PODSUMOWANIE WEEKENDU - Lewandowski zrównał się z Müllerem, Ekstraklasa dopłynęła do brzegu!
Ekstraklasa
17-05-2021

PODSUMOWANIE WEEKENDU - Lewandowski zrównał się z Müllerem, Ekstraklasa dopłynęła do brzegu!

-
0
0
+
Udostępnij

Sobota była zarezerwowana dla Roberta Lewandowskiego. Polak był w centrum uwagi za sprawą faktu, że wyrównał nieziemskie osiągnięcie Gerda Müllera. W końcu mówimy o rekordzie, który przetrwał blisko pół wieku! Za to w niedzielę żegnaliśmy się z rodzimymi rozgrywkami, które przyniosły nam trochę emocji. Mecze w Ekstraklasie nie mają jednak podjazdu do tego, co działo się w przedostatniej kolejce ligi hiszpańskiej! Za nami weekend, który bez wątpienia odpowiada fanom przygotowanym na wszystko! Mówiąc krótko - DZIAŁO SIĘ! 


Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!

MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi


Piątek mały, ale jary!

Im bliżej końca rozgrywek, tym spotkań będzie mniej, co nie zmienia faktu, że nie mogą być ciekawe. Bo mogą – jak chociażby ten rozgrywany na St James' Park. Miejscowe Newcastle, które faworytem wcale nie było, dość odważnie stawiało się faworytowi w postaci Manchesteru City. Ba, zaraz po rozpoczęciu drugiej odsłony objęli nawet prowadzenie. W ostateczności musieli jednak uznać wyższość jednogłośnego faworyta i zaznać goryczy porażki (3:4). Bohaterem "Obywateli" został wybitny w tym pojedynku, Ferran Torres.

Rekord Lewandowskiego, powrót Klicha i hit dla Juventusu

Ze względu na to, iż piątek zakończył się w Anglii, nie będziemy zbytnio podróżować po Europie i tu też rozpoczniemy szybkie podsumowanie soboty. A ta rozpoczęła się od starcia o pietruszkę w wykonaniu Leeds United. Oczywiście o zespole prowadzonym przez Marcelo Bielsę nie wspominamy bez przyczyny, bo coś faktycznie się wydarzyło. Mianowicie, pierwszym od bardzo, ale to bardzo dawna trafieniem popisał się Mateusz Klich, przyczyniając się do wysokiego nad Burnley (4:0). Nieco mniejsze powody do zadowolenia miał zaś Jakub Moder. Pomocnik Brighton rozpoczął spotkanie od pierwszych minut, spędził na murawie pełne 90 minut i koniec końców cieszył się z jednego punktu. Jego ekipa zremisowała na własnym obiekcie z West Hamem.

Wielkiej chwili doczekali się wszyscy kibice reprezentacji Polski i mała garstka wielbicieli Roberta Lewandowskiego. Napastnik Bayernu Monachium mimo wielu przeciwności losu zrobił to, o czym marzyła cała rzesza fanów – popisał się 40. trafieniem w bieżącym sezonie Bundesligi i zrównał się z legendarnym osiągnięciem Gerda Müllera. Do zwycięstwa mistrza Niemiec jednak nie wystarczyło. Prowadzony przez Hansiego Flicka zespół zremisował z Freiburgiem (2:2).

Strata punktów z niżej notowanym rywalem nic nie zmienia, bo piłkarze Bayernu już jakiś czas temu zapewnili sobie końcowy tytuł. Dużo więcej dzieje się natomiast za ich plecami. O udział w Lidze Mistrzów wciąż walczyło kilka drużyn, choć są też tacy, którzy z owej batalii po cichu się wypisali. Na przykład Eintracht Frankfurt. Po znakomitej serii i punktowaniu kolejnych rywali nie ma już śladu. Jest natomiast potężny kryzys poparty kolejną stratą punktów. W sobotę na ich drodze stanęło... Schalke 04. Dużo większe powody do zadowolenia mogą mieć w Dortmundzie oraz Wolfsburgu – ostatni szczęśliwcy, którzy zapewnili sobie miejsce w Lidze Mistrzów.

Dzień we Włoszech stanął pod znakiem dwóch hitów oraz widowisk, które mogą zmienić wiele w kwestii końcowego rozrachunku. Mianowicie, piłkarze Juventusu przerwali strzelecką niemoc i za sprawą Juana Cuadrado pozbawili punktów nowego mistrza, Inter Mediolan. Aczkolwiek nie tylko Turynie doszło do spotkania, które mogłoby zainteresować szerszą publikę. Zagrano również w Rzymie. Miejscowa Roma zmierzyła się na własnym obiekcie z Lazio i koniec końców cieszyła się ze zwycięstwa. W ich przypadku bardzo ważnego, bo przybliżającego do gry w Conference League.

I na koniec mały bonus w postaci osiągnięcia Rangers. Zespół prowadzony przez Stevena Gerrarda zakończył sezon w Szkocji, nie ponosząc ani jednej porażki. 

Ekstraklasa dopłynęła do brzegu, Barcelona wypadła z torów i Milik show 

Istny smutek i potworny żal otoczył nas po ostatnim gwizdku sędziego, bo rozegrane w niedzielę spotkania były ostatnimi w ramach zakończonego już sezonu Ekstraklasy. Nie ma, skończył się, pozostało czekać na nowy. A szkoda. Ostatnia kolejka była wyśmienita i przyniosła kilka bardzo intrygujących rozstrzygnięć. Po prawdziwej batalii oraz odrobinie szczęścia w kwalifikacjach Conference League zagrają piłkarze Śląska Wrocław. Podopieczni Jacka Magiery na pożegnanie zremisowali ze Stalą Mielec, dokładając pięć groszy do ich utrzymania. A to oznacza tylko jedno, z ligą pożegnało się Podbeskidzie Bielsko-Biała.

W pozostałych spotkaniach również nie brakowało emocji oraz wszelkiego rodzaju atrakcji, bo oprócz tego, że wzięli w nich udział kibice, to żadne ze starć nie zakończyło się bezbramkowym podziałem punktów. Prawdziwy pokaz strzelecki mogli podziwiać w Gliwicach oraz Płocku. Z tą różnicą, iż wygrywała tylko i wyłącznie Wisła. Ta z Krakowa dość niespodziewanie rozprawiła się z Piastem. "Nafciarze" rozbili natomiast Zagłębie Lubin (4:0). Ogromne powody do dumy w cieniu katastrofalnego sezonu w końcu mogła mieć rzesza kibiców Jagiellonii. Ich ulubieńcy wygrali na zakończeniu sezonu z Lechią Gdańsk i pozbawili ją miejsca w Europie.

We Włoszech Napoli rozgrywało jeden z najważniejszych meczów, bo spotkanie przeciwko Fiorentinie mogło zadecydować o ich udziale w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Neapolitańczycy długo męczyli się we Florencji, ale przebudzenie w drugiej połowie i ostatecznie trzy punkty pojechały do Neapolu. W tym meczu pierwszoplanowe role odgrywali Polacy – Piotr Zieliński ustanowił wynik meczu, za to Bartłomiej Drągowski zobaczył czerwoną kartkę za dyskusję z sędzią. Bramkarz Fiorentiny jednak nie bardzo osłabił swojej drużyny, bo tym razem był tylko rezerwowym. 

Za to w kolejnym meczu obecnej kolejki klub Arkadiusza Recy przeszedł do historii Serie A. Crotone nie chciałby jednak dzierżyć tego rekordu, bo jeszcze nikt w dziejach ligi włoskiej nie stracił aż tylu bramek. Tym razem beniaminek przegrał z Benevento zaledwie różnicą jednego gola, ale to i tak dowód na nieszczelną defensywę. Pewnym pocieszeniem dla Crotone jest to, że opłaciła się walka do ostatnich chwil meczu. Dzięki trafieniu Simy w doliczonym czasie gry, Crotone mogło dopisać jeden punkt na swoje konto. Jednocześnie ten gol może przesądzić o tym, że drużyna Kamila Glika szybko pożegna się z włoską elitą. Benevento w środku tygodnia musi trzymać kciuki za Lazio, bo to klub ze stolicy Włoch zmierzy się z Torino – jednym z głównych rywali Benevento w walce o utrzymanie. 

A propos ostatnich minut, to one miały równie duże znaczenie w spotkaniu Udinese z Sampdorią. Pod koniec wspomnianego spotkania jeden z piłkarzy Udinese sfaulował rywala we własnym polu karnym i sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Fabio Quagliarella i doświadczony Włoch po raz kolejny stanął na wysokości zadania. Oczywistością jest to, że Bartosz Bereszyński rozegrał całe spotkanie w barwach klubu z Genui. 

W czerwono-czarnej części Mediolanu wszyscy liczyli na to, że w dniu dzisiejszym Milan zapewni sobie długo oczekiwany powrót do Ligi Mistrzów. Cały entuzjazm uleciał jednak po końcowym gwizdku sędziego, bo remis z Cagliari to wynik bardzo mocno poniżej wszelkich oczekiwań. Jeszcze za wcześnie skreślać Milanu, ale duży niepokój wzbudza pewien fakt. Milan w ostatniej kolejce zmierzy się z nieobliczalną Atalantą i tym samym realny jest scenariusz, w którym na ostatniej prostej ktoś zatrzaśnie Milanowi bramy do najbardziej elitarnych rozgrywek. 

W Anglii najbardziej pasjonująco wygląda walka o miejsca gwarantujące udział w Lidze Mistrzów. W tej kwestii nawet Tottenham nie powiedział ostatniego słowa, chociaż wielu zdążyło skreślić ten klub. Co prawda już nic nie jest zależne od nich, ale każda wygrana pozwala zachować jeszcze nadzieję. Właśnie dlatego tak istotne było zwycięstwo Tottenhamu nad Wolverhampton, bo to po prostu był cel podstawowy i nie ma już żadnego marginesu błędu.  

Drużyną, która ucieka przed Tottenhamem, jest Liverpool. Zanim ustępujący mistrzowie Anglii pojawili się na murawie, to dotarły niepokojące wieści o końcu sezonu dla Diogo Joty. Portugalczyk doznał kontuzji stopy i z tego powodu opuści następne mecze „The Reds”. Pomimo absencji reprezentanta Portugalii, Liverpool nie powinien mieć żadnych problemów ze spadkowiczem – West Bromwich Albion. Rzeczywistość postanowiła ponownie z nas zadrwić, bo dzisiejszy mecz stanowił dla Liverpoolu nie lada wyzwanie. Wystarczy wspomnieć o tym, że zwycięstwo Liverpoolowi zapewnił ALISSON! To nie jest pomyłka – brazylijski bramkarz w doliczonym czasie gry zdobył zwycięskiego gola. 

Skoro mowa o starciach drużyn z Liverpoolu ze spadkowiczami, to swoje trzy grosze w tej materii może dorzucić Everton. Na pewno jest to drużyna ze sporymi ambicjami, ale w tym momencie musi o nich zapomnieć. Podopiecznych Carlo Ancelottiego najprawdopodobniej zabraknie w europejskich pucharach i wina będzie leżeć wyłącznie po ich stronie. Mając taki cel, nie można przegrywać meczów z czerwoną latarnią całej ligi. A dzisiaj zdarzyło się tak, że to Sheffield United znalazło sposób na Everton. A dokładniej zrobił to Daniel Jebbinson - chłopak z rocznika 2003! 

W Hiszpanii znamy już pewne rozstrzygnięcia. Za sprawą dzisiejszego wyniku przeciwko Celcie Vigo, Barcelona oficjalnie wypisała się z walki o mistrzostwo Hiszpanii. Katem „Blaugrany” był Santi Mina – strzelec dwóch bramek. Jedynym piłkarzem „Dumy Katalonii” grającym na optymalnym poziomie był oczywiście Lionel Messi, który nawet wyprowadził swój zespół na prowadzenie. To jednak był jedyny pozytywny akcent ze strony drużyny prowadzonej przez Ronalda Koemana. A po końcowym gwizdku sędziego rozpoczęły się dywagacje, czy to nie było ostatnie trafienie Argentyńczyka na Camp Nou jako piłkarz Barcy. 

Barcelona może zapomnieć o tytule, ale wciąż muszą pamiętać o tym, że nie są pewni miejsca na podium. Jest to związane z tym, że za ich plecami czyha Sevilla, która w ten weekend postanowiła być solidarna z „Blaugraną”. Ekipa ze stolicy Andaluzji w fatalnym stylu przegrała z Villarrealem, która wciąż chce powalczyć o udział w przyszłorocznej edycji Ligi Europy. Ten mecz miał duże znaczenie dla dwóch ludzi z obozu „Żółtej Łodzi Podwodnej” – Unai Emery prowadził Sevillę do dużych sukcesów, a pierwszym europejskim klubem Carlosa Bakki była właśnie Sevilla. 

W ostatnich godzinach przybyło pogłosek mówiących o ponownym pożegnaniu Zinedine’a Zidane’a z Realem i to zepchnęło na boczny tor mecz ligowy. Nie wiadomo ile prawdy w tych doniesieniach, ale faktem jest coś innego – „Królewscy” chcą naciskać na Atletico do samego końca. Dzisiaj bardzo mocno męczyli się z Athletikiem, ale ostatecznie z Bilbao wyjechali z kompletem punktów. Zadecydowało o tym trafienie piłkarza, który zazwyczaj jest w cieniu innych z drużyny – Nacho. 

Pewne jest to, że właśnie drużyny ze stolicy Hiszpanii rozstrzygną między sobą kwestię mistrzostwa. Real Madryt zdołał nawet dzisiaj wypchnąć Atletico z pozycji lidera, ale trwało to tylko kilkanaście minut. Podopieczni Diego Simeone odpowiednio zareagowali na dzisiejsze zdarzenia, chociaż zaczęło się nerwowo – od niespodziewanego prowadzenia Osasuny. Stracony gol ocucił gospodarzy, którzy ostatecznie przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Głównym budowniczym, stawiającym fundamenty pod ewentualne mistrzostwo, jest Luis Suárez. 

W Niemczech rozstrzygnęła się jedna z ostatnich niewiadomych. A mianowicie Borussia Dortmund wykorzystała sobotnią wpadkę Eintrachtu i zapewnili sobie udział w przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów. Jeszcze kilka tygodni temu brzmiało to w miarę surrealistycznie, ale końcówka sezonu w wykonaniu piłkarzy BVB była piorunująca. W starciu z Mainz wyróżnił się przede wszystkim Jadon Sancho, który zapisał na swoje konto dwie asysty. 

Wiele wskazuje na to, że w Lipsku zachłysnęli się tym, że sięgnęli po wicemistrzostwo Niemiec. Takie odczucia można mieć po meczu z Wolfsburgiem. Podopieczni Juliana Nagelsmanna do przerwy przegrywali różnicą dwóch bramek. W drugiej połowie nastąpiło przebudzenie i spotkanie zakończyło się remisem. Ten wynik na pewno bardzo mocno cieszy "watahę Wilków", bo już nikt nie zabierze im tego, że nagrodą za bardzo dobry sezon jest powrót do Ligi Mistrzów. 

We Francji liczyliśmy na to, że wyjaśni się sprawa mistrzostwa. Wiemy jednak, że praktycznie nic nie wiemy. Lille dość niespodziewanie stracił punkty z Saint-Étienne i dał wytchnienia klubom, które znajdują się za ich plecami. Największe zagrożenie będą stanowili piłkarze Paris Saint-Germain, którzy wysoko pokonali Stade de Reims i dzięki temu tracą tylko jeden punkt do obecnego lidera. W wyścigu o mistrzostwo nie można zapominać o Monaco, bo ekipa z Księstwa również ma sporą ochotę na to, aby pomieszać w towarzystwie. Po obecnym weekendzie nie ma jednak tak, że we Francji są same niewiadome. Arkadiusz Milik został bohaterem Olympique'u Marsylii - Polak ustrzelił hat-tricka i zapewnił swojej drużynie udział w przyszłorocznej edycji Ligi Europy. Co prawda Lens jeszcze czyha, ale ich sytuacja jest praktycznie beznadziejna. 

Niedziela była natomiast ostatnim dniem zmagań w Rosji i jednocześnie nie najlepszym dla reprezentantów Polski. Mimo zwycięstwa Lokomotiwu nad Ufą zespół, którego barw bronią Grzegorz Krychowiak Maciej Rybus musi zadowolić się Ligą Europy. Całe szczęście, że mamy jeszcze Sebastiana Szymańskiego. Pomocnik Dynama, choć w europejskich pucharach nie zagra, przyczynił się do zwycięstwa nad CSKA Mokswa. Zanotował asystę.

A na koniec wieści, które w pewnym stopniu mogą zaspokoić skołatane nerwy u kibiców Barcelony. W Göteborgu rozegrano finał Ligi Mistrzyń, w którym piłkarki "Blaugrany" nie pozostawiły swoim rywalkom żadnych złudzeń. Spotkanie z Chelsea było rozstrzygnięte już przed przerwą, gdy drużyna z Katalonii prowadziła aż 4:0! W drugiej połowie wszyscy już cierpliwie czekali na ostatni gwizdek sędziego, i gdy ten nastąpił, to świętowaniu nie było końca. Dzisiejszy sukces, na swój sposób, polepszył humory u sfrustrowanych kibiców Barcelony niepogodzonych z tym, co kilka godzin wcześniej zrobili podopieczni Ronalda Koemana. 

 

Komentarze0
Musisz być zalogowany aby dodawać komentarze.

Najnowsze

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej
-
+6
+6
+
Udostępnij
Główne
14-03-2024

Betclic wprowadza grę bez podatku. Od 11 marca każdy Gracz może wygrać więcej

REAKCJA Mbappe na pytanie, za kogo będzie trzymał kciuki w meczu Real - Bayern [VIDEO]
-
+22
+22
+
Udostępnij
Video
08-05-2024

REAKCJA Mbappe na pytanie, za kogo będzie trzymał kciuki w meczu Real - Bayern [VIDEO]

Podolski ujawnia, jaka gwiazda mogła trafić rok temu do Górnika Zabrze!
-
+15
+15
+
Udostępnij
Grafiki
08-05-2024

Podolski ujawnia, jaka gwiazda mogła trafić rok temu do Górnika Zabrze!

Tak na Mbappe mówił komentator Polsatu Sport... XD [VIDEO]
-
+15
+15
+
Udostępnij
Video
08-05-2024

Tak na Mbappe mówił komentator Polsatu Sport... XD [VIDEO]

Hummels STRZELA GOLA z PSG! 0-1 [VIDEO]
-
+16
+16
+
Udostępnij
Video
07-05-2024

Hummels STRZELA GOLA z PSG! 0-1 [VIDEO]

HIT! To ma być NOWY TRENER Rakowa Częstochowa!
-
+35
+35
+
Udostępnij
Grafiki
07-05-2024

HIT! To ma być NOWY TRENER Rakowa Częstochowa!

TOP 5 FAWORYTÓW do wygrania EURO 2024!
-
+37
+37
+
Udostępnij
Grafiki
07-05-2024

TOP 5 FAWORYTÓW do wygrania EURO 2024!

Oto NUMER Kyliana Mbappe w Realu Madryt!
-
+34
+34
+
Udostępnij
Grafiki
07-05-2024

Oto NUMER Kyliana Mbappe w Realu Madryt!

Oto OFICJALNA PIŁKA na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu!
-
+36
+36
+
Udostępnij
Grafiki
07-05-2024

Oto OFICJALNA PIŁKA na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu!

Tak wyglądał NAJLEPSZY SKŁAD reprezentacji Polski w grze FIFA 12!
-
+45
+45
+
Udostępnij
Grafiki
07-05-2024

Tak wyglądał NAJLEPSZY SKŁAD reprezentacji Polski w grze FIFA 12!