Jagiellonia nie daje się gigantom. Lech wraca na tarczy
Im trudniej, tym lepiej powinno brzmieć motto powieszone w gabinecie Bogdana Zająca, który w trwających rozgrywkach nie daje się ogrywać gigantom. Po niespodziewanych zwycięstwach nad Legią Warszawa oraz Piastem Gliwice dziś przyszedł również triumf nad Lechem Poznań. Piłkarze "Kolejorza" po ciężkim boju w stolicy Podlasia ulegli miejscowej Jagiellonii Białystok (1:2) i po raz drugi w tym sezonie kończyli mecz na tarczy.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Gdy w 2014 roku Taras Romanczuk zamieniał Legionovię Legionowo na Jagiellonię Białystok, nikt nie przypuszczał, że ledwie sześć lat później zasiądzie przy jednym stole z klubowymi legendami i przyczyni się do największych sukcesów w historii "żółto-czerwonych". Taki typ gracza od czarnej roboty, który w najważniejszych momentach nigdy nie zawiódł. Dosłownie. Przyczynił się do utrzymania po dramatycznej końcówce z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Zdobył bramkę na wagę do awansu do zeszłorocznego finału Pucharu Polski i okazał się kluczową postacią w europejskim boju z Rio Ave. A co się zmieniło od tego momentu? W zasadzie to niewiele. Romanczuk wciąż jest niezbędną postacią swojego zespołu, co potwierdził w starciu z chwalonym ostatnio Lechem Poznań.
Taras #Romanczuk obchodzi piękny jubileusz! Pomocnik @Jagiellonia1920 w meczu z @LechPoznan nie tylko strzelił gola, ale i rozgrywa swój 2⃣0⃣0⃣. mecz w @_Ekstraklasa_! Gratulacje! 👏
— PKO BP Grajmy Razem (@grajmy_razem) October 17, 2020
💳Zamów #OficjalnaKartaEkstraklasy w barwach Jagi: https://t.co/tUIZWjPfK3#JAGLPO pic.twitter.com/tSQUf8aSJU
Piłkarze "Kolejorza" wpadając do stolicy Podlasia, byli faworytem w każdym tego słowa znaczeniu. Ich ciężka praca zaprocentowała awansem do fazy grupowej Ligi Europy oraz wysokim zwycięstwem nad Piastem Gliwice, lecz prawdziwych mistrzów poznaje się nie po tym, jak zaczynają, a jak kończą. Lech skończył przeciętnie.
Niczym w pierwszych kolejkach trwającego sezonu, tak i dziś - w szeregi wicemistrzów Polski wdarło się dużo niedokładności i strzelecka niemoc, co mogło doprowadzić do ogromnego zaskoczenia przechodzącego w paraliż. Jeszcze niedawno mówiliśmy przecież o zespole mogącym godnie reprezentować Polskę na międzynarodowej arenie, a tymczasem obejrzeliśmy drużynę bardzo nieporadną w swoich ofensywnych zapędach. W tych zdecydowanie lepiej czuła się Jagiellonia Białystok, która na prowadzenie przy własnych - lecz pustych - trybunach wyszła już w 2. minucie. Po bardzo dobrze wykonanym rzucie rożnym dogranie Fernana Lopeza na gola zamienił Taras Romanczuk. Kapitan "żółto-czerwonych" przypieczętował w ten sposób swój jubileusz (200. mecz w barwach Jagiellonii) i przyczynił się do zwycięstwa gospodarzy.
Piłkarze Lecha pomimo szybko straconej bramki nie zamierzali składać broni. Bardzo szybko zabrali się za odrabianie strat, by ledwie kilka minut później minąć się z przeznaczeniem. Po zespołowej akcji piłkę w bramce gospodarzy umieścił Jakub Kamiński. Dokładna analiza wideoweryfikacji wywiozła jednak "Kolejorza" w las, który do spotkania przy Słonecznej już nie wrócił. Przed ponad godzinę gry bił głową w mur, nadziewając się przy tym na groźne kontrataki. Jeden z nich - w 68. minucie spotkania - zakończył się bramką autorstwa Macieja Makuszewskiego i totalnie dobił przyjezdnych. W międzyczasie trafił jeszcze Jakub Moder, lecz to nie wystarczyło do choćby najmniejszej puli punktów.
Jagiellonia ostatecznie odniosła przekonujące zwycięstwo (2:1) i przedłużyła trwającą od siedmiu lat niemoc "Kolejorza" w Białymstoku.
Taktyczna zmyłka Dariusza Żurawia udana. Jorge Jesus właśnie powiedział żonie "chuja grają, opierdolimy ich" i wyłączył telewizor. Teraz Lech zacznie grać
— Leszek Milewski (@leszekmilewski) October 17, 2020
Jagiellonia Białystok 2:1 Lech Poznań (2' Romanczuk, 68' Makuszewski - 81' Moder)
Jagiellonia: Steinbors - Olszewski, Tiru, Runje, Bodvarsson - Romanczuk, Pospisil, Lopez (46' Cernych) - Makuszewski (70' Mystkowski), Prikryl (70' Twardek), Imaz (90' Imaz)
Lech: Bednarek - Czerwiński, Satka, Dejewski, Kravec - Moder, Tiba, Ramirez (77' Kaczarawa), Puchacz (62' Skóraś), Kamiński (77' Marchwiński) - Ishak