Święto Pogoni, Cracovii i Wisły. Mają Grosika i trzy zwycięstwa!
Szczecin, Kraków, Łęczna... w zasadzie nieważne, gdzie wszak sobota z ekstraklasą zapowiadała się nie tyle wybitnie, co wręcz intrygująco. O miejscu na podium marzyli piłkarze Pogoni Szczecin, lecz by tak się stało, musieli wygrać ze Stalą Mielec. Na szczyt chciała również powrócić Jagiellonia Białystok. Priorytetem w szeregach Wisły Kraków było zaś przerwanie złej passy. Zapowiadało się całkiem ciekawie. Wszystko było możliwe, no i część faktycznie się sprawdziła.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
1. Kamil Grosicki wrócił do Szczecina. Bez względu na to, co mógłby przynieść ten dzień i tak nic nie przebiłoby kolejnego powrotu do ekstraklasy. Tym razem jednak nie byle jakiego! Po wielu latach występów w nieco bardziej atrakcyjnych miejscach nowym zawodnikiem Pogoni Szczecin został Kamil Grosicki. Tak, tak ten sam, który jeszcze niedawno występował w reprezentacji Polski, aczkolwiek kto wie, czy dzięki tej decyzji do niej nie wróci. Wszystko jest przecież możliwe.
Utrzymane do końca 🔒
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) August 21, 2021
Niespodzianka od Pogoń Szczecin x @GrosickiKamil udana! 😎 pic.twitter.com/jwNmP8vQzy
2. Rywal na łopatkach. Kamil Drygas pozamiatał. Pod wieloma względami mecz ze Stalą Mielec nie był najlepszym starciem w wykonaniu Pogoni Szczecin. Męczyli się niemiłosiernie. Niby kontrolowali, ale jednocześnie dali sobie wejść na głowie. Do przerwy przegrywali nawet 0:1 i wtedy do gry wkroczył Kamil Drygas – autor trzech bramek, wszak oprócz dwóch pewnie wykonanych rzutów karnych przyczynił się do samobójczego trafienia Krystiana Getingera.
3. Stal trafiła za wcześnie. Mecze z udziałem Pogoni słyną raczej z tego, że są nudne, dość senne, no i bramek pada niewiele. Między innymi dlatego dzisiejszy pojedynek był dość odmienny – oglądaliśmy aż pięć bramek, które w przeciwieństwie do poprzedniego sezonu nie padały tylko i wyłącznie do jednej bramki. Jako pierwsi na listę strzelców wpisali się bowiem goście. Po fatalnym zachowaniu duetu Portowców do siatki trafił Grzegorz Tomasiewicz, no ale sugerując się dalszym przebiegiem starcia, wiele wskazuje na to, że uczynił to za wcześnie. Bo piłkarze Pogoni nie dość, że ową stratę odrobili, to zapewnili sobie zwycięstwo 4:1.
4. Ireneusz Mamrot łamie stereotypy - wymienił pół składu. Pierwsza kadencja Ireneusza Mamrota w Białymstoku przeminęła pod znakiem pewnego przywiązania do poszczególnych graczy, bo nawet gdy nie szło, ktoś zawodził, to i tak od pierwszych minut grały te same nazwiska. Po porażce z Górnikiem Zabrze zostało to nawet wytknięte na pomeczowej konferencji, no i proszę... zdecydowana część składu została dziś pominięta, a finalnie również wymieniona na lepszy model. Efekty? Od pierwszych minut wyszli nieobecni przed tygodniem Pavels Steinbors, Israel Puerto, Bartosz Kwiecień, Kacper Tabiś oraz Andrzej Trubeha.
.@Jagiellonia1920 notuje najgorszy start od 2014 roku, mimo że grała z rezerwami Rakowa i czterema drużynami na dolną połowę tabeli, a do tego rozegrała cztery mecze u siebie. #CRAJAG
— Kuba Seweryn (@KubaSeweryn) August 21, 2021
5. Przełamanie Cracovii. Długo, oj długo czekali kibice Pasów na pierwsze zwycięstwo swojego zespołu w tym sezonie. Po drodze napatoczył się zaledwie jeden remis i cztery porażki. No, ale musiał w końcu nadejść mecz, w którym coś ruszy z miejsca. I ruszyło. W spotkaniu z Jagiellonią stroną może nie lepszą, ale konkretniejszą byli gospodarze, którzy zasłużenie odnieśli premierowy triumf w bieżących rozgrywkach.
6. Jeden Jesus Imaz to za mało. Fakt, początek sezonu w wykonaniu Jagiellonii Białystok był tak dobry, że można było się nabrać na to, iż wymiana trenera na Ireneusza Mamrota była odpowiednią decyzją i faktycznie coś się zmieniło. Drużyna punktowała. Ba, zagościła nawet w okolicach szczytu, no ale fakty są takie, że znów wpadła w kryzys i przegrała drugi pojedynek z rzędu. Tym razem z Cracovią, wszak jak pokazało samo starcie – być może i mają tam Jesusa Imaza, czyli jednego z najlepszych zawodników w lidze, jednak znów potwierdził się scenariusz, iż sam tego wózka nie pociągnie.
7. Man of the match? Marcos Alvarez. Po pierwszym spotkaniu z Górnikiem Łęczna stwierdziliśmy, iż wrócił Marcos Alvarez, jakiego oglądaliśmy na początku poprzednich rozgrywek. Mieliśmy jednak szczerą nadzieję, że rosły napastnik podtrzyma znakomitą dyspozycję sprzed kilku tygodni i jeszcze nie raz postraszy defensorów rywali. No, ale on znów zwolnił. Nie prezentował nic konkretnego aż do dnia dzisiejszego. W meczu z Jagiellonią ponownie był najlepszy. Nękał linię obrony, wywalczył rzut karny. Popisał się kilkoma uderzeniami i zrobił dosłownie wszystko, by Cracovia ten mecz wygrała. Za to należą mu się pochwały.
Bardzo ładnie to Cracovia rozegrała. Trio Pelle - Alvarez - Hanca dziś trzyma poziom.
— Michał Trela (@MichalTrelaBlog) August 21, 2021
8. Kandydat do bramki sezonu? Nie oszukujmy się, na to pytanie po prostu trzeba odpowiedzieć twierdząco, bo to co uczynił Yaw Yeboah, przechodzi ludzkie pojęcie. Zatańczył, jak w tańcu z gwiazdami. Wysłał Bartosza Rymaniaka na emeryturę. Umieścił piłkę w siatce. Po prostu fenomen. Nic więcej dodawać nie trzeba.
9. Ważne przełamanie Wisły. Trzy ostatnie spotkania Wisły Kraków, które na ich szczęście są już za nimi, były niczym kubeł zimnej wody, wszak udało się ugrać zaledwie jeden punkt. Dla przypomnienia, był to remis w Niecieczy. Potem przyszły dwie kolejne porażki i dzisiejsze spotkania z Górnikiem Łęczna. Mimo ostatnich wpadek faworytem i tak był zespół spod Wawelu, który powolutku, po cichutku, ale finalnie udowodnił, że coś tam jednak potrafi. No i dopięli swego, bo mecz z beniaminkiem zakończył się zwycięstwem 3:1.
Pogoń Szczecin - Stal Mielec 4:1
Cracovia - Jagiellonia Białystok 2:1
Górnik Łęczna - Wisła Kraków 1:3