Legia pokazała Rakowowi miejsce w szeregu. Ważna wygrana drużyny Czesława Michniewicza
Na zakończenie soboty z ekstraklasą przyszedł czas na rywalizację, na którą przed startem rundy z pewnością ostrzyliśmy sobie zęby. Druga w tabeli Legia podejmowała trzeci Raków. Zawodnicy stołecznego klubu tym razem pokazali swoją lepszą twarz i po niezłym spotkaniu zwyciężyli 2:0.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Legia Warszawa - Raków Częstochowa 2:0 (29' Luquinhas, 64' Pekhart)
Legia: Boruc - Jędrzejczyk, Wieteska, Hołownia - Wszołek, Slisz, Martins (50' Lopes), Mladenović - Kapustka, Luquinhas (90' Kisiel) - Pekhart
Raków: Holec - Mikołajewski, Niewulis (44' Jach), Schwarz - Tudor (72' Malinowski), Poletanović, Sapała, Bartl (58' Kun) - Tijanić, Lopez (46' Cebula (72' Szelągowski)) - Gutkovskis
Trzeba sobie jasno powiedzieć - w poprzedniej kolejce oba te zespoły nie popisały się. Raków zagrał słabo i przegrał z Pogonią Szczecin, a Legia rozegrała tragiczne zawody z ostatnim w tabeli Podbeskidziem. Warszawianie podobnie jak ich dzisiejsi rywale przegrali 0:1. To sprawiło, że oczekiwania wobec tej rywalizacji delikatnie zmalały. Oczywiście, wciąż liczyliśmy na dobre widowisko, ale już trochę mniej. Trzeba przyznać, że pierwsza połowa nas nie zawiodła. Stroną przeważającą w pierwszych 45 minutach była Legia i to właśnie gospodarze zasłużenie prowadzili do przerwy.
Bardzo aktywny był Luquinhas. Brazylijczyk dwa razy próbował uderzeń sprzed pola karnego i oba te uderzenia wybronił Dominik Holec. Czeski bramkarz nie mógł jednak nic poradzić, gdy Luquinhas uderzał z około trzech metrów. Dzięki temu trafieniu "Wojskowi" objęli prowadzenie. Prowadząca Legia, do przerwy więcej nie zagroziła bramce rywala. Natomiast goście obudzili się i zaczęli zagrażać Arturowi Borucowi. 40-letni golkiper stał jednak na posterunku przy dwóch strzałach Frana Tudora. Dzięki tym interwencjom byłego reprezentanta Polski, "Legioniści" utrzymali prowadzenie do przerwy.
Klasyk. Legia już spisywana na straty, wąska kadra, brak transferów, już niby nie ma najlepszych piłkarzy w lidze. I jak przychodzi co do czego, to całkiem solidna połowa w ważnym meczu. #LEGRCZ
— Szymon Ratajczak (@SzRatajczak) February 6, 2021
Chwilę po zmianie stron gospodarze byli bardzo bliscy podwyższenia prowadzenia. Pięknie do uderzenia nożycami złożył się Tomas Pekhart, ale na jego nieszczęście świetnie w bramce spisał się Dominik Holec. Początek drugiej części był naprawdę dobry w wykonaniu Rakowa, ale bardzo złe zachowanie Frana Tudora i faul na Filipie Mladenoviciu dały Legii szansę na podwyższenie wyniku. Sędzia Paweł Gil przyznał gospodarzom rzut karny, a "jedenastkę" pewnie wykorzystał Tomas Pekhart. Po tej bramce z gości ewidentnie zeszło powietrze. Akcje się nie kleiły, a dodatkowo z urazem musiał zejść aktywny Marcin Cebula.
Ostatni kwadrans zaczął się od znakomitej okazji przyjezdnych. Jarosław Jach nie trafił z kilku metrów do pustej bramki. Trafienie kontaktowe w tamtym momencie mogło jeszcze dać pozytywnego kopa podopiecznym Marka Papszuna. A tak, bramki nie było i Raków wciąż miał do odrabiania dwa gole. Ostatecznie nie zdołał zdobyć ani jednej i Legia po dobrym spotkaniu w jej wykonaniu zgarnęła komplet punktów.