Jakub Kamiński NA SZCZYCIE listy życzeń! Będzie oferta
Prędzej czy później Jakub Kamiński odejdzie z Lecha Poznań. Jest to rzecz pewna jak fakt, że po nocy następuje dzień i na odwrót. Niezwykle utalentowany skrzydłowy z Górnego Śląska już teraz przyciąga wielkie zainteresowanie zagranicznych, silnych klubów, ale "Kolejorz" skrzętnie wszelkie zaloty odrzuca. Czy tym razem będzie podobnie?
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Jak na razie najdrożej sprzedanym piłkarzem ekstraklasy jest inny zawodnik Lecha, Jakub Moder, który rok temu kosztował Brighton - łącznie - 10,5 mln euro. Czy ewentualny transfer Kamińskiego pobije tę kwotę? Niewykluczone, bo sposób, w jaki 19-latek z Rudy Śląskiej ciągnie grę swojej drużyny, jak się stara, drybluje, walczy i haruje - to po prostu imponuje. Dotychczasowe oferty, w tym rzekomo bardzo atrakcyjne, Lech odrzucał, ale chętni nie mają zamiaru odpuszczać.
Z jednej strony Wolfsburg ma duże problemy z jakością skrzydłowych i taki Kamiński miałby tam pole do popisu, żeby szybko zaskoczyć. Z drugiej VfL z Van Bommelem i LM to może być wielkie rozczarowanie sezonu i wielu zapowiada im problemy. Na rywalizację w LM gotowi raczej nie są.
— Maciek Zaremba (@ZarembaMac) August 19, 2021
Dlatego też Max Bielefeld ze Sky Sport twierdzi, że Wolfsburg zrobi wiele, aby ściągnąć Polaka do siebie. Jedną ofertę "Wilki" już złożyły, ale bezskutecznie. Teraz mają szykować drugą, bo - jak można przeczytać w Niemczech - Kamiński jest celem nr 1 na liście transferowej klubu. Nie wiadomo jednak, czy uda się coś z tym fantem zrobić. Jak już zostało wspomniane, Lech (całkiem rozsądnie) nie chce "Kamyka" jeszcze oddawać, tym bardziej że ten ma z klubem kontrakt ważny jeszcze przez blisko trzy lata. Po drugie, Wolfsburg wydał już blisko 40 mln euro na zakupy, zarabiając z kolei tylko jakieś śmieszne grosze. Poznański piłkarz aż taki tani na pewno by nie był. Niewykluczone, że kosztowałby więcej niż Moder, a to zachwiałoby mocno strukturą finansową klubu Volkswagena. Inna sprawa, że "Wilki" w tym sezonie zagrają w Lidze Mistrzów, w związku z czym budżet został przez nich odpowiednio wzmocniony.
Nie puszczą go w tym oknie, bo zrobi się problem z młodzieżowcem. Zostanie tylko Skóraś i Marchewa, którego przyszłość jest niepewna. Reszta młodych ma dosyć daleko do pierwszego składu.
— Kuba Polkowski (@kubapolkowski) August 19, 2021
Skrzydłowi Wolfsburgowi mogą się przydać. Jakość na tych pozycjach była w poprzednim sezonie taka se. Nie było tragedii, ale szału też nie. Radę dawał przede wszystkim Renato Steffen - który swego czasu wyraźnie wygrał rywalizację z Jakubem Błaszczykowskim - ale jego formę zatrzymała kontuzja. No i rzecz jasna Wolfsburg ma też Ridlego Baku, brata bliźniaka Makany, który niedawno grał w Warcie Poznań. To jedna ze wschodzących gwiazd Bundesligi, która równocześnie może występować na prawej obronie (a i środek pola nie jest mu obcy). Wygryźć ich byłoby Kamińskiemu szalenie trudno, jeśli w ogóle miałby jakieś szanse. Nadzieję dają jednak dalsze miejsca w hierarchii.
Z klubu bowiem odszedł już Joao Victor, nie ma też Felixa Klausa. Trzecim nie najgorszym skrzydłowym byłby w Wolfsburgu zapewne Josip Brekalo, ale ostatnio nie ma chłop łatwego życia. Nie dostał powołania do reprezentacji Chorwacji, z powodu czego wybuchła mała afera - piłkarzowi zarzucano niewłaściwe zachowanie, brak szacunku dla niektórych osób, co on sam nazywał kłamstwami wyssanymi z palca. Dodatkowo ciągle możliwe jest jego odejście z drużyny, a zainteresowanie ma płynąć z Włoch - z Torino i z Lazio, które musiałyby zapłacić za Brekalo 15 mln euro. Te można by zainwestować np. w Kamińskiego, choć w kadrze drużyny są jeszcze inne opcje: uniwersalny i całkiem niezły Maximilian Philipp, a także świeżo ściągnięty reprezentant niemieckiej młodzieżówki Lukas Nmecha, który jest napastnikiem, ale równie dobrze radzi sobie na skrzydle. Ta dwójka może obsadzać jednak także inne pozycje, co przy natłoku meczów dałoby czas i miejsce na skrzydle "Kamykowi".
Mocno wątpliwy jest transfer w tym okienku, chyba że zostałaby przekroczona bariera 10 milionów euro. Nie mam jednak stuprocentowej pewności, czy na obecnym etapie Wolfsburg byłby odpowiednim miejsce dla „Kamyka”.
— Patrycjusz Projs (@Patryk_Projs) August 20, 2021
Pozostaje jeszcze jedna istotna kwestia, która akurat w praktyce bardziej powinna interesować innego "Wilka", ciągle leczącego więzadła Bartosza Białka. Chodzi mianowicie o potencjalne odejście największej gwiazd Wolfsburga, napastnika Wouta Weghorsta. Szczegóły poruszyliśmy TUTAJ, a w tej chwili dodamy tylko, że Holender może przynieść klubowi ok. 20 mln euro. Łącznie z ewentualną sprzedażą Brekalo dałoby to 35 mln, a więc wyrównało bilans wydatków i przychodów. Sęk w tym, że czwarty klub poprzedniego sezonu Bundesligi może chcieć zainwestować te pieniądze przede wszystkim w następcę Weghorsta, który ładuje gole jak na zawołanie (mówi się o Luce Waldschmidtcie z Benfiki). Czy wtedy starczy im na Kamińskiego? Cóż, jeśli rzekomo Polak jest ich głównym celem transferowym...