Kłaniamy się światu. ''Nasi'' grają w reprezentacjach
Podobno mamy do czynienia z jedną z najsłabszych lig Starego Kontynentu. Jest to niestety prawda – zresztą pozycja w rankingu UEFA mówi sama za siebie. Ale mimo to mamy w niej zawodników, którzy niemal co miesiąc udają się na zgrupowania swoich reprezentacji. Nie mówimy tu jednak o San Marino, Andorze, Mołdawii czy rosnącym w siłę Gibraltarze. Coraz częściej przewijają się tu reprezentanci Serbii, Słowenii, Czech, Rumunii, a nawet Polski. I to właśnie im poświęcimy tę drobną chwilę.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Po miesiącu grania przeplatanego z licznym odwoływaniem spotkań – spowodowanym zakażeniami koronawirusa w zespołach Ekstraklasy – w końcu nadeszła kolejna przerwa na reprezentacje, która z punktu widzenia ligi powinna zadziałać jej na rękę. Bo być może to właśnie zapoczątkowane w poprzednim tygodniu zgrupowania pomogą przywrócić oczekiwany ład i w pełni sił wrócić na boiska Ekstraklasy. Tego byśmy chcieli. A co się dzieje w międzyczasie, gdy jedna z najsłabszych lig w Europie ma chwilę oddechu?
Alasana Manneh z @GornikZabrzeSSA i Lubambo Musonda ze @SlaskWroclawPl z występami w swoich reprezentacjach narodowych, odpowiednio Gambii i Zambii - gratulacje! 👏 pic.twitter.com/qJ4RgUFUl8
— PKO BP Ekstraklasa 😷 (@_Ekstraklasa_) October 10, 2020
Jej przedstawiciele grają dosłownie wszędzie. Miły akcent dostrzegamy w meczach towarzyskich, barażach o awans na Mistrzostwa Europy oraz Lidze Narodów. Również w reprezentacji Polski, od której należy zacząć.
W ubiegłą środę podopieczni Jerzego Brzęczka mierzyli się na własnym terenie z reprezentacją Finlandii. W spotkaniu towarzyskim z niżej notowanym rywalem oczywiście wygraliśmy gładko 5:1 (co ostatnimi czasy się nie zdarzało) i w znakomitych nastrojach przystąpiliśmy do rozpracowywania Włochów. Starcie z jednogłośnym faworytem w ramach Ligi Narodów zostanie rozegrane już jutro. A jak podczas spotkania w Gdańsku spisali się przedstawiciele Ekstraklasy?
- Jak obiecywał, tak też zrobił. Jerzy Brzęczek przed starciem z niżej notowanym rywalem naprawdę zamieszał w składzie, czego następstwem było kilka kluczowych zmian. Od pierwszych minut zaczęli między innymi Michał Karbownik oraz Jakub Moder. Dla gracza Legii Warszawa był to oficjalny debiut i co by nie mówić – spisał się na medal. Wychowanek "Wojskowych" brał udział przy akcji bramkowej Arkadiusza Milika i dołożył pięć groszy do zwycięstwa "Biało-Czerwonych". Po końcowym gwizdku identycznym wyczynem mógł się pochwalić również zawodnik "Kolejorza", który również kończył mecz z asystą.
- Po przerwie na boisku zameldowali się również Rafał Pietrzak oraz Alan Czerwiński. Obaj, choć nie błysnęli, to zgłosili swój angaż na zbliżające się Mistrzostwa Europy. Aczkolwiek nie mamy najmniejszych wątpliwości, że o ewentualny wyjazd na wielki turniej będzie im naprawdę trudno.
🇵🇱 5:1 🇫🇮
— PKO BP Ekstraklasa 😷 (@_Ekstraklasa_) October 7, 2020
Czterech zawodników #Ekstraklasa - w tym dwóch debiutantów - zameldowało się na murawie w zwycięskim meczu przeciwko Finlandii! pic.twitter.com/CJu1A883hp
Jednak nie tylko występami z udziałem Polaków żyliśmy w ostatnich dniach. Z niezłej strony zaprezentowali się również Tomas Petrasek oraz David Tijanić. Defensor Rakowa Częstochowa po osiągnięciu kolejnych szczebli zawitał do reprezentacji Czech, by w spotkaniu z Cyprem rozegrać premierowe 90 minut w narodowych barwach. Jego zespół ostatecznie wygrał (2:1). Całe spotkanie w szeregach Słoweńców rozegrał natomiast David Tijanić. Drużyna 23-latka rozbiła San Marino (4:0). Poza duetem z częstochowskich boisk powody do dumy miało również kilku innych obcokrajowców.
- 18 minut w starciu z reprezentacją Łotwy rozegrał Fatos Beqiraj. Napastnik "Białej Gwiazdy" zameldował się na murawie w końcowej fazie meczu i nie zdołał odwrócić losów starcia. Aczkolwiek wcale nas to nie dziwi. Jego zespół zremisował zaś (1:1), lecz "polskich" akcentów było nieco więcej. Po drugiej stronie barykady znaleźli się Vladislavs Gutkovskis oraz Kristers Tobers. Jedyną w tym spotkaniu bramkę zdobył zaś Igors Tarasovs - przed laty gracz Śląska Wrocław oraz Jagiellonii Białystok.
- Nieco większe powody do zadowolenia może mieć natomiast Fedor Cernych. Atakujący "Dumy Podlasia" rozegrał pół godziny w wygranym (3:1) meczu z Estonią. Gwiazdą wieczoru został jednak ktoś inny... ale również doskonale znany z polskich boisk – Arvydas Novikovas. Były zawodnik Legii Warszawa oraz Jagiellonii Białystok popisał się dubletem i poprowadził Litwinów do zwycięstwa nad Estonią.
- Ekstraklasowych akcentów nie zabrakło również w spotkaniach o miejsce w zbliżających się Mistrzostw Europy. Awans do kolejnej fazy barażów zapewnili sobie Walerian Gwilia (Legia Warszawa) oraz Jaroslav Mihalik (Lechia Gdańsk).
- Cenne minuty w narodowych barwach zanotowali również Alasana Manneh oraz Lubambo Musonda. Jako jedyny w dobrym nastroju kończył je tylko i wyłącznie gracz Górnika. Jego Gambia w spotkaniu towarzyskim rozprawiła się z Kongo (1:0). Smaku porażki doznał natomiast gracz Śląska, który musiał uznać wyższość Kenii (1:2).
Kolejne spotkania z udziałem przedstawicieli Ekstraklasy zostaną rozegrane już dziś.