OFICJALNIE: Miał być gwiazdą Polski na EURO. Teraz trafił do JAPONII (akt.)
Gdy okazało się, że na EURO nie pojedzie ani Krzysztof Piątek, ani Arek Milik, byliśmy zdruzgotani. Kto w takim razie miałby pomóc Lewandowskiemu z przodu? Wtem, w meczu towarzyskim z Rosją wyskoczył on. Jakub Świerczok popisał się szybko strzelonym golem i ogólnie dobrą grą, co rozbudziło w milionach polskich serc nadzieję, że to on będzie tą mniej oczywistą gwiazdą naszej kadry na wspomnianym turnieju. Tak się ostatecznie nie okazało, ale napastnikowi mimo to udało się ogarnąć ciekawy transfer za granicę.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Po Świerczoka nie zgłosił się jednak żaden zespół z zachodnich lig. Nie był to też ani jeden z potentatów wschodnich rozgrywek, jak to miało miejsce wówczas, gdy snajper przechodził do Ludogorca Razgrad. Tym razem Polak uda się znacznie dalej, najprawdopodobniej do Japonii. Wskazują na to plotki polskich dziennikarzy, między innymi tych związanych z portalem Weszło. Co więcej, agencja odpowiadająca za interesy napastnika wrzuciła na Twittera wymownego skrina z rezerwacji lotu do Japonii właśnie. Według podanego wyżej źródła Świerczok zwiąże się z 2,5-letnią umową z ekipą Nagoya Grampus, która zapłaci Piastowi około 2 milionów euro odstępnego.
I po Świerczoku w ESA. https://t.co/Wr4S3qXshQ
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) July 20, 2021
Czy to dobry kierunek dla Świerczoka? Jeśli chce zwiedzić trochę świata, zarobić fajne pieniądze i nie użerać się z nierzadko wybrednymi oraz wrednymi polskimi kibicami, to jak najbardziej jest to słuszna ścieżka. Musi jednak liczyć się z tym, że może wypaść z reprezentacyjnej rotacji. Wiadomo bowiem nie od dziś, że selekcjonerzy mniej przychylnie patrzą na zawodników, którzy grają w Azji czy Stanach Zjednoczonych. Zdarzają się wyjątki w postaci chociażby Przemysława Frankowskiego, ale one raczej tylko potwierdzają tę regułę, której działanie aż za dobrze zna z kolei Adrian Mierzejewski. Zobaczymy więc jaki los spotka Świerczoka, któremu teraz wypada po prostu powiedzieć eleganckie: "Sayonara!"
AKTUALIZACJA
Na oficjalne potwierdzenie tej transakcji nie trzeba było długo czekać. Teraz można już oficjalnie mówić, że Jakub Świerczok to zawodnik Nagoya Grampus!