Pogoń utrzymała lidera, Wisła znów w roli pokonanych...
Przerwa reprezentacja za nami - PKO Ekstraklasa przed nami. Pierwsze spotkania 12. kolejki stały się przeszłości, a czub tabeli uformował się od nowa. Po zwycięstwie w Lubinie pozycję lidera utrzymała Pogoń, na drugie miejsce wskoczył zaś Piast, który wygrał w Krakowie z miejscową Wisłą.
Zagłębie Lubin 0:1 Pogoń Szczecin (6' Buksa)
Składy:
Zagłębie: Hładun - Czerwiński, Guldan, Kopacz, Balić - Slisz, Tosik (79' Poręba), Starzyński, Zivec (90+1' Dąbrowski), Bohar - Szysz (81' Suljić)
Pogoń: Stipica - Zech, Triantafyllopoulos, Łasicki - Bartkowski, Matynia, Kozulj, Podstawski (79' Dąbrowski) - Kowalczyk, Spiridonović (72' Hostikka), Buksa (81' Frączczak)
Lider PKO Ekstraklasy nadal pozostaje bez zmian. Pogoń Szczecin już w pierwszym spotkaniu 12. kolejki obroniła fotel lidera, pokonując Zagłębie Lubin (1:0). Bramkę na wagę trzech punktów zdobył Adam Buksa.
Mecz rozgrywany w Lubinie nie należał do hitów. Takie tam zwykłe klepanie w środku pola, z pojedynczymi akcjami podbramkowymi. Golkiperzy obu zespołów nie mieli tego dnia zbyt wiele do roboty. Dominik Hładun po tym jak w szóstej minucie był zmuszony do wyjęcia piłki z siatki, nie zaznał zagrożenia ze strony "Portowców". Przyjezdni przez ponad godzinę gry nastawili się na tak zwaną obronę Częstochowy, a bohaterem zespołu po raz kolejny Dante Stipicia. Chorwat miał dziś tak zwany dzień konia. Wszystkie dośrodkowania posyłane przez gospodarzy lądowały w rękawicach "chorwackiej ośmiornicy" - znacznie przyczyniając się do zwycięstwa przyjezdnych.
Podopieczni Martina Seveli dzisiejszą wpadkę mogą zawdzięczać tylko i wyłącznie sobie. Znaczna część akcji kończyła się wrzutkami, które nie były w stanie skruszyć szczecińskiego muru. Bardzo niewidoczny był Damjan Bohar. Słoweniec przez większość starcia był bezużyteczny, a wszystko co dobre - rozgrywało się po drugiej stronie. Tam swoim sił próbował Sasa Zivec. Rodak Bohara co prawda posłał kilka groźnych wrzutek, lecz timing, którym dysponowali "Miedziowi" wcale nie pomagał w osiągnięciu celu. Brak goli z grającą w kratkę Pogonią z pewnością rozczarowuje, a wysoka forma demonstrowana w ostatnich tygodniach powoli zanika.
Nie mamy pomysłu jak się zabrać do Pogoni.
— Michał Szczygieł (@_szczygielm) October 18, 2019
Dużo nieporozumień, brak przyspieszenia gry, kiedy Pogoń nie jest jeszcze dobrze ustawiona. No i Bohar znów ma długie przestoje.
Musimy zmienić plan gry w przerwie.#ZAGPOG
Wisła Kraków 1:2 Piast Gliwice (57' Niepsuj - 25', 50' Parzyszek)
Składy:
Wisła: Buchalik - Klemenz, Sadlok, Wasilewski, Niepsuj - Carlos (64' Burliga), Pawłowski (81' Chuca), Mak, Boguski - Drzazga (46' Zdybowicz), Brożek
Piast: Płach - Rymaniak, Korun, Malarczyk, Kirkeskov - Milewski (87' Milewski), Sokołowski, Hateley, Badia (69' Tuszyński), Felix - Parzyszek (81' Steczyk)
Ekstraklasowy piątek przy Reymonta był inny niż wszystkie poprzednie. Po 50 latach obecności na trybunach nie zasiadła Julia Kmiecik, które odeszła wczorajszego popołudnia. Piłkarze "Białej Gwiazdy" robili dosłownie wszystko, by zwycięstwo zadedykować kibicowskiej legendzie. Jednak bez skutku... W meczu z mistrzem Polski nie kleiło się zupełnie nic. Linia obrony grała po staremu - popełniając wiele błędów. Pomoc bez Vullneta Bashy oraz Vukana Savicevicia nie była już tak mocna, a w ataku z biernej strony zaprezentował się Paweł Brożek. Legenda krakowskiego zespołu mogła się tylko przyglądać jak jego vis-a-vis punktuje gospodarzy.
Piotr Parzyszek w końcu rozegrał spotkanie godne pochwał. Dwa gole Polaka zapewniły Piastowi zwycięstwo, a jemu pierwszy dublet w tym sezonie. Pozytywny wynik nie miałby oczywiście miejsca, gdyby nie postawa całej drużyny, która rozegrała jedno z najlepszych spotkań w tym sezonie. Nad wyraz aktywne były boki obrony, a układankę Waldemara Fornalika dopełniały hiszpańskie skrzydła, które jak na kreatorów przystało - tworzyły swojemu zespołowi komfortowe sytuacje. Do pełni szczęścia zabrakło jednak czystego konta, gdyż chwilę nieuwagi wśród defensorów przyjezdnych wykorzystał po przerwie David Niepsuj, strzelając gola honorowego. Wydarzeń z prawym obrońcą w roli głównej nie było jednak końca, a na kwadrans przed końcem spotkanie ten został upomniany drugą żółtą, a zarazem czerwoną kartką. W jaki sposób? Postanowił, że w wywinie orła, próbując uzyskać rzut karny, lecz zapomniał się, że żyjemy w erze VAR, który wszystko wychwyci. Takim oto sposobem Wisła znów została bez punktów, a Niepsuj dzbanem kolejki...
Co za bezczelna symulka XD #WISPIA pic.twitter.com/F4fq5k9j2F
— Michał Rączka (@majkel1999) October 18, 2019
Gość ma żółtą kartkę i pomimo obecności kamer, robi perfidną symulkę. VAR naprawia decyzje sędziego, a Niepsuj jeszcze ma pretensje do sędziego 😂 Ekstraklaso - wróciłaś! 😍 #WISPIA
— Adam Wierzbicki (@Adamo_Jag) October 18, 2019