Kibice Lecha ZBOJKOTUJĄ mecze ukochanego zespołu
Zwykle kibice są ze swoim ukochanym zespołem na dobre i na złe. Często nawet przy fatalnym wyniku słychać doping z trybuny, na której znajdują się ci najbardziej zagorzali fani. Musi więc stać się coś naprawdę poważnego, by zdecydowali się oni na bojkot wspieranego przez nich klubu. Taka sytuacja ma właśnie miejsce w Poznaniu i niewykluczone, że trochę potrwa.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
Stowarzyszenie kibiców Lecha Poznań wydało bowiem specjalne oświadczenie, w którym jest jasno napisane, że najwierniejsi do tej pory fani "Kolejorza" nie będą zasiadali na trybunach stadionu przy Bułgarskiej. To oczywiście fatalna wiadomość, bo może oznaczać nie tylko pewne straty w kasie klubu, ale także brak niosącej piłkarzy atmosfery, którą ci kibice zwykle kreowali. Co więc stało się, że doszło aż do takich drastycznych rozwiązań?
Wyczerpała się cierpliwość kibiców. Pomimo tego, że Lech sprowadził w tym okienku kilku piłkarzy i to nawet z Premier League, czego przykładem jest Barry Douglas, fani są bardzo niezadowoleni z polityki transferowej klubu. Jak zaznaczono w oświadczeniu, w ostatnich latach "Kolejorz" zarobił około 40 milionów euro na transferach, a w tym czasie wydał jedynie 3 bańki. Kibice uważają, że przy generowaniu takich zysków klub nie może skąpić na lepszych piłkarzy, tym bardziej, że nie osiąga sukcesów. Dodatkowo całą sprawę roznieca jeszcze fakt, że w przyszłym roku Lech będzie obchodził swoje stulecie. W związku z tym, fani tym bardziej domagają się zamknięcia jubileuszowego sezonu jakimś trofeum. Kibice zaznaczyli, że ich protest jest skierowany przeciwko zarządowi i dyrektorowi sportowemu, a nie drużynie. W związku z tym będą ją wspierać na wyjazdach, ale nie w Poznaniu, by nie dokładać kolejnych pieniędzy właścicielom, którzy w ich mniemaniu są chytrzy i niesłowni.
Kibice Lecha teraz #TransferKądziora https://t.co/LAHGfLPShy
— Paweł Nowak (@nopawel) July 19, 2021
Jak ten problem rozwiązać? Kibice stawiają jasne żądania. Chcą zwolnienia dyrektora sportowego, Tomasza Rząsy, który ich zdaniem jest niekompetentny oraz domagają się przeprowadzenia głośnych, dużych i kasowych transferów za pieniądze zarobione na sprzedanych wychowankach. To dosyć poważne wymagania, które trudno będzie klubowi spełnić szybko, o ile w ogóle, więc możemy przypuszczać, że pierwsze mecze Lecha w Poznaniu faktycznie odbędą się bez najzagorzalszych kibiców. A co będzie dalej? Mediacje, rozmowy, a może walka Rząsy z przedstawicielem kiboli na Fame MMA? Wszystko jest tak samo możliwe.