
Marco Paixão wylewa wiadro pomyj
Pamiętacie, że parę lat temu postrachem Ekstraklasy byli bliźniacy Paixão? W tym roku skończą już 36 lat, ale wciąż dają radę. Flavio jest liderem Lechii Gdańsk, która ostatni sezon zakończyła tuż za podium oraz minimalnie przegrała walkę o krajowy puchar. Z kolei Marco dwa lata temu przeniósł się do Turcji i jest piłkarzem drugoligowego Altay SK. Radzi sobie nad wyraz dobrze, ale postanowił przypomnieć się polskim kibicem. Udzielił wywiadu, gdzie praktycznie nie pozostawił suchej nitki na Piotrze Stokowcu.
Mecze Serie A oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Wydawało się, że przeprowadzka nad Bosfor to wyraźny sygnał, że Marco Paixão w tym momencie zaczyna odcinanie kuponów od swojej kariery. Portugalczyk pokazał jednak wszystkim niedowiarkom, że pomimo upływającego czasu, wciąż jest w stanie grać na bardzo wysokim poziomie. Napastnik może pochwalić się bardzo dobrymi statystykami - w ciągu dwóch lat gry w Turcji, Marco Paixão każdorazowo kończył rozgrywki z koroną króla strzelców. Nie jest to osiągnięcie na miarę zdobycia Pucharu Polski, którym może pochwalić się Flavio, ale Marco indywidualnie pokazuje wciąż pełnię swoich umiejętności.
W kwestii gdybania pozostało nam jedynie zastanawianie się nad tym, czy gdyby Marco Paixão pozostał nad polskim morzem, to czy Gdańsk doczekałby się w końcu upragnionego mistrzostwa kraju. W końcu krótko przed pożegnaniem z Polską, biało-zieloni byli tuż przed bramami piłkarskiego raju. Gdańszczanie do samego końca walczyli o sukces, chociaż do celu zabrakło naprawdę tak niewiele. Na początku czerwca 2017 roku doszło do meczu pomiędzy Legią Warszawa a Lechią Gdańsk. Klub ze stolicy Polski był w uprzywilejowanej pozycji, bo wystarczył im zaledwie jeden punkt. Ekipa z Trójmiasta miała o tyle gorzej, że była również uzależniona od wydarzeń w Białymstoku.
Zdarzyło się jednak tak, że Marco Paixão zdecydował się opuścił swojego brata bliźniaka i kontynuować swoją karierę w zupełnie nowym miejscu. Na stronie Futbol News ujrzał dzisiaj światło dzienne wywiad z piłkarzem, który od dwóch lat nie jest bezpośrednio związany z naszym kraju. To jednak nie przeszkodziło Marco Paixão w tym, by opowiedzieć o swoich odczuciach z występów dla Lechii Gdańsk. Marco Paixão przede wszystkim bardzo dobrze wspomina grę przed gdańską publicznością, którzy zdaniem Marco Paixão, są wspaniałymi ludźmi. Najistotniejsze jest jednak to, co powiedział o Piotrze Stokowcu:
Ludzie z zewnątrz nie widzieli tego, co działo się w szatni. Uważam Piotra Stokowca za wielkiego rasistę! W żadnym klubie w całym moim życiu nie miałem takich problemów z trenerem, jak wtedy z nim. Już od samego początku zauważyłem jego postawę, po prostu chciał mnie wyrzucić z drużyny. Wymyślił nawet karę finansową, żeby mnie poniżyć. (...) Nie chcę wchodzić w szczegóły. Ale jak już wspomniałem mam nadzieję, że pewnego dnia zobaczę go twarzą w twarz, a wówczas zobaczymy, czy jest mężczyzną.
Warto odnieść się do tych słów, które brzmią "fascynująco". Do tej pory sądziłem, że kary finansowe są wymyślone jako przestroga dla zawodników, by nie popełniali głupot. Jak widać perspektywa Marco Paixão wygląda całkowicie inaczej, bo kary traktuje jako poniżenie. Najciekawsze jest jednak to, że Piotr Stokowiec został nazwany rasistą! Co najgorsze, to z dalszego ciągu wywiadu nie dowiadujemy się, na czym miałby polegać ów rasizm. A logika przecież nakazuje, by nie wyróżniać któregokolwiek z bliźniaków i traktować ich po równo, skoro mieliby być ofiarami ataku na tle rasistowskim. Jak jednak widać, metody szkoleniowe Piotra Stokowca kompletnie nie przeszkadzają Flavio Paixão, by wciąż współpracować z obecnym trenerem Lechii i poprzez swoje gole odpłacać się za zaufanie. Marco Paixão może jednak znaleźć innego pobratymcę - Sławomir Peszko miesiąc temu był bohaterem niespodziewanego transferu do ligi okręgowej i wówczas wypowiadał się o Piotrze Stokowcu w bardzo ostrych słowach.
"Uważam Piotra Stokowca za wielkiego rasistę! W żadnym klubie w całym moim życiu nie miałem takich problemów z trenerem, jak wtedy z nim."
— Futbolnews.pl (@wwwfutbolnewspl) July 30, 2020
Więcej w rozmowie @chlebicki_p z byłym piłkarzem Śląska i Lechiihttps://t.co/8IU2BLkj6g
Marco Paixao mówi, że Piotr Stokowiec jest rasistą. Dziennikarz się pyta jakie objawy rasizmu trener prezentował. Marco mówi, że nie chce wchodzić w szczegóły. Gdyby Marco nie chciał wchodzić w szczegóły, to by odmówił udzielenia wywiadu.
— Jakub (@Kuba_Koval) July 30, 2020
Stoki nienawidzi ludzi rasy portugalskiej o imieniu Marco, tych o imieniu Flavio już lubi 🤭😁
— Marek Wawrzynowski (@M_Wawrzynowski) July 30, 2020
Trochę dziwne, ze brat bliźniak się tak długo dogaduje z tym trenerem...
— Damian Ludwiczak (@DaLudwik) July 30, 2020