Wisła grała, Lechia strzelała - ''Biała Gwiazda" zakotwicza się na dnie
Gra lepsza - wynik niekoniecznie... Porażką z Lechią Gdańsk (0:1) siedemnastą kolejkę PKO Ekstraklasy zakończyła Wisła Kraków, która po dwunastej porażce w sezonie znacznie bardziej zakotwiczyła się na dnie.
Osiem porażek z rzędu w ramach rozgrywek PKO Ekstraklasy, odpadnięcie z Pucharu Polski oraz zwycięstwo... zwycięstwo w meczu sparingowym. Powiedzieć, że "Biała Gwiazda" znajduje się w ogromnym kryzysie, to tak naprawdę nic nie powiedzieć... Ku udręce kibiców najbliższe mecze nie będą należały do najłatwiejszych, lecz po dzisiejszym spotkaniu z Lechią możemy stwierdzić, że na Reymonta ujrzeli światełko w tunelu. Światełko dające nadzieję na nagły zwrot akcji, bo styl zaprezentowany przez podopiecznych Artura Skowronka nie przedstawiał zespołu bijącego się o utrzymanie. Tym bardziej, że do Krakowa przyjechała Lechia, która jakby nie patrzeć, jest jednym z kandydatów do tytułu.
Gra przez znaczną część spotkania toczyła się jednak pod przewodnictwem gospodarzy. Silniejszy skład przyjezdnych? To jedynie zapis na papierze, nie odzwierciedlający umiejętności boiskowych... To doskonale było widoczne na murawie, gdzie znacznie odważniej prezentowała się "Biała Gwiazda". Ta sama "Biała Gwiazda", która niespełna miesiąc temu dostawała siedem bramek od Legii - dziś podjęła rękawice w starciu z Lechią. I choć spotkanie przy Reymonta zakończyło się zwycięstwem gości, to trzeba stwierdzić jasno - w grze krakowskiego zespołu w końcu widać postępy.
Na boisku rządziła Wisła - ze zwycięstwa cieszyła się jednak Lechia. Gola na wagę triumfu zdobył przed przerwą Flavio Paixao, który wykorzystując dogranie Sławomira Peszki - dał swojemu zespołowi zwycięstwo. I na tym epizod z udziałem gdańszczan należałoby zakończyć, gdyż drużyną przeważającą, lecz bardzo nieskuteczną była Wisła. Jeszcze przed przerwą dublet na swoim koncie powinien mieć Damian Pawłowski, na którego drodze stawali... koledzy z zespołu. Najpierw uderzenie 20-latka zatrzymał Jakub Błaszczykowski. Kilka minut później na przeszkodzie młodego pomocnika stanął Michał Mak. Ponadto szans na bramki nie wykorzystali Paweł Brożek, Vullnet Basha i wspomniany wyżej kapitan "Białej Gwiazdy", co zakończyło się dziewiątą porażką i zwycięstwem Lechii.
Nie gramy źle, momentami sporo lepiej od Lechii. Mamy sytuacje, kotłuje się w ich polu karnym. I czegoś ciągle brakuje. Nie wiem, np Sadloka w zespole z Gdańska? #WISLGD
— Karol Cichoń (@_karolcichon) December 1, 2019
Drugi strzał już Pawlowskiemu koledzy obronili 🤷♂️ #WISLGD
— Buliziom1906 (@buliziom) December 1, 2019
Wisła Kraków 0:1 Lechia Gdańsk (31' Paixao)
Wisła: Buchalik - Burliga, Klemenz, Janicki, Sadlok - Basha, Pawłowski (76' Buksa), Drzazga (29' Chuca), Błaszczykowski, Mak (71' Silva) - Brożek
Lechia: Alomerović - Fila, Nalepa, Maloca, Makowski - Łukasik, Gajos, Wolski (69' Sobiech) - Haraslin, Peszko (77' Arak), Paixao
17. kolejka Ekstraklasy za nami! Co przyniosą kolejne? Sprawdźcie w ofercie sponsora kanału!