Joan Carrillo - co się odwlecze, to nie uciecze
Kim tak naprawdę jest nowy szkoleniowiec Wisły? Dlaczego zastąpił on Kiko Ramireza na stanowisku trenera Białej Gwiazdy? Co zdecydowało o tym, że Kiko opuścił Wisłę? Zgaduję, że większość kibiców Białej Gwiazdy zadaje sobie te pytania do dnia dzisiejszego – dlaczego stało się, jak się stało. Co było tego przyczyną? Czemu zatrudniono trenera bez doświadczenia na europejskim poziomie a wymagano od niego wyników na miarę możliwości takich klubów jak Legia czy Lech? Można powiedzieć tak wiele pytań, a odpowiedzi jak na lekarstwo.
Zacznijmy od początku. Prawdą jest, że w Krakowie dużo zaryzykowano. Po tym jak upadły negocjacje... z Joanem Carrillo, który ostatecznie wybrał Hajduka Split, postanowiono wdrożyć plan B, którym został Kiko Ramirez - wyciągnięty z 3 ligi hiszpańskiej trener, nie mający żadnego doświadczenia w prowadzeniu poważnego klubu. Wisła pod jego wodzą nie miała żadnego stylu, ale punkty jakoś ciułała. Patrząc na możliwości finansowe, wyniki klubu były dosyć zadowalające. Jednak nie to okazało się kluczem w zwolnieniu Kiko. Na oficjalnym profilu Wisły na Twitterze poinformowano, że Ramirez przestał być trenerem pierwszej drużyny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że trener nic o tym nie wiedział. Dowiedział się tak jak my z komunikatu na Twitterze. Rozpętała się burza medialna pomiędzy Kiko a zarządem. Pani prezes Wisły poinformowała, że przed trenerem postawiony konkretne założenia co do stylu gry i poprawy elementów taktycznych, i nie zostały one zrealizowane. Zaś Ramirez narzekał, że zarząd Wisły nie chciał inwestować w nowoczesne technologie. Przepychanka medialna dwóch stron przypominała trochę bójkę dzieci, które się pokłóciły i nie potrafiły się rozejść każde w swoją stronę.
Sarapata: Projekt „Kiko Ramirez” zakładał, że w pewnym stopniu polepszymy się w konkretnych aspektach gry. Po dziesięciu miesiącach zaczęliśmy sprawdzać, czy tak się stało, i nie do końca tak było. Czasami nawet wręcz odwrotnie.
W mojej ocenie Kiko zabrakło doświadczenia. On swoją przygodę z Wisłą przegrał tak naprawdę w momencie, kiedy wpuścił do pierwszego składu cały zaciąg piłkarzy prosto z lotniska. To najprawdopodobniej rozbiło szatnię – stara kadra i ikony Wisły poczuły się oszukane. Nie twierdzę, że grali na zwolnienie trenera, bo wierze w ich profesjonalizm, ale na pewno nie wskoczyłby w ogień za Ramireza.
Od stycznia zespół krakowskiej Wisły poprowadzi - Joan Carrillo! 🇪🇸 🔵⚪🔴 ¡Bienvenido! ▶️ https://t.co/Y7ddAGqueg pic.twitter.com/aAaQJNEUhN
— Wisła Kraków SA (@WislaKrakowSA) 11 grudnia 2017
Uczeń Pochettino
Z końcem grudnia poinformowano, że nowym trenerem Wisły zostanie Joan Carrillo. Ten sam, który negocjował z klubem i był planem A dyrektora sportowego Wisły, Manuela Junco. Nowy szkoleniowiec krakowskiego zespołu jako piłkarz reprezentował barwy takich klubów jak Girona FC, FC Andorra i Polideportivo Ejido. "Trenerkę" rozpoczął w młodzieżowych drużynach Espanyolu. W latach 2009-2011 był asystentem Mauricio Pochettino (obecnego szkoleniowca Tottenhamu) w pierwszym zespole Espanyolu. Później pracował w Videotonie Szekesfehervar, przez trzy lata jako asystent Paulo Sousy, a potem już jako pierwszy trener. W sezonie 2014/15 pod jego wodzą Videoton wywalczył tytuł mistrza Węgier. Zaraz po mistrzostwie Carrillo odszedł, gdyż nie zgadzał się z polityką transferową klubu. Pod wodzą nowego trenera Wisła odbyła dwa zgrupowania: w Villareal oraz w do Marina d’Or nad Morzem Śródziemnym. Sam zainteresowany znany jest z zamiłowania do taktyki i perfekcyjnego przygotowania fizycznego. Na tym też skupiała się Biała Gwiazda podczas okresu przygotowawczego pod kierownictwem Carrillo.
Trener wprowadził do drużyny spokój, bagaż doświadczeń. Wiślacy regularnie odbywali treningi taktyczne, które instruowały jak ustawiać się poszczególne formacje, jak zawężać pole gry, kiedy stosować wysoki pressing etc. Czy Carrillo okaże się strzałem w dziesiątkę? Wiele na to wskazuje, ale z ocenami wstrzymajmy się do końca rozgrywek. Faktem jest, że przychodzi do Polski trener z niezłym CV jak na nasze rozgrywki, preferujący ofensywny styl i dyscyplinę taktyczną. Brzmi nieźle.
Pierwszy sprawdzian już w sobotę 10 lutego – z Lechią w Gdańsku.