Felix na radarze stolicy
Przenosiny Arvydasa Novikovasa oraz Waleriania Gwilii na Łazienkowską 3 były ogromną niespodzianką. Legia po kilku sezonach transferowych wpadek postawiła na ligowe podwórko, które na półmetku rozgrywek zaczyna się sprawdzać. Znakomita forma nowych nabytków skłoniła wicemistrza Polski do dalszych poszukiwań, znów opartych na PKO Ekstraklasie.
Ubiegłoroczny sezon PKO Ekstraklasy w wykonaniu stołecznego klubu był ogromną porażką. Porażką, o której pamiętają do dziś, a zejście na drugi plan względem Piasta Gliwice było ciosem nie do przyjęcia. Zatrudnienie Ricardo Sa Pinto nie wyszło Legii na dobre, a transfery? O transferach powinno się jak najszybciej zapomnieć, bo portugalskie wynalazki byłego szkoleniowca przyjęły się tylko częściowo. Najlepsze wrażenie zrobił Andre Martins, po miesiącach słabszej dyspozycji do podstawowej jedenastki powrócił Domagoj Antolić, a jedyne czego w tym momencie brakuje, to kreatywnego rozgrywającego. Od początku sezonu tę rolę próbuje zająć nowo sprowadzony Walerian Gwilia. Gruzin po bardzo obiecującym początku rozgrywek zszedł na nieco dalszy plan, a rozpoczęte przez 25-latka dzieło z powodzeniem kontynuuje Luquinhas.
Sprowadzony przed rozpoczęciem sezonu Brazylijczyk w hukiem wszedł w nowy sezon PKO Ekstraklasy, lecz jego miejsce jest na skrzydle. Na skrzydle, na którym może spożytkować swoją szybkość oraz umiejętności techniczne, stojące na bardzo wysokim poziomie. Legia musi się, więc rozglądać za wzmocnieniem środka pola, które znajduje się w Gliwicach. Według "Przeglądu Sportowego" - radary warszawskiego klubu zostały wycelowane w stronę mistrza Polski, gdzie "sezon życia" rozgrywa Jorge Felix. Hiszpan w bieżących rozgrywkach PKO Ekstraklasy zdobył 9 bramek - robiąc ogromne wrażenie na potencjalnych nabywcach.
Bieżący sezon polskich rozgrywek będzie, bowiem ostatnim, w którym ujrzymy 28-latka w barwach Piasta. Kontrakt hiszpańskiego atakującego wygasa za niespełna kilka miesięcy, a rozmowy na temat jego przedłużenia utknęły w martwym punkcie. Przenosiny do Polski były dla Feliksa jedynie trampoliną do lepszej kariery. Trampoliną, na którą zdecydował się dość późno, lecz w pełni przynoszącej efekty. Poprzedni sezon zakończony sześcioma bramkami momentalnie zamknął szansę dalszej gry w Gliwicach, a zarobki oczekiwane przez Hiszpana już dawno przebiły możliwości klubu. Piast stoi, więc przed trudnym wyzwaniem, którym będzie decyzja o przyszłości swojego zawodnika.
Ostatnią szansą na zarobek jest, bowiem zimowa sprzedaż, a z informacji podanej przez "Przegląd Sportowy" wynika, że chrapkę na mistrza Polski mają kluby z Włoch, Hiszpanii, Rosji oraz Indii. Kierunki oferujące olbrzymie zarobki, lecz w całej karuzeli z udziałem 28-latka nie zabraknie również polskiego akcentu. Ogromne zainteresowanie płynące ze stolicy Polski nie obeszło się bez echa, a rozmowy na linii mistrza i wicemistrza Polski mają się rozpocząć jeszcze w styczniu. Wówczas Legia podejmie próbę kolejnych negocjacji, po tym jak w szeregi stołecznego zespołu nie wstąpił inny z gliwiczan - Mikkel Kirkeskov.