Szopka ze zmianą regulaminu Ekstraklasy
Dopiero co zdążyliśmy się przyzwyczaić do nowej koncepcji - od bieżącego sezonu PKO Ekstraklasy z najwyższą klasą rozgrywkową w Polsce pożegnają się trzy zespoły. I to tylko raz, bo wystarczyło zaledwie kilka tygodni, by Komisji Ligi znów się odmieniło. Dziś zdecydowano, że stary system może powrócić w sezonie 2020/21.
Polski Związek Piłki Nożnej działa, Komisja Ekstraklasy działa, kluby działają, lecz efektów ciągle brak... Rozpoczęty w lipcu sezon PKO Ekstraklasy wniósł do polskiej ligi wiele zmian. Od bieżącego roku w jedenastce każdego zespołu oglądamy przynajmniej jednego młodzieżowca. Ponadto wraz z zakończeniem rozgrywek z ligą mają się pożegnać trzy kluby, a walka o awans do najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej znów rozegra się w barażach. Wygranych wielkich reform nie ma jednak wielu, a przeciwników wciąż przybywa.
Sezon 2019/20 jest przełomowym na polskich boiskach. Po raz pierwszy w historii zostaliśmy poczęstowani przymusem oglądania młodzieżowca, co przed laty było nie do uwierzenia. Kluby, które bardzo chętnie korzystały z młodzieżowców - dziś od tego odchodzą, starając się omijać przepis szerokim łukiem. Od początku sezonu bardzo sprawnie robiła to Korona Kielce. Ówczesny opiekun drużyny, Gino Lettieri idąc po najmniejszej linii oporu za wszelką cenę stawiał na młodego bramkarza, Pawła Sokoła, "bo z przodu nic nie popsuje". Taki schemat na wiele się jednak nie zdał, a przepis, który miał być katem - dziś zaczyna się sprawdzać. Polskie kluby pomimo pełnej świadomości, dziś odkrywają młode talenty, które pełną gębą pochłaniają PKO Ekstraklasę.
Przepisy "podbijane" z głową na tym się jednak kończą, gdyż lada moment może dojść do kolejnej zmiany. Można rzecz, że starej-nowej, gdyż dopiero się z nią zapoznajemy... Wraz z zakończeniem trwających rozgrywek z PKO Ekstraklasą pożegnają się trzy kluby. Po raz pierwszy od bardzo dawna liga straci trzy "mocne" ogniwa, dopełniając się jednostkami z zaplecza. Plusów i minusów takiego postępowania jest wiele. Jednym jest to na rękę, drugim niekoniecznie, lecz nie rozpędzajmy się. Według dziennikarza "sport.tvp.pl", Piotra Kamienieckiego - przepis, który wszedł kilka tygodni temu, lada moment straci ważność. Dziś na spotkaniu Rady Nadzorczej Ekstraklasy podjęto jednogłośną decyzję o przywróceniu starego systemu, który objawi się po sezonie 2020/21.
Od sezonu 2020/2021 może nastąpić powrót do koncepcji z dwoma spadkowiczami z Ekstraklasy (obecnie spadają TRZY drużyny). Dziś Rada Nadzorcza ESA jednogłośnie to zaakceptowała. Niedługo więcej na @sport_tvppl
— Piotr Kamieniecki (@PKamieniecki) December 10, 2019
O tym za pośrednictwem Twittera informuje Krzysztof Stanowski według, którego wszystko jest zależne od nowego prezesa Polskiego Związki Piłki Nożnej. Obecny zarząd nieprzychylnie patrzy w kierunku ponownej zmiany. Prośba klubów jest jedynie poboczna, a w realiach PZPN-u zmiany są mało znaczące. Kolejna "szopka" w PKO Ekstraklasie wkracza, więc na główny tor, a Polska jak zawodziła, tak i nadal zawodzi na europejskiej scenie. Czemu z pewnością winni nie są spadkowicze...
Pobożne życzenia klubów. PZPN nie zmieni regulaminu na przyszły sezon. Mogą próbować za rok, przy kolejnym prezesie. https://t.co/ei2BNc4Kzz
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) December 10, 2019