Piłkarz Rakowa rozchwytywany za granicą. Na stole 3 mln euro!
Zakończone wraz z początkiem października okno transferowe było wręcz rekordowe pod względem pieniędzy wydanych na polskich piłkarzy. Za iście oszałamiające kwoty na zachód wyjechali Jakub Moder, Michał Karbownik, Kamil Jóźwiak czy Bartosz Białek. Wiele wskazuje jednak na to, iż nie jest to koniec transakcji z udziałem klubów Ekstraklasy. Jak informuje "Przegląd Sportowy", w kolejce do wyjazdu stoi już Kamil Piątkowski. Graczem Rakowa interesują się m.in. Włosi.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Nagonka na polskich piłkarzy rozpoczęła się już dawno, dawno temu. Rekordowym oknem było jednak to ostatnie, podczas którego padł niespodziewany rekord Ekstraklasy. Przedstawiciel Premier League, Brighton zapłacił za Jakuba Modera około 12 mln euro i uczynił go najdroższym piłkarzem w historii Ekstraklasy. Jak pokazuje trwający sezon, na kilku pojedynczych transakcjach najprawdopodobniej się nie skończy. Od dłuższego czasu na radarze zagranicznych klubów znajdują się m.in. Tymoteusz Puchacz, Jakub Kamiński oraz Kamil Piątkowski. Gracz Rakowa jest obecnie podstawowym zawodnikiem lidera i jednym z głównych kandydatów do zimowego wyjazdu.
🏅Kamil Piątkowski został przez Was wybrany najlepszym zawodnikiem meczu #RCZWAR pic.twitter.com/vg6xTupMeK
— Raków Częstochowa (@Rakow1921) December 2, 2020
O ewentualnej przeprowadzce 20-latka na zachód mówiło się już latem bieżącego roku. Wówczas sprowadzenie młodzieżowego reprezentanta Polski sondowały belgijskie Genk oraz Gent. Jak twierdzi Maciej Wąsowski z "Przeglądu Sportowego", ofert nie brakowało również z Włoch. Ta rekordowa, oscylująca w granicach 3 mln euro, wpłynęła z Udinese.
Mimo ogromnego zainteresowania do transferu ostatecznie nie doszło. – Była jedna kość niezgody. Chodziło o wpisanie do umowy transferowej procentu, który trafiłby do nas przy kolejnej zmianie klubu. Nie jesteśmy w takiej sytuacji, żeby sprzedawać naszych zawodników za wszelką cenę. Kamil może się u nas jeszcze rozwinąć, bo regularnie gra i cały czas robi postępy. Uważam, że w przyszłości możemy dostać za niego korzystniejszą propozycję - mówi dla "Przeglądu Sportowego" właściciel Rakowa, Michał Świerczewski.
Ewentualne przenosiny Piątkowskiego do Włoch byłyby jednocześnie najdroższym transferem w historii Rakowa Częstochowa. Taki wariant jet o tyle możliwy, że odrzucenie pierwszych zalotów nie ograniczy 21-latka do spędzenia kolejnych miesięcy na polskich boiskach. Niewykluczone bowiem, iż transferowy szał ruszy już w styczniu, gdy dojdzie do ponownego wznowienia działań na rynku transferowym.