Jagiellonia bardziej czerwona niż żółta. Pięć wykluczeń w jednym meczu!
Po piątkowych spotkaniach na najwyższych poziomie rozgrywkowym w Polsce nigdy nie spodziewaliśmy się wiele. Były nudne, niczym te rozgrywane w poniedziałkowy wieczór lub jak kto woli, w niedzielne południe do przysłowiowego obiadku. Czasem coś wyjdzie, lecz w gruncie rzeczy porwać nie powinno. I nie porwało. Obejrzeliśmy dwa mecze, trzy bramki, nieco większą liczbę czerwonych kartek i 50% publiczności, która zasnęła przed końcowym gwizdkiem.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Czekasz tydzień. Patrzysz przez okno i z ogromną niecierpliwością wypatrujesz dnia, w którym znów obejrzysz spotkanie w ramach ekstraklasy. Jest to coś, co kochasz najbardziej. Jarasz się tym ponad wszystko i w ramach rekompensaty dostajesz mecze, których najzwyczajniej w świecie nie da się oglądać. W dodatku są ich dwie sztuki, a z tyłu głowy pojawia się przeświadczenie, iż to dopiero początek weekendu.
Żewłakow o meczu Cracovia - Śląsk: dyskoteka, na której nikt nie tańczy. Za chwilę gol dla Cracovii, ale uwielbiam takie porównania. Kradnę je, bo wielokrotnego użytku. 😀
— Marcin Żuk (@MZukMarmar) March 12, 2021
Z racji tego, iż wypada rozpocząć od początku, w pierwszej kolejności zahaczymy o starcie w Krakowie. Miejscowe "Pasy" podejmowały Śląska Wrocław, co z miejsca nie wróżyło wielkiego widowiska. Oba zespoły strzelają, jak na lekarstwo. Oba mają swoje problemy i gdyby tego było mało, ich szeregi uzupełniają zawodnicy, których bez najmniejszych skrupułów możemy uznać za ligowy dżemik. Pod znakiem tych określeń zakończyło się spotkanie numer jeden. Zdania na temat tego wydarzenia nie odmieniło nawet piękne uderzenie Sergu Hanki, które zostało przykryte masą wylewów, potknięć i zachowań odbiegających od boiskowych zdarzeń.
A tych było co niemiara. Głównie w Białymstoku, gdzie Jagiellonia szukała lekarstwa na mierną dyspozycję z ostatnich tygodni. Myślicie, że znalazła? A skądże. Wiele wskazuje na, iż pod wodzą Bogdana Zająca już jej nie odnajdzie. Dni obecnego szkoleniowca wydają się bowiem policzone. Duma Podlasia notorycznie zawodzi, co z tym idzie, dziś również nie mogło być inaczej.
Zaczynając od końca, występująca w roli przyjezdnych Pogoń Szczecin dostąpiła swego. Wywiozła z Białegostoku komplet punktów. Po fatalnym zachowaniu w szeregach białostockiej defensywy na listę strzelców wpisał się Michał Kucharczyk. Do zwycięstwa wystarczyło, lecz ze względu na wydarzenia dziejące się przy linii bocznej boiska, były zawodnik Legii Warszawa nie będzie miał powodów do dumy. O jego bramce zapewne pamięta niewielu. Całe show skradł bowiem Bogdan Zając, kierownik "Portowców" i szereg zawodników, którzy jedynie udawali, że grać faktycznie potrafią.
Żenujący obraz @Jagiellonia1920. Ten, kto trzyma na ławce trenera Zająca tak długo, nie ma wstydu. #JAGPOG
— Kuba Seweryn (@KubaSeweryn) March 12, 2021
Na przestrzeni całego spotkania obejrzeliśmy zawrotną liczbę pięciu celnych strzałów. To dokładnie tyle, ile czerwonych kartek ujrzeli uczestnicy tego niezwykle emocjonującego spotkania. Najpierw wyleciał Martin Pospisil. Zasłużenie? I to jeszcze jak! Czeski pomocnik nie dość, że dopuścił się nieprzepisowego zagrania na jednym z rywali, to kilka chwil później zdecydował się uszkodzić drugiego. Padło na Kacpra Smolińskiego. Aczkolwiek nic nie bierze się z niczego. To właśnie młody gracz Pogoni ruszył z odsieczą jako pierwszy, za co dość szybko został skarcony przez arbitra. Druga żółta, w konsekwencji czerwona i natychmiastowy zjazd do szatni. W tym momencie mogłoby się wydawać, iż atrakcji wygenerowanych przez obie strony już nie ujrzymy. Tymczasem zamiast bramek, sypały się kolejne kary indywidualne.
Po zagraniu Pospisila zagotowało się również przy linii bocznej. Konsekwencją całej sytuacji było wykluczenie kierownika "Portowców", który nie wiedząc czemu, zameldował się przy ławce rezerwowych gospodarzy. Ale to wciąż nie wszystko. Chwilę później z boiska wyleciał również Błażej Augustyn. Oczywiście za faul.
W doliczonym czasie gry nie wytrzymał zaś Bogdan Zając. Krzyczał, kopał położoną przy linii reklamę i został wykluczony z dalszego widowiska, który na takowe miano nie zasłużyło. Co by nie mówiąc, no trochę wiocha. Miało być ciekawe starcie, a wyszedł cyrk na kółkach.
Mnie śmieszy. Szkoda, że piłkarze Jagi tak celnie nie kopią. pic.twitter.com/UShdW3aWrg
— Paweł Grabowski (@pawel_grabowski) March 12, 2021