Gwiazdka dla Modera, a #BiletDlaMuhara. Lech wreszcie zwycięski
Co tu dużo mówić? Kibice Lecha Poznań i ich zakrojona akcja dotycząca Karlo Muhara, defensywnego pomocnika "Kolejorza" była najgorętszym tematem ostatnich dni. Można wręcz powiedzieć, że znów "mieli, kurczę, dosyć" fani Lecha tego piłkarza. Uczynili z niego wręcz kozła ofiarnego, tak jak kiedyś z Łukasza Trałki oraz Abdula Aziza Tetteha. #BiletDlaMuhara został wywalczony - bilet w jedną stronę, na ławkę rezerwowych...
...a do pierwszego składu powędrował Jakub Moder. Jest to reprezentant rocznika 1999, o którym jest wciąż zbyt cicho. A tymczasem ten chłopak trafił już do siatki trzykrotnie na poziomie Ekstraklasy.
Pierwszy gol wyglądał TAK:
Drugi wyglądał TAK:
Widzicie prawidłowość? Same ładne gole.
A dziś dołożył trzecie trafienie. Wręcz można powiedzieć, że leitmotiv całego spotkania stał się jeszcze bardziej istotny w kontekście opisywania tego meczu. Muhar powędrował na ławkę, Moder wskoczył do pierwszego składu. Asysta Tymoteusza Puchacza i trafienie Modera były ozdobą pierwszej połowy. Pogoń po prostu pozwoliła Lechowi na zbyt dużo, udowadniając, że naprawdę ma ze sobą problem. Efektem tego był właśnie gol na 0:1, a także późniejsze trafienie Christiana Gytkjaera.
Padło ono w przedziwnych okolicznościach - po stracie Tomasa Podstawskiego...
Hobby futbol #LPOPOG pic.twitter.com/pWgNxXqDBH
— Out of Context Polish Football (@OfPolski) June 9, 2020
Pomyślunek, skuteczność przy odbiorze piłki, szybki doskok - a to wszystko bez trenera Dariusza Żurawia przy ławce rezerwowych (odcierpieć musi on karę na skutek wyrzucenia na trybuny w meczu z Zagłębiem Lubin). Może to tak naprawdę poznański samograj? ;)
Aha, Lech dorzucił jeszcze kolejne dwa trafienia - Dani Ramirez i Jakub Kamiński zrobili swoje, a Pogoń mogłaby w sumie rozłożyć dywan do bramki Dante Stipicy. Kiedyś Marcin Robak w pojedynkę wbijał Lechowi pięć goli, a dziś Lech już w kolektywnej postaci postanowił, że tym razem on rozgromi "Portowców".
Serio...
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) June 9, 2020
62' || 4:0 || #LPOPOG
Tak to jest jak kibole sklad ustalają :////
— Jakub Olkiewicz (@JOlkiewicz) June 9, 2020
Lech dzisiejszym zwycięstwem oczywiście zapewnił sobie miejsce w grupie mistrzowskiej - a wiemy, że ma ambicje na walkę o podium ligowe. Może to jest zdrowsze podejście? Nie napalali się teraz na mistrzostwo, inaczej niż w latach poprzednich. Dla jednych odrzucili już totalnie mentalność zwycięzców, ale z drugiej strony - ten Lech gra ładniej niż w poprzednim sezonie, a kto wie, czy nawet nie lepiej niż w wielu momentach kadencji Nenada Bjelicy.
Na trofea się to oczywiście nie przekłada... ale może te kroki w tył były potrzebne, żeby dla Legii odnalazł się znów rywal w przyszłych latach? Może ten rok 2015 jeszcze kiedyś się powtórzy? Jeśli chcecie wiedzieć, jakie mamy zdanie... to chcemy powiedzieć jedno: owszem, w tej lidze logiczną powinna być dominacja Legii przez najbliższe lata na miarę Celtiku, BATE czy Dinama Zagrzeb albo Łudogorca. Ale taki podszczypujący Lech po prostu się przyda.
Przyda się też Robert Gumny - to kolejny po Kamilu Drygasie zawodnik, który powraca na boisko po długiej absencji.
Po 2️⃣0️⃣0️⃣ dniach od kontuzji w listopadowym meczu z @PiastGliwiceSA Robert Gumny wraca na boisko. Trzymamy kciuki za udany występ! ✊ https://t.co/kaZOrq0OL5
— FABRYKA FUTBOLU (@FFutbolu) June 9, 2020