Tej siły nie zatrzymacie! Lechia, Piast i Legia znów wygrywają
Po piątkowych emocjach w derbach Poznania przyszedł czas na kolejny dzień ligowych zmagań. Największych emocji spodziewamy się w Zabrzu, gdzie Górnik podejmie Legię Warszawa. Wcześniej oczywiście czekają nas dwie rywalizacje. W Mielcu Stal zagrała z rozpędzoną Lechią Gdańsk, a do Białegostoku na rywalizację z Jagiellonią przyjechał Piast Gliwice.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
STAL MIELEC - LECHIA GDAŃSK 0:1 (45' Zwoliński)
Stal: Strączek - de Amo, Czorbadżijski, Flis - Granlund, Domański, Matras, Getinger - Jankowski, Forsell - Kolew
Lechia: Kuciak - Fila, Maloca, Tobers, Pietrzak - Biegański - Ceesay, Gajos, Kubicki, Zwoliński - Paixao
Wczoraj porażkę odniosło Podbeskidzie, więc gracze Stali w rywalizacji z Lechią chcieli zbliżyć się do bielszczan w tabeli. Jednak to starcie nie zapowiadało się dla nich łatwo, bo trafili na rozpędzoną drużynę Piotra Stokowca. Gdańszczanie mają za sobą dwie wygrane z rzędu i gonią ligową czołówkę. W pierwszej połowie o dziwo to mielczanie byli stroną przeważającą i często tworzyli zagrożenie pod bramką Dusana Kuciaka. Żeby nie interwencje słowackiego golkipera, gospodarze na pewno prowadziliby do przerwy. Nie wykorzystali swoich szans, a Lechia wykorzystała i dzięki bramce Łukasza Zwolińskiego schodzili do szatni z korzystnym wynikiem.
Po zmianie stron mielczanie oczywiście dążyli do odrabiania strat. Często próbowali dośrodkowań w pole karne Lechii, ale ich próby za każdym razem paliły na panewce. Dusan Kuciak nie miał już tyle roboty co w pierwszej połowie, bo zawodnicy Stali często zwyczajnie nie trafiali w bramkę w momentach, gdy skierowanie piłki w światło bramki stanowiłoby dużą szansę na zdobycie bramki. Ostatecznie Lechia zdołała dowieźć wynik do końcowego gwizdka i wygrała trzeci mecz z rzędu.
To są właśnie te mecze z Football Managera, gdy oddajesz 30 strzałów i choćby skały srały, to nie wpadnie, a rywal kopnie raz i wygrywa. Fura szczęścia po stronie Lechii.
— Tomasz Galiński (@T_Galinski) February 27, 2021
JAGIELLONIA BIAŁYSTOK - PIAST GLIWICE 0:1 (90' Tiago Alves)
Jagiellonia: Dziekoński - Twardek, Runje, Augustyn, Nastić - Pospisil, Romanczuk - Makuszewski, Lopez, Wdowik - Cernych
Piast: Plach - Rymaniak, Czerwiński, Huk, Holubek - Jodłowiec, Sokołowski - Steczyk, Chrapek, Vida - Świerczok
Szalejąca od dłuższego czasu pandemia SARS-CoV-2 ponownie nawiedziła szeregi Jagiellonii Białystok. W przeciwieństwie do ostatniej wizyty zrobiła to jednak z nieco bardziej poważnym skutkiem. Ze względu na pozytywne wyniki testów "Duma Podlasia" musiała sobie radzić bez dwóch strzelb, Jakova Puljicia oraz Jesusa Imaza. W dodatku funkcję trenera – pod nieobecność Bogdana Zająca – przejął Rafał Grzyb, a gdyby tego było mało, rywalem białostoczan było rozpędzony Piast Gliwice.
Gdy podopieczni Waldemara Fornalika wpadali do Białegostoku po raz ostatni, zakończyło się gładkim zwycięstwem (2:0). Jedną z bramek zdobył wówczas Piotr Parzyszek, lecz mimo nieobecności byłego już napastnika Piasta, gliwiczanie nie mieli powodów do niepokoju. Od początku rozgrywek najlepszym strzelcem jest Jakub Świerczok. I to właśnie strzelec ośmiu bramek w trwających rozgrywkach miał być lekiem na dobrze funkcjonującą defensywę gospodarzy. Taki stan utrzymywał się nawet po dość kontrowersyjnym wykluczeniu Błażeja Augustyna i trwał do ostatniej minuty doliczonego czasu gry. Na listę strzelców wpisał się Thiago Alves, czym odebrał piłkarzom Jagiellonii cenny punkt.
Ręka na drugą żółtą kartkę. Panie Stefański, daj sobie Pan spokój z sędziowaniem. Jak się czegoś nie umie, to się tego nie robi. #JAGPIA pic.twitter.com/vh528lWYlR
— Kuba Seweryn (@KubaSeweryn) February 27, 2021
GÓRNIK ZABRZE - LEGIA WARSZAWA 1:1 (45+2' Jimenez - 4' Kapustka, 82' Kostorz)
Górnik: Chudy - Wiśniewski, Koj, Gryszkiewicz - Masouras, Kubica, Prochazka, Nowak, Janża - Sobczyk, Jimenez
Legia: Boruc - Jędrzejczyk, Wieteska, Szabanow - Juranović, Slisz, Martins, Mladenović - Kapustka, Lopes, Luquinhas
Legia od kilku spotkań gra trzeba środkowymi obrońcami i widać, że zmiana systemu służy graczom Czesława Michniewicza. Spotkania stołecznego klubu ogląda się z coraz większą przyjemnością. Można przypomnieć chociażby zeszłotygodniową rywalizację z Wisłą Płock, którą "Wojskowi" wygrali aż 5:2. Dziś początek spotkania był wręcz idealny. Już po kilku minutach goście prowadzili dzięki trafieniu Bartosza Kapustki. Mogło się wydawać, że to trafienie popchnie Legię do dalszego ataku i Górnikowi będzie bardzo ciężko o korzystny rezultat. Okazało się jednak, że "Górnicy" bardzo szybko się obudzili i rywalizowali jak równy z równym. Ukoronowaniem ich niezłej postawy był wyrównujący gol Jesusa Jimeneza z rzutu karnego.
Po przerwie to zabrzanie byli stroną przeważającą. Od samego początku drugiej połowy ruszyli do ataku i często pojawiali się pod bramką Artura Boruca. Legia bardzo rzadko zapędzała się w okolice pola karnego rywali, a gdy już to robiła, nie była konkretna. Martin Chudy nie musiał wykazywać się między słupkami, a wręcz przeciwnie - praktycznie w ogóle nie miał roboty. No właśnie, zbyt często wykazywać się musiał, ale w sytuacji sam na sam z Kacprem Kostorzem nie miał nic do gadania. Młody napastnik Legii zachował się naprawdę świetnie - najpierw położył obrońcę, a potem bardzo pewnie umieścił piłkę w siatce. W doliczonym czasie Górnik miał jeszcze szansę na wyrównanie, ale Aleksander Paluszek nie zdołał trafić do bramki. Podopieczni Czesława Michniewicza nie dali już sobie wyrwać tego prowadzenia i do stolicy wrócą z kompletem punktów.
Od wyłapania piłki przez Boruca raptem cztery podania do wpuszczenia Paluszka w maliny przez Kacpra Kostorza. Kontra killer #GORLEG
— Kamil Rogólski (@K_Rogolski) February 27, 2021