Liga Mistrzów we Wrocławiu. I dużo, dużo więcej, bo... Pogoń i Raków wracają do gry!
W tle przewija się masa dyskusji dotyczących założonej przed dwoma dniami Superligi, lecz wiele wskazuje na to, że polskim zespołom uczestnictwo w niej nie grozi. Choć wciąż nie poznaliśmy oficjalnego stanowiska poszczególnych klubów, to doskonale wiemy, jak potoczy się ich przyszłość i pomimo tego, że bardzo byśmy chcieli, nie przewidujemy, by któryś przedstawiciel Ekstraklasy osiągnął coś na międzynarodowej arenie. Dlatego też nie pozostaje nic innego, jak zaopatrzyć się w herbatkę, popcorn i z nutką zainteresowania śledzić poczynania w rodzimej lidze. A naprawdę jest co, bo tylko we wtorek zostały rozegrane cztery spotkania!
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Na dobry początek zagrali w Szczecinie oraz Grodzisku Wielkopolskim, co z tym idzie, do gry przystąpiły drużyny, które niezmiennie marzą o awansie do przyszłorocznej edycji Conference League. Tu mowa o Pogoni Szczecin oraz Rakowie Częstochowa. Jedni i drudzy poradzili sobie bezbłędnie. Wygrali i w rezultacie doskoczyli do liderującej Legii Warszawa. A co zapamiętaliśmy z tych spotkań?
Awans @WartaPoznan na 4⃣. miejsce? To możliwe, ale potrzebuje zwycięstwa!#WARRCZ 0:1#POGGÓR 1:0 pic.twitter.com/wN7utZwngj
— PKO BP Ekstraklasa 😷 (@_Ekstraklasa_) April 20, 2021
1. Dzięki skromnemu, choć niezwykle ważnemu zwycięstwu nad Górnikiem Zabrze (1:0) piłkarze Pogoni Szczecin już po raz kolejny w tym sezonie odzyskuje wiarę w możliwość doskoku do Legii Warszawa. I nie jest to wypowiedziane na siłę. Ze względu na to, iż podopieczni Czesława Michniewicza zaczęli zawodzić, strata "Portowców" wynosi jedynie trzy punkty i w dużej mierze jest zależna od mistrzów Polski. To oni, już jutro, powalczą o odzyskanie bezpiecznej przewagi oraz przybliżenie się do obrony tytułu. Na ten moment jest natomiast tak, jak wskazuje tabela, czyli niewielka strata po stronie dzisiejszych zwycięzców i bardzo emocjonujący koniec rozgrywek.
2. Trochę czasu od momentu przenosin Rafała Kurzawy do Szczecina minęło, a pierwsze co rzuca nam się w oczy, jest oczywiście to, że gracz, który jeszcze kilka lat temu brylował swoją wszechstronnością, faktycznie może urosnąć do miana gracza z okresu świętości. Bo ostatnie występy w jego wykonaniu rzeczywiście są zadowalające. Potrafi dograć, zrobić różnicę lub najzwyczajniej w świecie wpisać się na listę strzelców. Uczynił to podczas wtorkowego spotkania z Górnikiem Zabrze, zapewniając komplet punktów "Portowcom".
👊 Michał Kucharczyk z czwartą asystą
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) April 20, 2021
🔥 Rafał Kurzawa z pierwszym trafieniem
🔝 A na koncie Portowców już 50 punktów w ligowej tabeli! pic.twitter.com/HFtF0FjA4c
3. W wielu spotkaniach Warty mówiliśmy o świetnej skuteczności ekipy Piotra Tworka, ale dzisiaj wypowiedzenie czegoś takiego byłoby potraktowane jako herezja. "Zieloni" zmarnowali dwa rzuty karne. No ludzie kochani, przecież to jest niepojęte. Jak tak w ogóle można? Najpierw Mateusz Kupczak chciał uderzyć w okienko i obił poprzeczkę, a później Mateusz Kuzimski strzelił naprawdę beznadziejnie i Dominik Holec z dużym spokojem wyłapał tę próbę. Zresztą słowacki golkiper pokazał się dziś z bardzo strony i poza tym karnym, jeszcze wiele razy pomagał swoim kolegom.
4. W międzyczasie stała się rzecz niezwykła! Albowiem Vladislavs Gutkovskis strzelił pierwszego gola z gry w lidze od 22 meczów. Od tego momentu łotewski napastnik trafiał tylko i wyłącznie z rzutów karnych, a i to niezbyt często. Trzeba jednak mu oddać, że w tej sytuacji, w której trafił do siatki, zachował się naprawdę bardzo dobrze, bo jego wykończenie było nie do obrony dla Adriana Lisa.
22 mecze, 1512 minut. Tyle na gola z akcji w Ekstraklasie czekał Vladislavs Gutkovskis. Historyczne rzeczy w Grodzisku.
— Przemysław Michalak (@PrzemysawMicha2) April 20, 2021
5. Przez dużą część rywalizacji w Grodzisku Wielkopolskim mieliśmy wynik, który mógł dawać Warcie nadzieje na dobry rezultat. Te marzenia rozwiał jednak Jakub Kiełb, który swoim "uderzeniem" na bramkę Adriana Lisa zdobył bramkę... dla Rakowa. Dzięki temu trafieniu Raków prowadził już 2:0 i w zasadzie miał wygrany mecz, bo podopieczni Piotra Tworka byli słabo dysponowali w końcowych fazach ataków.
Po dwóch spotkaniach o coś przenieśliśmy się w miejsce, gdzie stawka była nieco mniej pociągająca. Mianowicie do Poznania i Wrocławia. Pełniący rolę gospodarzy, Lech oraz Śląsk podejmowali Lechie Gdańsk i Podbeskidzie Bielsko-Biała.
6. Nigdy nie powinno się oceniać książki po okładce. To samo stwierdzenie powinno się odnosić do meczów w ramach rozgrywek Ekstraklasy, a w szczególności tych rozgrywanych w środku tygodnia, bo bywają dość rzadko. A szkoda. Pojedynek Śląska Wrocław z Podbeskidziem Bielsko-Biała przeszedł bowiem najśmielsze oczekiwania. Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie, padło siedem bramek, a wynik meczu został ustalony w doliczonym czasie gry. Czego chcieć więcej.
TAK WALCZY ŚLĄSK!!! 👊#ToJestTwójKlub 🇮🇹
— Śląsk Wrocław (@SlaskWroclawPl) April 20, 2021
_____
90' #ŚLĄPOD 4:3 pic.twitter.com/euVZJTAErN
7. Lech przełamał czarną passę. Poznaniakom udało się wygrać pierwszy raz od pięciu spotkań i zapewne z zawodników, trenera Skorży oraz kibiców trochę zeszło ciśnienie. Gdybyśmy byli złośliwi, powiedzielibyśmy, że dzięki tej wygranej, "Kolejorz" zbliżył się do Warty i wciąż jest w walce o Mistrzostwo Poznania. No, ale nie jesteśmy złośliwi, więc tego nie powiemy.
8. Początkiem drugiej połowy Lech zadośćuczynił nam bardzo słabą pierwszą część rywalizacji. Bo jak inaczej mówić o 45 minutach, w których nie obejrzeliśmy ani jednego celnego strzału, a najgroźniej było w momencie, w którym piłka przypadkowo odbiła się od Mikaela Ishaka i musiał interweniować Dusan Kuciak. Natomiast po zmianie stron od razu mieliśmy coś godnego oglądania. Po kwadransie "Kolejorz" prowadził już 2:0 i w zasadzie miał bardzo spokojną sytuację do końca rywalizacji, co jeszcze przypieczętował trzecim golem autorstwa Daniego Ramireza.
Wielkie umysły myślą podobnie. @pawel_jonik @Marcysia56789 pic.twitter.com/ijYXBQLrAq
— Dominik Stachowiak (@D__Stachowiak) April 20, 2021