Nudy w Krakowie. Wisła zremisowała z Górnikiem
Ekstraklasa nie zwalnia tempa. Dziś ruszyliśmy z 20. kolejką bieżącego sezonu najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Piątkowe wieczory zawsze opiewały w dwa spotkania, a dziś na nasze nieszczęście mieliśmy do czynienia z zaledwie jedną rywalizacją. Ta jednak zapowiadała się naprawdę ciekawie, ze względu na to, że brała w niej udział Wisła Kraków. Można więc było się nastawiać na całkiem niezłe widowisko, ale niestety nasze oczekiwania nie zostały spełnione i to bardzo nudne spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
WISŁA KRAKÓW - GÓRNIK ZABRZE 0:0
Wisła: Lis - Szota, Frydrych, Sadlok, Burliga - Plewka - Starzyński, Chuca, Savić, Yeboah - Brown Forbes
Górnik: Chudy - Wiśniewski, Paluszek, Koj - Masouras, Kubica, Prochazka, Janża - Jimenez - Sobczyk, Boakye
Faworyt tego spotkania mógł być tylko jeden i byli nim oczywiście podopieczni Petera Hyballi. "Biała Gwiazda" jest ostatnio w niesamowitym gazie i pnie się w górę tabeli. Natomiast Górnik w tym roku przeważnie zawodzi i musiał liczyć się z tym, że dziś o punkty będzie niesamowicie ciężko. Oczywiście podopieczni Marcina Brosza nie zamierzali poddawać się bez walki i w pierwszej połowie wyglądali nawet przyzwoicie. Zresztą podobnie jak Wisła, która nie spełniała naszych oczekiwań.
W pierwszej połowie nie można było wyznaczyć lepszego zespołu. Gra toczyła się w trybie cios za cios. Niestety wynikało z tego bardzo niewiele okazji podbramkowych. W zasadzie takowe mieliśmy zaledwie dwie, po jednej na zespół. Pod bramką Wisły groźnie głową uderzał Krzysztof Kubica, a po drugiej stronie boiska blisko trafienia był Stefan Savić. To by było na tyle, jeśli chodzi o atrakcje przed przerwą. Po niej wcale nie było lepiej. Warto jednak zaznaczyć, że bardzo szybko po zmianie stron trafić do siatki mógł Alex Sobczyk. Napastnik Górnika dostał bardzo dobre podanie i miał przed sobą praktycznie pustą bramkę. Na swoje nieszczęście nie zdołał nawet oddać strzału. Jak do tego doszło? Nie wiemy.
Noty za styl słabe, ale przynajmniej to ustał pic.twitter.com/qj092qL9YJ
— Jakub Białek (@jakubbialek) March 5, 2021
Po tamtej sytuacji Sobczyka Wisła trochę się obudziła. Gospodarze ogarnęli się i grali lepiej zarówno w defensywie, jak i ofensywie. Wreszcie zaczęli częściej nękać defensorów zabrzańskiego zespołu i parę razy zmusili Martina Chudego do interwencji. Słowak był jednak bardzo pewny w swoich interwencjach i nie pozwalał na znalezienie drogi do jego bramki. Oczywiście, to nie on był największym bohaterem tej rywalizacji. Trudno nawet powiedzieć, czy miała ona w ogóle jakiegoś głównego bohatera, bo była zwyczajnie nudna i nikt się jakoś specjalnie nie wyróżnił.