego strzale Kuświk dobijał i zdobył bramkę z Legią. @WislaPlockSA 12 goli strzelonych goli. Udział Furmana przy ośmiu! #FurmiOnFire #OptaWąs 🔥 #WPŁARK
— Maciej Wąsowski (@Maciej_Wasowski) October 4, 2019
Zadanie nie było jednak utrudnione. I choć Jacek Zieliński jest trenerem o wielkich umiejętnościach, to w szeregach "Arkowców" staje się polską odmianą Ernesto Valverde. Nie ma gwiazdy, nie ma zwycięstwa - zmiany same się nie zrobią, a jeśli się zrobią, to są nietrafione i wreszcie ostatnie podobieństwo. Stołek szkoleniowca jest obecnie jak rozgrzany kocioł. Tyle, że nie ten umiejscowiony za bramką "Kolejorza", skąd wywodzą się coraz to nowsze fakty o miejscowych zawodnikach. Przyszłość 58-latka po porażce 1:4 z "Nafciarzami" jest zagrożona, a tej nie potrafi przewidzieć nawet młody właściciel gdynian. Jedno jest jednak pewne i na pierwszy rzut oka widoczne - dopóki z pleców "Arkowców" nie spadnie tona węgla - to zwycięstwa będą skrytymi marzeniami.
Śląsk Wrocław 1:1 Jagiellonia Białystok (57' Pich - 69' Camara)
Składy:
Śląsk: Putnocky, Broź, Golla, Puerto, Stiglec - Łabojko, Żivulić, Chrapek (66' Marković) - Płacheta, Pich (90' Cholewiak), Exposito (79' Szczepan)
Jagiellonia: Węglarz - Wójcicki, Runje, Arsenić, Guilherme - Romańczuk, Pospisil, Imaz - Prikryl (79' Kostal), Camara (90' Mudrinski), Klimala (90' Wasilewski)
Jeżeli na plecach zawodników z Gdyni znalazła się tona węgla, to co musieli taszczyć gracze Śląska oraz Jagiellonii Białystok? Spotkanie rozgrywane we Wrocławiu okazało się wielkim rozczarowaniem. Oba zespoły podeszły do starcia bardzo minimalistyczne, a pierwsza połowa przypominała spacer po oblodzonej drodze. Bez pośpiechu, bo można się przecież wywrócić... A to nie uatrakcyjniało gry. Takim właśnie sposobem - pojedynek nazwany hitem piątku, nie zebrał nawet owacji na siedząco, a jeden strzał celny przez całe 45 minut mówi wszystko. Było nudno i niesmacznie...
Spośród 22 graczy biegających bo zielonej murawie dało się jednak dostrzec tego, który nie pasował do reszty stawki. Gdyby pierwszemu lepszemu kibicowi podsunąć dzisiejszy mecz i nakazać zaznaczyć niepasujący element - to ten bez zbędnego zastanowienia zakreśliłby Juana Camarę. Hiszpańskiego skrzydłowego chwaliliśmy już przed tygodniem, kiedy to błyszczał w meczu z Pogonią. We Wrocławiu nie było wcale gorzej, a lata spędzone u boku Leo Messiego, w końcu przerodziły się w umiejętności. W dodatku prezentowane na polskich boiskach! Szybkość, drybling, opanowanie - tego nie posiada nawet Ousmane Dembele, który w wolnym czasie odbywa staż pielęgniarza w katalońskich szpitalach. Ale nie o tym. Juan Camara wreszcie wszedł na oczekiwany poziom. Ireneusz Mamrot co prawda nie może narzekać na brak skrzydłowych, lecz ostatnie tygodnie pokazują, że w końcu dostał tego wymarzonego. Skrzydłowego, który przy odrobinie szczęścia pójdzie w ślady pewnego Litwina, po którym w stolicy Podlasia już nie płaczą.
Warto było czekać na zwyżkę formy @camara. Oj warto.#ŚLAJAG
— Piotrek Sidorowicz (@PiotrSidorowic2) October 4, 2019
Były zawodnik Miedzi Legnica za dane szanse odpłaca się w najlepszy możliwy sposób - golami. Dzisiejsza bramka dała Jagiellonii cenny remis, który nieco poprawia sytuację białostoczan. Gospodarzom trafił natomiast Robert Pich.