Douglas umie uderzyć, Cracovia wciąż na dnie, Lech zostaje na szczycie. 10 RZECZY PO EKSTRAKLASIE
Czwarta kolejka ekstraklasy dobiegła końca. Czy zawiodła? No raczej nie zawiodła, choć po bardzo dobrych meczach w Gliwicach oraz Gdańsku mieliśmy nadzieję, że reszta stawki, choć częściowo dorówna do wydarzeń ze wspomnianych obiektów. No, ale nie wszędzie było kolorowo. Zawsze zdarzy się coś słabszego. Wiadomo. Raz było lepiej, raz było gorzej. W gruncie rzeczy nie śledziliśmy jakiejś tragedii i generalnie dlatego jest, do czego wracać.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
1. Tego typu powroty lubimy, kochamy, szanujemy
Gdyby wciąż trwające okno transferowe było trzeba podsumować jednym słowem, najlepiej pasowałoby stwierdzenie "powrót". Nie wiemy, czy każdy ma takie odczucia, ale raczej trzeba się z tym zgodzić, bo nie mówimy tu o jednym, dwóch czy nawet trzech nazwiskach. Do Polski wróciło kilku konkretnych graczy, a wśród nich jest Barry Douglas. Zawodnik Lecha Poznań miewał do tej pory różne występy. Jego początek był dość niemrawy, bo niewiele brakowały, by jego pierwsza asysta po powrocie do Polski padła po dograniu do zawodnika drużyny przeciwnej. Z meczu na mecz zaczyna się jednak wyrabiać. Przed tygodniem zanotował już asystę. W piątek zademonstrował zaś to, z czego znamy go najlepiej. Rzut wolny, lewa noga i piłka w okolicach okienka. Czy szanujemy? I to jeszcze jak! Na takie powroty czekamy i mamy nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej, wszak Douglas nie przyjechał tu na piłkarską emeryturę.
"No to pięknie się nam pan przedstawił"🔥 A właściwie przypomniał o sobie, bo Barry'ego Douglasa z takich goli znamy doskonale👌
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 13, 2021
📺#BBTLPO trwa w CANAL+ SPORT, @nSport_plus i @canalplusonline pic.twitter.com/GZZQjyedU7
2. Lech zadomowił się na szczycie
Wiadomo, punkt widzenia jest zależny od punktu siedzenia. Do Lecha Poznań pasuje to jednak, jak ulał, bo tylko wróćmy do pierwszych kolejek i sprawdźmy, co tam się działo. No więc tak – trener do zwolnienia, prezes może odejść, pół drużyny to nieudacznicy. Dziś? Pozycja lidera, znakomity styl gry, no i tylko ta druga formułka pozostaje bez zmian. Szefostwo wciąż nie zyskało zaufania, choć wiele wskazuje na to, że niewielu to w tym momencie obchodzi. Zespół z wielkopolskiej stolicy tak mocno zadomowił się w okolicach szczytu, że nie zamierza się stamtąd ruszać.
3. Miała być walka o czubek tabeli, będzie walka o środek tabeli
Zatrudnienie Adriana Guli uważało się za strzał w dziesiątkę i nie ma co ukrywać, że z perspektywy ekstraklasy jest to trener, który będzie w stanie wprowadzić zespół na wyższy poziom. Pewne przebłyski oglądaliśmy już w spotkaniach z Zagłębiem Lubin oraz Termalicą i naprawdę trudno powiedzieć, co od tamtego momentu się zmieniło. Wisła jest nagle nie do poznania. Zeszłotygodniową porażkę z Rakowem dało się jeszcze w jakiś sposób uargumentować. Mimo wszystko mówimy tu o zespole ze ścisłej czołówki. No, ale jak wyjaśnić piątkową porażkę ze Stalą Mielec? Wygląda na to, że coś spierdzieliło się na amen i prędzej przyjdzie im walczyć o środek stawki, aniżeli oczekiwane przez kibiców miejsce w okolicach szczytu.
4. Poważny kandydat do meczu sezonu
Gdyby wszystkie mecze rozgrywało się w Gliwicach, ekstraklasa byłaby piękniejsza. Nie ma nad czym dywagować – po prostu tak jest. Na dobry początek rozgrywek obejrzeliśmy przecież genialne widowisko pomiędzy Piastem oraz Rakowem Częstochowa. Było dużo bramek, rzuty karne, wynik zmieniał się niczym w kalejdoskopie. Takich atrakcji nie widujemy zbyt często. A przynajmniej tak się wydawało, bo minęły ledwo trzy tygodnie i znów byliśmy świadkami niemal identycznego widowiska. Ponownie na obiekcie przy Okrzei, lecz tym razem przeciwko Wiśle Płock (4:3). Wciąż nie jesteśmy pewni, ale wydaje nam się, że można to już traktować jako przeznaczenie. Na innych stadionach przecież tak nie grają.
CO ZA MECZ, CO ZA KOŃCÓWKA! 😱@WislaPlockSA odrobiła dwie bramki straty w osłabieniu, ale ostatnie słowo należało do @PiastGliwiceSA, a konkretnie Jakuba Czerwińskiego! 🔥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 14, 2021
Zobaczcie trafienie na miarę trzech punktów 👇 pic.twitter.com/GhU2R4lXfk
5. Cztery mecze, jeden punkt, ostatnie miejsce w tabeli
Na pewno nie jest to start, o którym piłkarze Cracovii marzyliby przed rozpoczęciem sezonu. No, bo kto oczekiwał, że po rozegraniu czterech kolejek ekipa z południa kraju będzie miała na swoim koncie jeden punkt, tyle samo remisów i trzy porażki? Raczej nikt. Ale takie są właśnie fakty. Pasy zawodzą po całej linii. Nic się nie klei. Z olbrzymią łatwością przychodzą tylko kolejne upokorzenia, więc nie inaczej mogło być także sobotę podczas starcia z Lechią Gdańsk. Porażka 0:3 i tak jest minimalną karą, bo patrząc na ten zespół, sami nie wiemy, czy nadaje się do gry w ekstraklasie. Chyba nie, no ale kto wie – może jeszcze odbiją się od dna.
6. Rafa Lopes jest spoko i jego banda też
Pierwsze spotkania w ramach eliminacji do Ligi Mistrzów wskazywały na to, że kluczową postacią w szeregach Legii Warszawa będzie ktoś z duetu Tomas Pekhart – Mahir Emreli. Wybór stojący przed szkoleniowcem stołecznego zespołu nie był prosty i szczerze mówiąc, nikt mu nie zazdrościł. Aż tu nagle wbił Rafa Lopes i po cichu wyjaśnia całe towarzystwo. Statystyki przecież nie kłamią. To właśnie doświadczony Portugalczyk jest w tym momencie najlepszym strzelcem Legii. Swój dorobek poprawił zresztą w sobotę, wszak gol i asysta przeciwko Warcie Poznań zapewniła mistrzom Polski drugie zwycięstwo w tym sezonie.
7. Warta i Pogoń dołączyły do grona przegranych
Wystarczyły zaledwie dwie kolejki, by każda z drużyn przynajmniej raz straciła punkty. Po rozegraniu czwartej serii gier niewielu pozostało zaś takich, którzy wciąż nie przegrali. W trakcie zakończonego weekendu do tych drugich dołączyły Warta Poznań oraz Pogoń Szczecin. Podopieczni Piotra Tworka dość zasłużenie przegrali z Legią Warszawa. Portowcy nie pokonali natomiast przeszkody w postaci Zagłębia Lubin.
Błędy na połowie rywali również mogą zaboleć😬 Zawodnicy @PogonSzczecin w taki sposób nadziali się na kontrę @ZaglebieLubin👀
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 15, 2021
📺#ZAGPOG trwa w CANAL+ SPORT i @canalplusonline pic.twitter.com/q107dRE8Kk
8. Raków odpoczywa przed decydującym starciem
Po zwycięstwa nad Rubinem Kazań szanse na awans Rakowa do Ligi Konferencji UEFA wzrosły. Dlatego też zamiast dziewięciu spotkań znów obejrzeliśmy tylko osiem. Te z udziałem wicemistrzów Polski nie doszedł do skutku, aczkolwiek mamy nadzieję, iż udało im się znaleźć sparingpartnera i ubiegły weekend nie poszedł na marne.
9. Wróciły stary, słaby Śląsk
Nie będziemy nikogo oszukać, wszak każdy powinien sobie z tego zdawać sprawę. Śląsk Wrocław za kadencji poprzedniego szkoleniowca był jednym z najnudniejszych zespołów w ekstraklasie. Spisywał się baaaardzo nierówno. Prawdę mówiąc, ciężko to było oglądać. Wszystko zmieniło się na początku roku. Po zmianie trenera coś ruszyło do przodu. Ekipa z południa kraju zaczęła przyciągać uwagę. Strzelała dużo bramek, niemało też traciła, no ale tylko do niedzieli. Mecz z Górnikiem Łęczna zakończył się bezbramkowym remisem i co z tym idzie, nie mógł zachwycić nawet najwytrwalszych koneserów lokalnego futbolu.
10. Krzysztof Kubica przejechał się po Jagiellonii
Takie chwile nie zdarzają się zbyt często, więc tym bardziej młody pomocnik Górnika zapamięta je na długo. Zespół z Zabrza przyjechał przecież do Białegostoku w roli lekkiego outsidera, wszak ledwie tydzień temu odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Faworyt stał po drugiej stronie, ale co z tego, gdy do gry wkroczył Krzysztof Kubica i wręcz pozamiatał. Nie było czego zbierać. Dwa stałe fragmenty, dwie główki i komplet punktów pojechał na południe Polski.