Lech przyjął przy Bułgarskiej Legię! #GramyDalej
Koronawirus panoszy się po Europie, praktycznie wszystkie ligi są zawieszone. Stwierdziliśmy jednak, że nie zamierzamy rezygnować z ligowych emocji. Przed ten czas aż do momentu wznowienia rozgrywek znajdziecie opisy najciekawszych meczów zgodnych z terminarzem, w których miały się one odbyć. Zasady określania wyników tych spotkań znajdziecie na samym dole każdego tekstu. Zawsze to jakiś sposób, by nadal sprawdzać wyniki swoich drużyn i trochę się rozerwać. Tym razem mamy dla Was najbardziej emocjonujący pojedynek w Polsce. W skrócie - czas na starcie Lecha Poznań z Legią Warszawa.
Pełnoletni widzowie kanału Footroll mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹCIE TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem.| Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Trwająca od 28 września seria ośmiu kolejnych domowych spotkań bez porażki została przerwana. Łazienkowska 3 po prawie pół roku straciła miano twierdzy, a przewaga nad drugim Piastem stopniała do ośmiu punktów. Bo to właśnie podopieczni Waldemara Fornalika w ubiegłą niedzielę zatrzymali pędzącą po mistrzostwo Polski ekipę Aleksandara Vukovicia. Lepszego momentu na odbicie niedzielnej wpadki mimo wszystko nie było. Rywal choć trudny, to również zmagający się z problemami - głównie kadrowymi. Lech Poznań na pojedynek z liderującą Legią wyszedł w dość okrojonym składzie. Dariusz Żuraw w hitowym starciu przy Bułgarskiej nie mógł skorzystać z kontuzjowanego Thomasa Rogne. Norwega od pierwszy minut zastąpił Đorđe Crnomarković. Pustek nie zabrakło również z przodu. O ile brak Karlo Muhara był z pewnością uzasadniony - to nazwisko Tymoteusza Puchacza wśród rezerwowych mogło wywołać zdziwienie. Podobnie jak osoba Macieja Rosołka. Młody napastnik Legii w podstawowym składzie "Wojskowych" zastąpił zawieszonego za czerwoną kartkę Jose Kante. O starciu przy Bułgarskiej będzie chciał jednak jak najszybciej zapomnieć.
Podobnie zresztą jak Christian Gytkjaer. Szkoleniowiec gości Aleksandar Vuković jeszcze przed wyjazdem do Poznania podkreślał, że największą rolę w zespole "Kolejorza" odegrają skrzydła. Napędzeni słowami trenera rywali Kamil Jóźwiak oraz Jakub Kamiński od pierwszych minut byli jak w transie. Zagrania młodzieżowców "Kolejorza" z łatwością przechodziły przez zasieki rywali, czego na bramkę nie potrafił zamienić Gytkjaer. Duńczyk zagrał dziś niemal identycznie jak w Białymstoku...
Gytkjaer za to w wakacyjnej formie... 🙃#JAGLPO
— Maciek (@Maciej14934858) February 28, 2020
Od pierwszych minut aktywniejsza była jednak Legia. Zaledwie w przeciągu kwadransa dogodnych sytuacji nie potrafili wykorzystać Arvydas Novikovas (strzał Litwina wylądował na bocznej siatce), Walerian Gwilia (skutecznie powstrzymywany przez bramkarza) oraz Maciej Rosołek. Wychowanek Legii znajdując się w stuprocentowej sytuacji, poszedł w ślady Erika Exposito - pakując piłkę na... trybunie im. Edmunda Białasa. To w międzyczasie wykorzystał Lech. Grający głównie z kontry "Kolejorz" wynik spotkania otworzył w 24. minucie. Długie, pomijające defensywę rywala zagranie Pedro Tiby wykorzystał Kamil Jóźwiak. Reprezentant Polski stając oko w oko z Radosławem Majeckim dał Lechowi prowadzenie. Prowadzenie, które nie trwało zbyt długo.
Jeszcze przed przerwą po kuriozalnej akcji w polu karnym gospodarzy do remisu doprowadził Mateusz Cholewiak. W 43. minucie spotkania skrzydłowy "Wojskowych" wykorzystał niedokładne rozegranie Đorđe Crnomarkovicia - podsumowane przez Dariusza Żurawia prostymi słowami "I to jest ten lewonożny stoper?!" Mecz rozpoczął się na nowo i zakończył po trzech minutach. Piłkarze powrócili do szatni, by po upływie kwadransa rozpocząć ponowną walkę o trzy punkty.
I rozpoczęli. W dodatku w bardzo dobrym stylu, bo w przeciągu zaledwie pięciu minut sprezentowali nam komplet dogodnych sytuacji. Już w pierwszej akcji drugiej odsłony minimalnie pomylił się Luquinhas, którego uderzenie poszybowało minimalnie ponad poprzeczką. Chwilę później wyczyn Brazylijczyka powtórzył Domagoj Antolić, a intensywność pierwszych minut skwitował Christian Gytkjaer. Duńczyk stając przed szansą strzelenia gola na 2:1, znów się pomylił, co doszczętnie podsumowało jego występ. Występ zakończony już w 58. minucie. Doświadczonego napastnika przed upływem godziny gry zastąpił Timur Zhamaletdinov. Rosjanin grający głównie w rezerwach, dziś dostał pół godziny, by udowodnić, że jednak nie zaginął. W dodatku pokazał garstkę umiejętności... Choć na zwrot akcji czekaliśmy do ostatnich minut, to było warto. Gdy niektórzy kibice zdruzgotani grą "Kolejorza" opuszczali stadion - wypożyczony z CSKA Moskwa zawodnik strzelał swoją pierwszą bramkę w tym sezonie. W dodatku bramkę, która zapewniła gospodarzom zwycięstwo i awans w tabeli PKO Ekstraklasy.
Jestem w stanie zaryzykować taką tezę: Lech przez najbliższy rok nie ściągnie lepszego napastnika niż Gytkjaer #WISLPO
— o piłce kopanej (@dominho18) March 8, 2020
A Legia? Pomimo tego, że przez niemal całe spotkanie prowadziła grę - dziś wróciła bez punktów. Jej katem okazały się skrzydła, które "zostały rozpracowane", a bohaterem zespołu Timur Zhamaletdinov. Ten, na którego koncie widnieje mniej minut od Macieja Rosołka.
Lech Poznań 2:1 Legia Warszawa (24' Jóźwiak, 89' Zhamaletdinov - 43' Cholewiak)
Lech: van der Hart - Butko, Satka, Crnomarković, Kostevych - Moder (76' Muhar), Tiba, Ramirez - Kamiński (65' Puchacz), Jóźwiak, Gytkjaer (58' Zhamaletdinov)
Legia: Majecki - Wieteska, Lewczuk, Jędrzejczyk, Karbownik - Andre Martins, Gwilia, Luquinhas (73' Vesović), Cholewiak (81' Pyrdoł), Novikovas (65' Slisz) - Rosołek
Pogoń Szczecin 3:0 Zagłębie Lubin (5' Cibicki, 17' Spiridonović, 61' Kozulj)
Sobotnie starcia w PKO Ekstraklasie rozpoczęliśmy od meczu w Szczecinie, gdzie miejscowa Pogoń dokonała przełamania na Zagłębiu Lubin. "Portowcy" strzelanie przed własną publicznością rozpoczęli bardzo szybko. Już w 5. minucie zamieszanie pod bramką Konrada Forenca wykorzystał Paweł Cibicki - zdobywając swoją czwartą bramkę w sezonie. Niespełna kwadrans później goniący wynik "Miedziowi" zostali skarceni po raz drugi. Tym razem szybką kontrę w wykonaniu gospodarzy wykończył Srđan Spiridonović. Wynik starcia ustalił po przerwie Zvonimir Kozulj. Bośniak odkupując winy za mecz sprzed dwóch tygodni - pewnie wykorzystał rzut karny, pieczętując zwycięstwo swojego zespołu.
(rzut kośćmi 6:1 na korzyść Pogoni po uwzględnieniu modyfikatora +1 dla szczecinian)
Piast Gliwice 2:0 Wisła Kraków (37' Felix, 41' Kirkeskov)
Równie ciekawie było w Gliwicach, gdzie potknięcie Legii przy Bułgarskiej wykorzystał Piast. Podopieczni Waldemara Fornalika gładko rozprawili się z Wisłą Kraków (2:0). Dla "Białej Gwiazdy" potknięcie na stadionie mistrza Polski było dopiero pierwszym w rundzie wiosennej, co oznacza, że w tym momencie na próżno szukać zespołu nieznającego smaku porażki.
(rzut kośćmi 2:1 na korzyść Piasta po uwzględnieniu modyfikatora +1 dla gliwiczan)
ZASADY:
Każdy mecz rozstrzygamy przy pomocy rzutu kośćmi. Mecze dzielimy na takie, w których nie ma faworyta (brak modyfikatorów do rzutu kością), jest delikatny faworyt (otrzymuje on +1 do wyniku rzutu kością), jest wyraźny faworyt (otrzymuje on +2 do wyniku rzutu kością) oraz jest „pewniaczek” (faworyt otrzymuje +3 do wyniku rzutu kością). Rzucamy osobno dla jednej i drugiej drużyny oraz modyfikujemy wynik o ewentualny modyfikator. Strona, która ma większą sumę oczek wygrywa mecz (wynik ustalamy sami, ale bierzemy pod uwagę czy różnica w kościach była duża, czy też nie). W przypadku takiego samego wyniku po uwzględnieniu modyfikatorów, lub kiedy na obu kościach jest taki sam wynik – notujemy remis.
Przebieg meczu, strzelcy bramek, kartki i wszystko inne, co znajdziecie w opisach spotkań – to już nasza inwencja twórcza!
PS 1 Każdy mecz rozstrzygamy w ten sam sposób, nawet jeśli nie ma on szczegółowego opisu przebiegu. Dzięki temu możemy stworzyć „realistyczną”, footrollową tabelę.
PS 2 Jeśli ktoś będzie miał nam zarzucić manipulowanie wynikami i niesprawiedliwe rzucanie kością, to… pozdrawiamy i polecamy udać się do specjalisty. To na pewno ciekawe podejrzewać kogoś o chęć ustawienia ligi stworzonej dla zabawy, ale średnio chce nam się czytać tego typu płacz. Psychiatra za to chętnie Was wysłucha.
PS 3 Wyniki rzutu kością w meczu głównym: Lech:5; Legia: 4 (brak modyfikatorów do rzutu kostką)