Trudny początek Lecha, Warta zmorą faworytów i kolejne potknięcie Lechii
Styczniowe spotkania z udziałem Lechii Gdańsk oraz Lecha Poznań pokazały, iż zimowy okres przygotowawczy nie został przepracowany w sposób doskonały. Podopieczni Piotra Stokowca ulegli na własnym obiekcie Jagiellonii Białystok. Lech tylko zremisował z Górnikiem, lecz wszystko, co miało miejsce tydzień temu, musiało odejść w zapomnienie. Dziś również były spotkania. Gdańszczanie podjęli u siebie Wartę Poznań. Lech rzucił wyzwanie Zagłębiu Lubin.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Lechia Gdańsk - Warta Poznań 1:1 (Nalepa 33' - Rybicki 72')
Lechia: Kuciak - Fila, Kopacz, Nalepa, Pietrzak - Kubicki, Makowski, Gajos - Haidary (62' Conrado), Saief (75' Ceesay) - Paixao (75' Arak)
Warta: Lis - Spychała (59' Rybicki), Ławniczak, Ivanov, Kiełb - Trałka, Kopczyński (60' Kupczak) - Żurawski (83' Janicki), Jakóbowski, Grzesik - Kuzimski
Rolę wybitnego defensora definiuje się tym, jak zachowuje się pod własnym polem karnym. Od czasu do czasu potrafi zagrozić bramce rywala, lecz mimo wszystko rozlicza się go za obecność pod własną szesnastką. Dość odmiennym tropem od pewnego czasu podąża Michał Nalepa. Defensor Lechii, choć na swoim terenie nie zawsze bywa bezbłędny, potrafi się zrewanżować po drugiej stronie boiska. Od momentu przenosin nad morze zapisał na swoim koncie aż 11 bramek. Tę ostatnią zdobył dziś w spotkaniu z Wartą Poznań.
No i proszę bardzo. Michał Nalepa nie odstawia głowy i są efekty. Mamy ich! 😎
— Tomek Hatta (@Fyordung) February 5, 2021
Starcia z udziałem podopiecznych Piotra Tworka mają to do siebie, że nie zawsze są żywiołowe, owiane masą emocji czy imponującą liczbą bramek. Ten najlepszy zapewne miał miejsce w Białymstoku. Beniaminek ze stolicy Wielkopolski uległ wówczas 3:4. Po przeciwnej stronie należy jednak umieścić dzisiejsze spotkanie z Lechią, od którego oczekiwano znacznie więcej. Na próżno było bowiem szukać dogodnych sytuacji, które byłyby zalążkiem kolejnych bramek. Na przestrzeni całego spotkania padły zaledwie dwie. Jeszcze przed przerwą dośrodkowanie Rafała Pietrzaka wykorzystał Michał Nalepa. Trafienie defensora Lechii zapewniło jej remis i drobną rekompensatę po zeszłotygodniowej wpadce z Jagiellonią Białystok. Znacznie więcej powodów do radości mieli w szeregach gości.
Beniaminek z Poznania w ubiegłą środę rozprawił się z Cracovią. To właśnie po tym spotkaniu do dymisji (ostatecznie ogłoszonej na wyrost) podał się Michał Probierz. Dziś takowa sytuacja raczej się nie powtórzy. Nie zmienia to jednak faktu, iż piłkarze Warty w 2021 roku poczynają sobie dość odważnie. W Gdańsku zremisowali dzięki wprowadzonemu po przerwie Mariuszowi Rybickiemu i powiększyli przewagę nad strefą spadkową.
Wartę Poznań da się lubić. zawsze mam szacunek do ekip, które mają charakter, nie są napędzane skupowanym na tony zagranicznym szrotem i nie robią wokół siebie jakiegoś wielkiego halo. pochwała rzetelnej, konsekwentnej pracy. brawo! #LGDWAR
— Andrzej Cała (@andrzejcala) February 5, 2021
Lech Poznań - Zagłębie Lubin 0:0
Lech: van der Hart - Czerwiński, Rogne (46' Milić), Salamon, Kravets (46' Skóraś) - Tiba, Karlstrom - Ramirez (81' Awwad), Kamiński (81' Sykora), Puchacz - Ishak (74' Szymczak)
Zagłębie: Hładun - Wójcicki, Kruk, Oko, Bartolewski - Żubrowski, Poręba, Starzyński - Szysz, Drażić (74' Stoch), Mraz (74' Sirk)
Wraz z zakończeniem kariery przez Lubomira Guldana sytuacja w szeregach "Miedziowych" miała ulec drobnemu osłabieniu. Z tego względu zdecydowano się na drobne wzmocnienia linii obrony, które dość szybko straciły na aktualności. Po pechowym spotkaniu z Wisłą Płock zawieszeni z powodu nadmiaru kartek zostali Dominik Jończy, Saša Balić oraz Đorđe Crnomarković. Taki rozwój zdarzeń sprawił, iż w starciu z Lechem wystąpiła linia wręcz awaryjna. Od pierwszych minut zagrali Kamil Kruk, Damian Oko oraz Mateusz Bartolewski. Warto zaznaczyć, że poczynali sobie zacnie. Ba, zagrali na tyle dobrze, że zdołali powstrzymać rozpędzoną ofensywę Lecha.
Biorąc pod uwagę obie kadry, w zdecydowanie bardziej komfortowej sytuacji był "Kolejorz". Zespół prowadzony przez Dariusza Żurawia wystawił wszystko, co najlepszego w swych szeregach posiadał. Na papierze wyglądało to naprawdę dobrze, czego nie można było powiedzieć o wydarzeniach boiskowych. Po pierwsze, nie było bramek. Po drugie, brakowało również dogodnych okazji. Ale nie dlatego, że dla jednych czy drugich brakowało szczęścia. Wszelkie ataki były przeprowadzane zbyt wolno, co nie było w stanie zaskoczyć dobrze zorganizowanych defensyw. Nic więc dziwnego, że jedną z najlepszych okazji był zablokowany strzał Jakuba Kamińskiego. Szczęścia pod polem karnym rywala próbowali również Mikael Ishak oraz Patryk Szysz. Efekty? Raczej ich brak. Bezbramkowy remis znakomicie oddał przebieg tego spotkania.
— Leszek Milewski (@leszekmilewski) February 5, 2021