Śląsk traci zwycięstwo w końcówce. Raków i Pogoń zbliżają się do czołówki!
Jeśli kończyć weekend, to tylko w takim stylu. Grały Pogoń Szczecin, Piast Gliwice, Raków Częstochowa, Śląsk Wrocław czy Wisła Kraków. No dobra, nie pomijajmy też i Lechii Gdańsk. Jednego dnia zagrała cała śmietanka tej ligi! Fakt, nie wszędzie było kolorowo, mogło to wyglądać nieco lepiej, choć mimo wszystko coś tam się wydarzyło.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi
1. Od Poznania, przez Białystok, aż po Szczecin. Po rozegraniu trzech kolejek nie ma już zespołu, który mógłby się poszczycić kompletem punktów. Trochę to smutne. Każdy coś stracił, gdzieś się potknął, no ale gra toczy się dalej. Nikt z tego powodu nie płacze. W piątek udowodnił to Lech Poznań. Zespół ze stolicy Wielkopolski pokonał na własnym obiekcie Cracovię (2:0), dzięki czemu zasłużenie zagościł w okolicach szczytu. Ich wyczyn powtórzyła również i Jagiellonia Białystok. Oba zespoły łączy przede wszystkim fakt, że coś mimo wszystko przeskoczyło. Być może nie oferują nie wiadomo jak wspaniałych widowisk, ale punktują na tyle dobrze, by zagościć nieco wyżej, niż miało to miejsce w latach poprzednich. Jak długo tam pozostaną? No właśnie, jest to zastanawiająca opcja, wszak chrapkę na odbicie pozycji lidera mieli, mają i mieć będą piłkarze ze Szczecina. Miejscowa Pogoń pokonała dziś Piasta Gliwice (1:0) i wskoczyła na trzecie miejsce w tabeli ekstraklasy.
2. Tydzień trzeci, Pogoń nadal nie ma napastnika. Wspominaliśmy o tym dwa tygodnie temu, przypominaliśmy przy okazji kolejki numer dwa i tę tradycję podtrzymamy. Przed dwoma dniami rozpoczęła się trzecia kolejka ekstraklasy. Czy w Szczecinie coś uległo zmianie? Otóż nie. Trener Kosta Runjaić wciąż korzysta z Luki Zahovicia. Pojedyncze szanse dostaje też Piotr Parzyszek, aczkolwiek ten drugi pojawia się głównie w końcówkach, więc efekty są, jakie są. Pogoń co prawda wygrywa, lecz wciąż prowadzi bardzo nierówną batalię, wszak zamiast napastnika z prawdziwego zdarzenia ma kogoś, kto ową postać jedynie przypomina. Dzisiejsze podboje Słoweńca skończyły się na wykiwaniu golkipera rywali oraz strzałem w boczną siatkę. Ale spokojnie. Być może za tydzień będzie lepiej, może się jeszcze rozkręci.
3. Jean Carlos nie jest najgorszy. Po prostu grał w nieodpowiednim miejscu. Kolejne spotkanie w tym sezonie, wliczając w to mecze pucharowe, i kolejny już występ Jeana Carlosa od pierwszych minut. Raczej nie jest to przypadek, bo o ile w Krakowie był cieniem niezłego piłkarza, o tyle w Szczecinie zaczyna coś kiełkować. Tu powalczy, tam zrobi przewagę. Jeśli trzeba, to nawet i do gola się przyczyni. Udowodnił to w meczu z Piastem. Jego strzał, choć nie leciał w światło bramki, w siatce wylądował i zapewnił gospodarzom komplet punktów.
Szczęśliwe trafienie Jeana Carlosa zapewniło trzy punkty @PogonSzczecin! ⚽💥 pic.twitter.com/GDQGCG3JY0
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 8, 2021
4. Moment zwrotny? Czerwona kartka. Paradoksalnie zadziałała ta czerwień w meczu Wisły Kraków z Rakowem Częstochowa. Do tego momentu "Biała Gwiazda" prowadziła 1:0 po bramce Yawa Yeboaha i grała naprawdę dobrze. Jednak gdy z boiska wyleciał Giannis Papanikolaou z Rakowa, nagle to częstochowianie zaczęli prezentować się lepiej. Trzeba przyznać, że było to mocno zaskakujące, bo przecież drużyna grająca w osłabieniu zmieniła swoją grę i była groźniejsza od swojego rywala.
5. Marcin Cebula pokazał odrobinę magii. Dziesięć minut po wspomnianej wyżej czerwonej kartce przyszły efekty lepszej gry Rakowa. Marcin Cebula przejął piłkę i uderzył z 20. metra. Efekt? Przepiękna bramka i wyrównanie stanu gry. Zresztą ten gol dał Rakowowi bardzo dużo nadziei na to, że w Krakowie można zgarnąć nawet komplet punktów. No i to się stało, ale nie uprzedzajmy faktów.
CEBULAAAAAA ‼💣 Fantastycznie huknął z dystansu zawodnik @Rakow1921! 💥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 8, 2021
📺 Mecz z @WislaKrakowSA trwa w CANAL+ SPORT i @canalplusonline pic.twitter.com/ngZZgg6DAv
6. Odkupienie Gutkovskisa. Litwin w wielu spotkaniach zawodził oczekiwania kibiców, marnował dogodne okazje strzeleckie, nie pomagał swoim kolegom i generalnie bardzo często był najsłabszym ogniwem swojego zespołu. Dzisiaj nastąpiło jego odkupienie, bo trafił na 2:1 po świetnym dograniu Iviego Lopeza. W taki oto sposób 26-letni napastnik zapewnił zwycięstwo Rakowowi.
7. Ramos czy Zwoliński? Pamiętacie ten słynny rzut karny Sergio Ramosa z Bayernem Monachium, gdy piłka poleciała zdecydowanie nad bramką? No to trochę tak skojarzył nam się dzisiejszy karny w wykonaniu Łukasza Zwolińskiego. Napastnik Lechii podszedł do "jedenastki" na samym początku spotkania, mógł otworzyć wynik i ustawić mecz swojemu zespołowi, ale wykopał piłkę nad bramkę i w związku z tym prawdopodobnie ucierpiało jedno z krzesełek umieszczonych za bramką, w której stronę uderzał 28-latek.
😬😬😬
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 8, 2021
📺 @SlaskWroclawPl - @LechiaGdanskSA oglądajcie w CANAL+ SPORT i @canalplusonline pic.twitter.com/PQSpXgipKv
8. Dino Stiglec dał prowadzenie. Lechia kontrolowała grę, tworzyła kolejne okazje, a Śląsk wyprowadził kontratak, po którym objął prowadzenie. Zlatan Alomerović próbował przeciąć podanie posłane w pole karne, ale zrobił to na tyle niefortunnie, że do piłki dopadł wspomniany Stiglec i pewnie umieścił piłkę w praktycznie pustej bramce. Dzięki temu trafieniu Śląsk przez długi czas prowadził, ale tego prowadzenia nie dowiózł.
9. Michał Szromnik? Kot. Oczywiście Śląsk dysponuje dwoma bardzo dobrymi bramkarzami, bo poza polskim golkiperem jest też Słowak, Matus Putnocky. Zatem Jacek Magiera ma tu pełen komfort, ale szczerze mówiąc wydaje się, że na ten moment to Szromnik jest lepszym wyborem. 28-latek zanotował dziś wiele naprawdę spektakularnych interwencji i jest jednym z najlepszych aktorów tego widowiska.
10. Tomasz Makowski na ratunek! Wydawało się już, że nikt i nic nie odbierze zwycięstwa Śląskowi. No ale wyszło inaczej, bo w doliczonym czasie gry w pole karne "WKS-u" zostało posłane dośrodkowanie, a do niego dopadł młody pomocnik Lechii. Makowski strzałem głową zapakował piłkę do bramki i dzięki temu gdańszczanie wracają do domu z jednym punktem.