ONI BYLI NAJLEPSI - Footrollowa JEDENASTKA SEZONU EKSTRAKLASY 2019/2020

Sezon 2019/2020 już oficjalnie za nami. Trwał rok, lecz nie zawiódł. Po walce do ostatnich kolejek z tytułu mistrza Polski cieszyła się Legia Warszawa. Zaraz za jej plecami uplasowali się Lech Poznań oraz Piast Gliwice, a z ligą musieli się pożegnać ŁKS Łódź, Arka Gdynia oraz Korona Kielce. To słowem wstępu, bowiem o kontynuację zadba jedenastka zakończonego wczoraj sezonu. Ta prezentowała się następująco:

Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. 

Dusan Kuciak (Lechia Gdańsk) - kandydatów do obsadzenia bramki było w tym sezonie wielu. Był to bowiem sezon, o którym w kontekście bramkarzy mówiło się głośno, lecz miejsce w jedenastce jest tylko jedno. Ostatecznie przypadło Dusanowi Kuciakowi. Golkiper Lechii, który wczoraj został nagrodzony tytułem bramkarza roku, wielokrotnie pokazywał, iż gdańszczanie oddając w jego ręce klucze do bramki, nie popełnili choćby najmniejszego błędu. Słowak był bowiem najrówniejszy spośród wszystkich golkiperów, co przy niestabilnej obronie Lechii uczyniło go najlepszym z najlepszych.

Marko Vesović (Legia  Warszawa) - zaraz po przyjściu do Warszawy był ustawiany jako prawoskrzydłowy. Pełnego szczęścia doświadczył jednak w defensywie, gdzie totalnie zdominował resztę stawki. Bezbłędny w obronie i niezwykle groźny w ataku - taki był w tym sezonie reprezentant Czarnogóry, który bieżące rozgrywki musiał zakończyć przedwcześnie. Ze względu na kontuzję więzadeł krzyżowych w kolanie - nie ujrzymy go do końca roku kalendarzowego. Tym samym nie zaświadczymy przebojowości na prawej stronie defensywy.

Artur Jędrzejczyk (Legia Warszawa) - kapitan, wódz, bezapelacyjnie najlepszy defensor kończącego się sezonu Ekstraklasy. O tym mówi przede wszystkim statystyka straconych bramek, która w przypadku warszawskiego zespołu była drugą najniższą w lidze. "Wojskowi" plasując się zaraz za Piastem Gliwice, byli pokonywani zaledwie 35-krotnie. Wszystko za sprawą żelaznego duetu Jędrzejczyk-Lewczuk. Lepszego w tym sezonie nie było.

Lubomir Satka (Lech Poznań) - aczkolwiek jeśli mówimy o statystyce straconych bramek, nie może tu również zabraknąć przedstawiciela "Kolejorza". W zasadzie to tylko jednego, gdyż z grona testowanych stoperów najrówniejszy był Lubomir Satka. Słowak, który do Lecha trafił w trakcie rozgrywek, bardzo szybko przystosował się do poziomu panującego przy Bułgarskiej. I choć początkowo był wyszydzany za swój styl - ostatnie pół roku udowodniło, że poznaniacy wzięli defensora klasowego.

Michał  Karbownik (Legia Warszawa) - chciałoby się powiedzieć, że kandydatów do obsadzenia lewej flanki było wielu. Niestety nie - liczba nazwisk mogących obsadzić lewą stronę defensywy zatrzymuje się na szalonej dwójce, która przebojem wdarła się do Ekstraklasy. Mowa oczywiście o Tymoteuszu Puchaczu oraz Michale Karbowniku - w bieżącym sezonie bezkonkurencyjnych na swojej pozycji. Z racji tego, że miejsce w jedenastce jest tylko jedno - z bólem serca odrzuciliśmy gracza "Kolejorza". Nieco bardziej przekonywał bowiem zawodnik "Wojskowych", który sięgając po mistrzostwo Polski, podsumował swój debiutancki sezon w Ekstraklasie. Ten zakończył z dorobkiem siedmiu asyst, dzięki czemu znalazł się na radarze europejskich potęg.

Petr Schwarz (Raków Częstochowa) - jeśli drużyna kończy sezon w grupie spadkowej, oznacza to, że czegoś najprawdopodobniej zabrakło. W przypadku Rakowa był to klasowy napastnik oraz nieco lepsze skrzydła. Bowiem środek pola mieli na naprawdę wysokim poziomie, w którym od początku sezonu brylował Petr Schwarz. Czeski pomocnik na przestrzeni całych rozgrywek o mało nie zaliczył klasycznego double-double, gdyż jego bilans w zakończonych rozgrywkach zamknął się na ośmiu bramkach i siedmiu asystach. Co z tym idzie - 28-latek został prawdziwym odkryciem tego sezonu.

Pedro Tiba (Lech Poznań) - w Legii tego typu zawodnikiem jest Artur Jędrzejczyk. W Lechu mają zaś Pedro Tibę - prawdziwego lidera środka pola, który od czasu do czasu wciela się w rolę profesora. Taki w tym sezonie był właśnie Portugalczyk. Bezbłędny i błyskotliwy, co na przestrzeni całego sezonu zagwarantowało "Kolejorzowi" status wicemistrza Polski. Tibie? W naszej skromnej klasyfikacji tytuł najlepszego gracza sezonu.

Dani Ramirez (Lech Poznań) - zaledwie pół roku temu starania o usługi hiszpańskiego gwiazdora porzuciła Jagiellonia Białystok. Z rezygnacji Dumy Podlasia ostatecznie skorzystał Lech, który dziś cieszy się z posiadania jednego z najlepszych playmakerów w lidze. Aczkolwiek grą Hiszpana zachwycaliśmy się jeszcze za czasów jego gry w ŁKS-ie. Bowiem to tam wszystko się zaczęło i rozwinęło przepięknie. Na dzień 20. lipca statystyki Ramireza prezentują się następująco: 36 meczów, 10 bramek, 10 asyst i double-double, do którego zabrakło Schwarzowi.

Damjan Bohar (Zagłębiu Lubin) - o znakomitych predyspozycjach reprezentanta Słowenii mówiło się już dużo, dużo wcześniej. Optymalną dyspozycję zaprezentował jednak dopiero teraz, co na przestrzeni całego sezonu przełożyło się na wspaniały wynik. Na koncie gracza "Miedziowych" znalazło się 15 bramek, czyli wynik wręcz z kosmosu.

Jorge Felix (Piast Gliwice) - przed rokiem cieszył się z mistrzostwa Polski. W tym musiał się zadowolić jedynie trzecim miejscem. Aczkolwiek i tym razem został doceniony przez Ekstraklasę, zostając najlepszym zawodnikiem zakończonego sezonu. W naszej jedenastce zasłużył zaś na miejsce w obok Christiana Gytkjaera, o którym za moment.

Christian Gytkjaer (Lech  Poznań) - a w zasadzie to już teraz. Pod względem atakujących lepszego w tym sezonie nie było. Bowiem to właśnie do niego trafiła korona króla strzelców, która była jednocześnie pożegnaniem z Ekstraklasą. Aczkolwiek co by nie mówić - z Polską żegna się z klasą. We wczorajszym spotkaniu z Jagiellonią ustrzelił dublet. Na przestrzeni całego sezonu zdobył 24 bramki, prowadząc "Kolejorza" tam, gdzie dawno go nie było. Mianowicie na miejsce w pierwszej dwójce.

Kończąc, w taki sposób przedstawiały się nasze wybory indywidualne:

Kolega Juliusz Słaboński: Steinbors - Rapa, Satka, Jędza, Karbownik - Antolić, Tiba - Luquinhas, Felix, Bohar - Gytkjaer 

Kolega Piotr Sidorowicz: Kuciak  - Vesović, Satka, Jędrzejczyk, Karbownik - Schwarz, Tiba, Bohar, Ramirez - Gytkjaer, Felix