Efektowny debiut, bezwzględny Śląsk - sobota z Ekstraklasą
W końcu, wróciła Ekstraklasa! Po wczorajszym niezłym meczu pomiędzy Zagłębiem Lubin a Lechem Poznań, przed dzisiejszymi meczami mieliśmy rozbudzone apetyty. I można powiedzieć, że się nie zawiedliśmy, ponieważ pierwsze dwa sobotnie spotkania były dalekie od typowego ligowego paździerza.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Cracovia - Pogoń 2:1 (58' Alvarez, 62' Hanca - 57' Frączczak)
Cracovia: Niemczycki - Rapa, Jablonsky, Helik, Pestka (42' Siplak) - Hanca (79' Thiago), van Amersfoort, Loshaj (78' Szymonowicz), Wdowiak - Alvarez (66' Dimun), Rivaldinho (66' Vestenicky)
Pogoń Szczecin: Stipica - Zech, Malec, Triantafyllopoulos, Matynia (84' Fornalczyk) - Dąbrowski (84'Turski), Drygas (68' Gorgon), Żurawski (64' Smoliński) - Kowalczyk, Frączczak, Kucharczyk (68' Cibicki)
Pierwsza połowa spotkania była toczona w niezłym tempie, jednak brakowało dogodnych okazji. Bardzo aktywne były nowe nabytki obu drużyn - Marcos Alvarez oraz Michał Kucharczyk. Niemiec hiszpańskiego pochodzenia brał udział w większości ataków Cracovii, natomiast były skrzydłowy Legii Warszawa parę razy postraszył defensywę "Pasów" precyzyjnymi dośrodkowaniami. Oprócz tych dwóch zawodników ciężko jednak znaleźć jakieś pozytywny postacie pierwszej części gry. Można było jeszcze postawić mały plusik przy Benedikcie Zechu, który grając na prawej obronie wyłączył Mateusza Wdowiaka.
Druga odsłona gry była zdecydowanie bardziej emocjonująca. Show zaczęło się w 57. minucie, kiedy świetne dośrodkowanie z rzutu rożnego na bramkę zamienił Adam Frączczak. Trzeba w tym miejscu zganić Cornela Rapę, który zamiast kryć zawodnika "Portowców", zapuścił korzenie w murawie. Czy ta bramka podłamała gospodarzy? Wręcz przeciwnie. Szczecinianie cieszyli się z prowadzenia niecałą minutę, ponieważ tyle czasu minęło między golem Frączczaka a wyrównującym trafieniem Marcosa Alvareza, który dobił strzał Rivaldinho. Uderzenie głową Brazylijczyka kapitalnie obronił Dante Stipica, jednak wobec dobitki z metra był bezradny. Cracovia poszła za ciosem i szybko strzeliła gola na 2:1 - kapitalnie zastawił się Alvarez, a następnie podał do kompletnie niepilnowanego Sergiu Hanki, który stanął oko w oko ze Stipicą i zdobył drugiego gola. Tym razem chorwacki bramkarz niespecjalnie się popisał, strzał leciał prosto w niego.
Marcos Alvarez. Sylwetką bardziej przypomina Petteriego Forsella niz Roberta Lewandowskiego. Ale na placu dawał radę. Biegał walczył podawał strzelał. Bardzo dobry debiut. Myślę, ze z szansami na jedenastkè kolejki.@cwiakala@TwaroTwaro @CANALPLUS_SPORT #modanaekstraklase
— wojciech jagoda (@wjagoda07) August 22, 2020
Logika nakazywałaby sądzić, że Pogoń rzuci się do odrabiania strat, jednak ten Blitzkrieg "Pasów" kompletnie podłamał drużynę Kosty Runjaica, którzy do końca meczu nie byli w stanie wykreować sobie żadnej dogodnej sytuacji. Tak naprawdę to Cracovia była bliżej trzeciej bramki, niż "Portowcy" wyrównania. W pełni zasłużone zwycięstwo gospodarzy, którzy zredukowali karę nałożoną przez PZPN do dwóch punktów.
Dzięki za walkę @PogonSzczecin .
— Paweł Cackowski (@Cackowski1948) August 22, 2020
@adam_krokowski Tym razem wrócę na Szczecin bez punktów... Odbijemy!
Kierunek Tatry! pic.twitter.com/KH6RflbYST
Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 2:0 (2' Piasecki, 47' Celeban)
Śląsk Wrocław: Putnocky - Celeban,Puerto, Golla, Pawelec (89' Tamas) - Sobota, Łabojko (88' Pałaszewski) - Musonda, Praszelik (84' Bargiel), Pich - Piasecki (79' Scalet)
Piast Gliwice: Plach - Konczkowski, Huk, Czerwiński, Kirkeskov - Jodłowiec, Sokołowski (67' Pyrka) - Milewski (46' Lipski), Vida (79' Tiago), Steczyk (67' Świerczok) - Parzyszek (56' Żyro)
W przeciwieństwie do meczu w Krakowie, tutaj mocne uderzenie mieliśmy już na samym początku. Robert Pich sprytnie zagrał w pole karne do Mateusza Praszelika, który piętką z pierwszej piłki obsłużył Fabiana Piaseckiego. Królowi strzelców I ligi pozostało tylko skierować piłkę do siatki. Kolejne minuty pierwszej połowy nie przyniosły już bramki, ale i tak było ciekawie. Ogólnie lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, zwłaszcza wspomniany Praszelik, który co jakiś czas nękał gliwiczan swoimi zagraniami. Jednak trzeba uczciwie przyznać, że Piast też miał swoje sytuacje. Najlepszą okazję miał Piotr Parzyszek, jednak strzelił głową prosto w Matusa Putnocky'ego. Oprócz tego warta zapamiętania była interwencja Mariusza Pawelca, który kapitalnie wybił piłkę spod nóg znajdującego się przed pustą bramką Dominika Steczyka.
PIASECKI 1-0 SLASK WROCLAW ! pic.twitter.com/04M6hxCZZg
— Feuille de Match VOD X (@FeuilleX) August 22, 2020
Druga połowa rozpoczęła się identycznie jak pierwsza, czyli od mocnego uderzenia Śląska. Z rzutu wolnego dośrodkował Waldemar Sobota (ogólnie przeciętny mecz byłego zawodnika St. Pauli), piłkę dosyć niezdanie udem przyjął Piotr Celeban, jednak i tak dopadł do niej pierwszy i dziubnięciem skierował ją do bramki Frantiska Placha. Właściwie w tamtym momencie mecz mógłby się zakończyć, bo Piast nie miał absolutnie żadnych argumentów, żeby odrobić straty. Jedyną dobrą sytuację miał Patryk Lipski, jednak w dogodnej sytuacji strzelił obok słupka. Do końca meczu Śląsk kontrolował sytuację i zdobył trzy punkty.