Śląsk kończy rok zwycięstwem nad Wartą
Ostatnią kolejkę Ekstraklasy w tym roku rozpoczęliśmy dość nietypowo, bo już w czwartek. Na otwarcie 14. serii gier dostaliśmy spotkanie we Wrocławiu. Miejscowy Śląsk pokonał Wartę Poznań (2:1) i wskoczył na czwarte miejsce w tabeli.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Śląsk Wrocław - Warta Poznań 2:1 (5' Puerto, 54' Pawłowski - 76' Janicki)
Śląsk: Szromnik - Musonda, Puerto, Tamas, Pawelec (84' Cotugno) - Mączyński (46' Sobota), Pałaszewski - Pawłowski (75' Celeban), Praszelik (67' Zylla), Pich - Exposito
Warta: Lis - Spychała (82' Kiełb), Kieliba, Ławniczak, Kuzdra - Grzesik (89' Ivanov), Trałka, Laskowski, Jakóbowski - Czyżycki (57' Janicki) - Kuzimski
Warta na pewno jest najlepszym beniaminkiem, ale ostatnie spotkania tej drużyny są pasmem niepowodzeń. Aż 3 porażki z rzędu sprawiły, że drużyna Piotra Tworka znalazła się niebezpiecznie blisko ostatniego miejsca. Co prawda, dziś nie mogła na nie spaść, ale niezależnie od tego, zwycięstwo we Wrocławiu było drużynie z Poznania bardzo potrzebne. Przebieg tego starcia nie był jednak taki, na jaki liczyli goście i z pewnością nie ułatwiał im zadania.
Dlaczego przebieg spotkania bardzo utrudniał zadanie zawodnikom Warty? Dlatego, że już po pięciu minutach przegrywali. Bramkę dla Śląska zdobył Israel Puerto. Szybkie prowadzenie dodało dużo pewności siebie zawodnikom z Wrocławia, którzy przez resztę pierwszej połowy w pełni kontrolowali boiskowe wydarzenia. Tak na dobrą sprawę, powinni prowadzić conajmniej 3:0. Świetne okazje zmarnowali chociażby Robert Pich, czy Bartłomiej Pawłowski. Poznaniacy nie stworzyli żadnego zagrożenia pod bramką Michała Szromnika. Bramkarz wrocławskiej drużyny w pierwszych trzech kwadransach nie musiał interweniować przy jakimkolwiek uderzeniu.
Mateusz Praszelik powinien mieć już szóstą asystę w lidze. Pich spartolił sprawę, a w sumie mógł mieć już nawet dwie bramki.
— Kamil Warzocha (@WarzochaKamil) December 17, 2020
Widać od razu, że z taką Wartą Śląsk może trochę bardziej pograć w piłkę. Więcej miejsca, więcej możliwości.#ŚLĄWAR
W drugą połowę wrocławianie weszli tak samo mocno, co w pierwszą. Najaktywniejszy był Pawłowski, którego świetny strzał obronił Adrian Lis. Chwilę później skrzydłowy Śląska ponownie spróbował uderzenia z dystansu i tym razem golkiper nie miał żadnych szans. Pozostałe minuty tego spotkania stały pod znakiem przewagi przyjezdnych. Szczęścia próbowali Jakóbowski, Grzesik i Janicki. Za każdym razem czegoś brakowało, aby umieścić piłkę w siatce. Kolejne bardzo dobre zawody rozegrał bramkarz Śląska, Michał Szromnik. Nawet on nie dał rady kwadrans przed końcem, gdy bardzo precyzyjnym strzałem popisał się Robert Janicki. Pomocnik Warty nie dał szans bramkarzowi i przywrócił swoją drużynę do walki o jakikolwiek punkt. Piłkę meczową na remis miał Robert Ivanov, ale jego próbę wybili defensorzy Śląska. Poza tą okazją, goście nie stworzyli niczego groźnego i nie zdołali wyrównać.