Przyszłość Lecha pod włoską batutą. Szykuje się duże osłabienie...
Filip Marchwiński już w swoim debiucie został okrzyknięty następcą Dawida Kownackiego i przyszłością "Kolejorza". Potencjał 17-latka jest ogromny, Lech z młodego atakującego czerpie wiele korzyści, lecz nadszedł moment, którego w Poznaniu nie mogli uniknąć. Wychowanek "Kolejorza" znalazł się pod batutą włoskich agentów, co zdecydowanie przyśpieszy odejście 17-latka.
Agencje menedżerskie są tematem bardzo rozległym, a jej członkiem może zostać dosłownie każdy. Chcesz sobie dorobić? Masz znajomości w sporcie? Zapraszamy w nasze skromne progi - krzyczą coraz to nowsze wynalazki, które w wielu przypadkach nie są w stanie odmienić karier poszczególnych zawodników. Na początku bieżącego roku - bardzo głośnym tematem była osoba Grzegorza Rasiaka. Byłego reprezentanta Polski oraz gracza takich klubów, jak Tottenham czy Jagiellonia. 40-latek po zakończeniu sportowej kariery zabrał się za pracę managera, co bardzo szybko odbiło się szerokim echem. Jednym z klientów Rasiaka był Oskar Sewerzyński - jeden z najlepiej rokujących graczy Korony Kielce, który po prostu trafił źle. W jednej z audycji "Weszłopolskich" na jaw wyszły działania agenta, który z nastolatka pragną stworzyć jednego z najlepiej opłacanych graczy w klubie, przy czym zbierając część prowizji. Wszystko byłoby z pewnością w porządku, gdyby nie ustawa, która twierdzi jasno - agenci piłkarzy niepełnoletnich nie mają prawa, czerpać z nich korzyści majątkowych. Kariera Grzegorza Rasiaka w roli agenta padła mniej więcej tak szybko, jak się narodziła, a korzystania z usług takich "ekspertów" w swojej dziedzinie z pewnością odradzamy.
Z racji tego, że Polska jest prawdziwą kopalnią agencji menedżerskich - inną drogę postanowił obrać Filip Marchwiński. Atakujący "Kolejorza" pomimo zaledwie 17 lat na karku został okrzyknięty przyszłością Lecha, który co roku wprowadza do ligi dobrze rokujących graczy. Jedni za granicę uciekają szybciej - drudzy nieco wolniej, lecz jeśli sprawy potoczą się w dobrym kierunku, to Marchwiński zmieni otoczenie najszybciej. Gracz "Kolejorza" związał się bowiem z włoską agencją - Branchini Associati, która od dnia dzisiejszego będzie zajmować się jego usługami. Zagraniczne wojaże 17-latka stają się, więc coraz bardziej realne, a kierunek włoski niewykluczony.
Filip Marchwiński związał się z włoską agencją menadżerską, Branchini Associati. Branchini mają w swojej agencji https://t.co/G8NvLRtV8v De Sciglio czy Pavolettiego.
— Calcio Primavera (@CalcioPrimavera) October 22, 2019
17-letni zawodnik Lecha znalazł się na liście 60 największych talentów na świecie wg. The Guardiana. pic.twitter.com/i7Y4QpgRAi
Kluby z Półwyspu Apenińskiego od wielu lat interesują się usługami urodzonego w Poznaniu piłkarza. Kilkanaście miesięcy temu Marchwińskiego testował między innymi Inter Mediolan, który coraz chętniej stawia na zagraniczną młodzież. Ściągnięcie 17-latka byłoby dla Włochów dużym sukcesem, a współpraca pod okiem najlepszych trenerów - ogromnym krokiem do przodu dla zawodnika. Kariery Mateusza Bogusza czy Kamila Grabary idealnie odzwierciedlają szkolenie za granicą, które z roku na rok staje się coraz atrakcyjniejsze. W Polsce na razie wszystko jest jednym wielkim planem, a w taki sposób wielkich piłkarzy raczej nie wychowamy. Diament formatu Filipa Marchwińskiego nie może się jednak marnować, a Włosi z pewnością zainteresują się chłopakiem, który znalazł się w rankingu najzdolniejszych graczy na świecie - tworzonym przez "The Guardian".