Kto jest najlepszy w 2021? - Footroll w terenie
Czy pizgało? Owszem, dodatnia temperatura wcale nie oznaczała plaż Miami, ale warto było zobaczyć mecz drużyn, które pretendowały do miana najlepszej polskiej ekipy 2021 roku! Tak, tak - zwycięstwo Piasta Gliwice lub Warty Poznań oznaczało, że tryumfator zostanie the best of 4 ostatnie mecze. Jak to tam wyglądało z perspektywy trybun?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
- Piast: Plach - Konczkowski, Malarczyk (62. Świerczok), Czerwiński, Holubek - Huk, Sokołowski - Steczyk (46. Pyrka), Chrapek (82. Lipski), Vida (59. Badia) - Żyro (82. Alves)
- Warta: Lis - Kuzdra (50. Baku), Ławniczak, Ivanov, Kiełb - Kopczyński, Trałka - Rybicki (69. Janicki), Żurawski (68. Kupczak), Grzesik - Kuzimski (81 . Jaroch)
Strefa zero brzmi groźnie. Chcąc odebrać akredytację na stadionie Piasta nie można iść po najkrótszej linii, a trzeba obejść gliwicki obiekt prawie w całości. Choć spotkanie nie było pojedynkiem podwyższonego ryzyka, to policji trochę pod stadionem było, ale na szczęście żaden nie dał mi 30 tysięcy mandatu w momencie, gdy przypadkiem moja maska zsunęła się poniżej linii nosa. Aczkolwiek tutaj nie mam zamiaru hejtować tej maski - dzięki niej było trochę cieplej w twarz! No i kalesonki robiły robotę...
Nigdy wcześniej @PiastGliwiceSA nie mierzył się z @WartaPoznan w Gliwicach 😯#PIAWAR 0:0 pic.twitter.com/uTDI6npDpz
— PKO BP Ekstraklasa 😷 (@_Ekstraklasa_) February 22, 2021
Dobra, koniec żartów. Szpil - jak to tutaj na Śląsku mówimy. Najpierw wyszedł Piast, potem Warta, szybka piona, za głośna muzyka i spiker, który spytał nielicznych "VIP-ów", mogących wejść na trybuny, kto wygra mecz. Sęk w tym, że w pierwszej połowie nikt za bardzo tego nie chciał zrobić. Gliwiczanie mieli optyczną przewagę, ale żeby były z tego jakieś "sety", to nie. Rwać się próbował Michał Żyro, trzy razy zza pola karnego spróbował Kristopher Vida (dwa bez historii, raz metr od okienka), a raz wprost w Adriana Lisa trafił po niezłym rozegraniu Patryk Sokołowski. No ale właśnie - jeśli Piast strzelał celnie, to w Lisa, a tak się goli zdobywać przecież nie da.
Co na to Warta? Nic. Jeden strzał, kiedy po stałym fragmencie gry głową nad bramką uderzył Aleks Ławniczak. Nawet miało to potencjał, ale oprócz tego była poznańska lipa. Parę razy "Zieloni" próbowali dogrywać ze stojącej piłki, ale nie były to dobre centry. Wskazanie? Piast, ale bez szału, czekaliśmy na wracającego do zdrowia Jakuba Świerczoka, który siedział na ławce rezerwowych, wracając po kontuzji. W przerwie jednak trener Waldemar Fornalik zmienił młodzieżowca, bo niewidocznego Dominika Steczyka zastąpił Arkadiusz Pyrka. Przy Okrzei ostatnio nie mogą pochwalić się juniorami... Może Winciersz z Ruchu? Gola w Pucharze Polski strzelił!
Kiedy wpuścicie kibiców?
Druga połowa rozpoczęło się równie chłodno jak pierwsza. Występ przed czasem skończył dobrze broniący prawy obrońca Warty Jakub Kuzdra, który doznał kontuzji, a zastąpił go Makana Baku, debiutujący w zespole beniaminka, mający doświadczenie w 2. Bundesligi. Czego to nie robi w CV niespełna 900 minut w 20 występach niemieckiego zaplecza? Ledwo chłop wszedł na murawę, a... Vida ustrzelił poprzeczkę, kiedy po dograniu Jakuba Holubka, przyjął piłkę w polu bramkowym, odwrócił się i... zmarnował. Można było już mówić, że gliwiczanie powinni prowadzić!
Tym zabawniejsze było to, że w 58. minucie Jakub Czerwiński, który do tej pory był aktywny, ale dziwnie niepewny, osiągnął kulminację niepewności - podał w poprzek, za lekko, dzięki czemu Warta pojechała 2 na 1! Łukasz Trałka podał do Mateusza Kuzimskiego, a ten umieścił piłkę w siatce!
Mógł zabić.
Piast nie przegrał ostatnich 10 meczów, 5 wygrał, 5 zremisował, a robiło się nieciekawie. A jak nieciekawie, to Świerczok. Akurat kontuzji doznał Piotr Malarczyk, więc Tomas Huk został przesunięty z "szóstki" na stopera, cofnął się też Michał Chrapek, a najskuteczniejszy Polak tego sezonu ruszył do ataku. Kłopot w tym, że niewiele z tych ataków było, bo Warta broniła wzorcowo, a to mimo faktu braku jej stopera, kapitana i lidera, Bartosza Kieliby! Dopiero w 78. minucie przypadkowe trącenie piłki głową Świerczoka poskutkowało strzałem Gerarda Badii, trochę nieczystym, ale futbolówkę do siatki mógł wpakować jeszcze napastnik urodzony w Tychach - tyle że nieznacznie się z nią minął. Ostrzeżenie!
Mimo mrozu temperatura zrobiła się jakby cieplejsza. Piast był nerwowy, ale cisnął, Warta czasem próbowała skontrować, ale status quo trwał. Dbał o to Aleks Ławniczak, który nie spieszył się ze wznowieniem gry w jednej z sytuacji, co wściekło gliwickiego kierownika, Adama Fudaliego. Kiero zaczął wrzeszczeć na poznańskiego młodzieżowca, brzmiał strasznie, ale Ławniczak tylko się pod nosem śmiał. - Co się śmiejesz?! - krzyknął Fudali wybiegając z ławki rezerwowych. Sędzia Paweł Gil pokazał kierownikowi pamiątkę w postaci żółtej kartki.
W 90. minucie (tak, wcześniej nie było wielu tzw. konkretów Piasta) wszystkie oczy zwróciły się na Patryka Lipskiego, który uderzał z wolnego tuż zza "szesnastki" - trafił jednak w mur. Chwilę potem wolejem strzelił Badia, jednak nie trafił w futbolówkę tak, jak należy, przez co mocne uderzenie tylko odkręciło się od bramki. Mimo braku kibiców przy Okrzei zrobiło się bardzo głośno! Komentatorzy radiowi czuli klimat, ławki rezerwowych żyły jak po 20 energetykach, piłkarze podpowiadali sobie nawet, jak i tak ich nikt nie słyszał. Warta była jednak jak mur, albo raczej jak rzeka, której nie pokona byle mostek. A tym mostkiem byli gliwiczanie, nie mający koncepcji na pokonanie pewnego Lisa. Wynik? 1:0 dla gości, beniaminek królem 2021! - Nie lubię poniedziałków - powiedział spiker po ostatnim gwizdku.