Legia wjechała na autostradę. A gdzie jest reszta? Pewnie szuka wjazdu
Dogodniejszej okazji na ucieczkę przed podążającą stawką prawdopodobnie już nie będzie. Legia Warszawa dostała wymarzony scenariusz i mogła go rozwiązać w jedyny słuszny sposób. Bez najmniejszej litości nad zagubionymi rywalami, wjechać na autostradę, która przy odrobinie szczęścia poprowadzi do wymarzonego mistrzostwa Polski. Aczkolwiek to nie wszystko. Otóż by cele postawione przy Łazienkowskiej faktycznie zostały spełnione, "Wojskowi" mają do zrobienia jeszcze jeden, stosunkowo prosty kroczek. Muszą trafić w odpowiedni zjazd, który poprowadzi prosto do obrony mistrzostwa kraju.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Bezradność w ataku to droga do spadku
Stal Mielec ma ogromne problemy z wykorzystywaniem sytuacji, w momencie, w którym mogą podwyższyć swoje prowadzenie. Było tak niedawno w meczu w Zabrzu i podobnie było dziś w Gliwicach. Przeciwko Górnikowi mieli rzut karny, po którym mogli prowadzić 2:0, a ostatecznie przegrali 1:2. W starciu z Piastem również prowadzili 1:0 i spokojnie mogli zdobyć drugą, a nawet trzecią bramkę. Nie zrobili tego i znowu przegrali 1:2. Leszek Ojrzyński chyba musi popracować nad skutecznością swoich zawodników, bo przy takiej jakości wykończenia może być ciężko o zdobywanie punktów.
#PIASTM
— Veynev (@Veynev1) March 7, 2021
Świetnie Kolev, ale Maku...to piła na 0:2, jeżeli chce zaistnieć w składzie na dłużej...
Tiago Alves i ławka? Odważna teza, lecz jego miejsce jest na murawie
Musimy sobie szczerze powiedzieć, że Tiago Alves z Piasta Gliwice nigdy nie był topowym skrzydłowym w ekstraklasie. Zresztą, nie był nawet topowym skrzydłowym w swoim zespole. Jednak okazuje się, że w ostatnich dniach to właśnie ten zawodnik jest kluczową postacią gliwickiego zespołu. W trzech meczach zdobył 3 bramki, które dały Piastowi 6 punktów w lidze oraz awans do półfinału Pucharu Polski. Trzeba przyznać, że całkiem nieźle to wygląda.
Patryka Lipskiego głównie kojarzymy jako w miarę solidnego ligowego pomocnika. Za jego dość duży atut można uznawać uderzenie z dystansu, ale nie widzimy go zbyt często. W zasadzie można powiedzieć, że bardzo rzadko. Jednak dziś był jeden z tych dni, w których Lipski ładnie uderzył zza pola karnego. Podszedł do rzutu wolnego i pokonał golkipera Stali. Trzeba jednak przyznać, że Rafał Strączek mógł wybronić to uderzenie. Co ciekawe, to trafienie jest drugim Lipskiego w tym sezonie i zarazem drugim po uderzeniu z rzutu wolnego.
Lista przydomków Tiago Alvesa. Strach pomyśleć, co będzie, jak się przebije 😁
— Mateusz Rokuszewski (@mRokuszewski) March 7, 2021
- Cichy Joker z Coimbry
- Struś pędziwiatr z Coimbry
Był selekcjoner, było zakłopotanie. Największych wygranym... gracz niepowołany
Odkąd Paulo Sousa przyleciał do Polski, minął już blisko tydzień. W tym czasie udało mu się obejrzeć dwa na ogół przeciętne spotkania. Te pierwsze z udziałem Lecha Poznań zakończyło się zwycięstwem Rakowa Częstochowa. Spośród graczy obecnych wówczas na boisku największe wrażenie wywarł defensor, Kamil Piątkowski. On też znalazł się na liście powołanych i jak sam stwierdził, było to dla niego nie lada zaskoczenie. Identyczne wrażenie mógł odnieść sam Portugalczyk, który udając się do Szczecina, musiał przecierać oczy ze zdumienia, gdy zobaczył poziom prezentowany przez świeżo upieczonych kadrowiczów.
Boa tarde, @paulomcdsousa! 🤝#POGLPO pic.twitter.com/ft32tCzCbR
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) March 7, 2021
Sebastian Kowalczyk? Zawiódł. Kacper Kozłowski? Coś próbował, lecz w gruncie rzeczy nie był to występ na wzór tych jesiennych. Wychowanek "Portowców" rządził, dzielił i z olbrzymią łatwością mijał rywali. Dziś tego zabrakło. Aczkolwiek nie tylko on przejawiał zakłopotania na myśl, iż kilkanaście metrów dalej zasiada sam Paulo Sousa, który z olbrzymią dokładnością analizuje każdy ruch przyszłego kadrowicza.
Z takimi problemami zmagał się również Jakub Kamiński. Zazwyczaj bardzo aktywny, dziś hasał sobie na lewej obronie. Można więc rzec, iż spośród wszystkich kadrowiczów najlepiej wypadł Tymoteusz Puchacz. Ale to tylko dlatego, że z powodów zdrowotnych znalazł się poza kadrą. Z tego faktu mogła skorzystać reszta. Polaków w podstawowych jedenastkach obu drużyn było co niemiara. Próbował niemal każdy, jednak uwagę selekcjonera przykuł wyłącznie Bartosz Salamon. Doświadczony defensor jak zwykle rozpoczął od początku. Dyrygował z tyłu, był groźny z przodu i mecz kończył z bramką. Po przerwie wykorzystał dośrodkowanie Pedro Tiby, ale czy selekcjoner to widział? Takowe pytanie, jak najbardziej ma prawo go dręczyć. Mecz był bowiem nudy, jak flaki z olejem, co z tym idzie – oczko faktycznie mogło się przymknąć.
Bartosz Salamon zapewnia wygraną @LechPoznan ‼ Zobaczcie zwycięskie trafienie obrońcy Kolejorza w meczu z @PogonSzczecin! 🔥 #akcjameczu pic.twitter.com/RyNbaShfiX
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) March 7, 2021
Legia wjechała na autostradę. Reszta? Wciąż szuka wjazdu
Zapewne nie popełnimy większego błędu, jeśli stwierdzimy, iż dzisiejsze spotkanie ze Śląskiem Wrocław było dla Legii Warszawa jednym z najważniejszych starć w trwających rozgrywkach. W obliczu potknięć Rakowa Częstochowa oraz Pogoni Szczecin, zespół prowadzony przez Czesława Michniewicza miał wrzucić kierunek, włączyć się do ruchu i bez najmniejszego zawahania ruszyć po autostradzie do mistrzostwa. I chyba to uczynił.
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania założenie na samo starcie było proste. "Wojskowi" mieli wyjść, zrobić swoje i wrócić do stolicy z kompletem punktów. Spodziewano się, że będzie trudno, bo Śląsk na własnym terenie jest rywalem arcytrudnym. I tak też było. Legia męczyła się niemiłosiernie. Próbowała raz, drugi, trzeci. Aż w końcu do akcji wkroczył Paweł Wszołek, który pozamiatał. Legia ostatecznie wygrała i do domu może wracać szczęśliwa. Wiele wskazuje bowiem na to, iż mistrzostwo Polski jest bliżej, niż mogłoby się wydawać te kilka tygodni wcześniej.
No to Legia będzie dziś mijać zjazd na autostradę do mistrzostwa - wystarczy tylko nie przegapić.
— Mateusz Rokuszewski (@mRokuszewski) March 7, 2021