Termalica wygrała po raz pierwszy! Pogoń odbiła się na Wiśle Kraków
Niedzielne granie mogło być przełomowe z kilku względów. Na samym początku Lukas Podolski mógł rozegrać swój pierwszy mecz w Ekstraklasie poza Zabrzem. Potem Śląsk chciał doskoczyć do lidera na jeden punkt, a na koniec Pogoń Szczecin chciała przełamać się po kilku niepowodzeniach z rzędu w poprzednich meczach.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
1. Powiedzmy sobie uczciwie - nie spodziewaliśmy się czegoś takiego po Rafale Janickim. Prędzej oczekiwalibyśmy takiego uderzenia od Lukasa Podolskiego, a tu nagle stoper Górnika przylutował lewą nogą z woleja pod poprzeczkę. Broniący bramki Bruk-Betu Łukasz Budziłek nie miał szans na skuteczną interwencję, a zabrzanie zasłużenie prowadzili. Jednak były to dobre złego początki.
Atomowe uderzenie Rafała Janickiego otworzyło wynik spotkania w Niecieczy🚀
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 26, 2021
📺#BBTGÓR trwa w CANAL+ SPORT i @canalplusonline pic.twitter.com/c7YmkVW6YE
2. Do dwóch razy sztuka. Tak mógłby dziś powiedzieć Piotr Wlazło, bo tak to wyglądało w przypadku wykonywanego przez niego rzutu karnego. Pierwsze uderzenie w wykonaniu kapitana Bruk-Betu wybronił Grzegorz Sandomierski, ale bramkarz Górnika wyszedł przed linię jeszcze przed uderzeniem. W związku z tym sędzia zarządził powtórkę karnego, a ta została przez Wlazłę wykorzystana. No i to nie był koniec strzelania karnych, bo niedługo później pomocnik klubu z Niecieczy znowu podszedł do piłki ustawionej na "wapnie" i zdobył swoją drugą bramkę. A jako, że w międzyczasie jeszcze trafił Kacper Śpiewak, to mieliśmy już 3:1 dla gospodarzy.
3. No i koniec czelendżu. Okazało się, że jednak Lukas Podolski zagrał w jakimś meczu wyjazdowym Górnika. Dotychczas występował tylko w spotkaniach rozgrywanych w Zabrzu i niektórzy zastanawiali się, czy tak nie będzie do końca sezonu. Okazało się, że jednak "Poldi" dzisiaj wystąpił w Niecieczy, ale co by nie mówić, to nie zagrał zbyt dobrych 45 minut. Przede wszystkim sprokurował rzut karny, po którym padła bramka na 3:1. Dodatkowo nie dawał praktycznie nic w ofensywie. Tak właściwie, to żeby nie ten sprokurowany karny, moglibyśmy nie zauważyć, że Podolski zagrał w meczu z Bruk-Betem.
Podolski po przyjściu do Górnika:
— Juliusz Słaboński 🇵🇱🇮🇹 (@RocknRollStar8) September 26, 2021
Gole - 0
Asysty - 0
Sprokurowane karne dla rywali - 1
Robi różnicę.
4. Niejaki koniec challenge'u mają też zawodnicy Bruk-Betu, którym nie uda się rozegrać całego sezonu bez zwycięstwa w lidze. Oczywiście to tak żartem, bo takiej serii to raczej nie chciałaby mieć jakakolwiek drużyna. Czekanie na pierwszy komplet punktów do ósmej kolejki raczej nie należy do najmilszych rzeczy na świecie, ale gdy już wygrasz po takim okresie, to radość jest ogromna. Zatem, kto wie - być może Nieciecza dzisiaj nie zaśnie?
5. Na naszych oczach zaczynają dziać się naprawdę fascynujące rzeczy. Wręcz irytujące do niedawna spotkania z udziałem Wisły Płock powoli nabierają kolorytu. Zespół z centralnej części kraju być może nie nauczył się grać w piłkę na nowo, po drodze już coś tam pykał, aczkolwiek w końcu osiągnął poziom, który nie tyle nie odpycha, co powinien przyciągać coraz większą uwagę. Na dobrą sprawę wystarczyło wymienić szkoleniowca. Na tym skorzystał też trener Bartoszek. Do tej pory postrzegany jako gość od robienia atmosfery, narzucił bardzo, ale to bardzo ciekawy styl gry. Wisła przestała być drużyną wywołującą odruch wymiotny. Wszystko jest dużo szybsze. Dzieje się z tyłu, dzieje się z przodu. Pada masa bramek i wcale nie jest to zarzut. Dla postronnego kibica liczą się emocje, które płocczanie zaczęli dostarczać masowo.
6. Gra w defensywie mimo wszystko powinna pójść do poprawy. O ile z przodu wygląda to całkiem imponująco, o tyle z tyłu panuje wieczny bałagan. Fakt, od święta zdarzy się zagrać "na zero z tyłu". Tyle, że w międzyczasie przychodzą też takie starcia, jak te dzisiejsze. Pierwsze trafienie dla Śląska to złe ustawienie w polu karnym. Wystarczyła sama obecność Praszelika, dostawienie głowy i celebrowanie bramki otwierającej wynik starcia. Dwa kolejne? Znów błędy indywidualne. Tu jakaś ręka, tam inne nieprzepisowe zagranie. Arbiter tego meczu, Tomasz Musiał podyktował dwie jedenastki. Obie wykorzystał Robert Pich. Piłkarze Śląska nie dość, że wygrali wysoko 3:1, to był to triumf w pełni zasłużony.
Oglądam już nie wiem które spotkanie @_Ekstraklasa_ w tym sezonie i nie mam bladego pojęcia jak interpretować rękę w polu karnym. Za każdym razem inna sytuacja. Raz jest, raz nie ma. Zwariować idzie.
— Emil Kot (@EmilKot) September 26, 2021
7. Piątkowa porażka Lecha Poznań w stolicy Podlasia była jedną z tych porażek, której totalnie nikt się nie spodziewał. Obecny lider ekstraklasy uległ z kulejącą od kilku tygodni Jagiellonią. Przegrał po raz pierwszy w tym sezonie, co sprawia, że niepokonany jest już tylko jeden zespół. Piłkarze Śląska mają na swoim koncie cztery triumfy, pięć remisów oraz punkt straty do liderujących poznaniaków. Wciąż nie zaznali goryczy porażki. Mimo wszystko muszą się jednak pilnować. Już za tydzień rywalem wicelidera będzie właśnie ekipa ze stolicy Wielkopolski.
8. Porażka w Kaliszu przy okazji pierwszej rundy Pucharu Polski na tyle skompromitowała piłkarzy Pogoni, że część kibiców zamierzała spakować obecnego szkoleniowca w karton, zawinąć w ładną wstążkę i wysłać go jak najdalej od klubu. Ale czy owa decyzja byłaby dobra? Teraz to mamy pewne wątpliwości. Trzeci zespół poprzedniego sezonu ekstraklasy rozegrał dziś dość porządne spotkanie w Krakowie. Pokonał tamtejszą Wisłę, dopisał do swojego konta komplet punktów. Kto wie, być może przełamał też pewną barierę. Jeśli tak, to pewnie wyjdzie też z dołka i powinien zacząć w miarę regularnie punktować. Ostatnimi czasy zbierał raptem ogryzki tego, co wypadło reszcie stawki.
9. Wszyscy doskonale wiedzą jak potoczyła się kariera Jeana Carlosa w barwach Wisły Kraków. Oczekiwano dużo, dużo więcej. Miał być jedną z wiodących postaci, jednak wygląda na to, że sam do końca nie wiedział, jaką ma odgrywać tam rolę. Był sprawdzany w środku pola, na skrzydle, zanotował nawet epizod w ataku oraz na kierownicy. Generalnie się nie sprawdził, więc kolej rzeczy jest taka, iż dziś strzela komuś innemu. Wciąż jest jednak w stanie pogrążyć swój były klub. Pierwsze miesiące po dokonaniu tego transferu wskazują na to, że transfer brazylijskiego skrzydłowego do Szczecina był bardzo dobrą opcją. Jasne, nie strzela ultra regularnie i miewa tylko pewne przebłyski. Jeśli trzeba, potrafi jednak przechylić szalę zwycięstwa na korzyść Pogoni i to też uczynił w dniu dzisiejszym.
10. Nowy trener, stosunkowo lepsi piłkarze, wielkie plany, no i możliwość walki o mistrzostwo kraju. Jednego Wiśle Kraków odmówić nie można – mieli strasznie duże ambicje. Jak pokazał czas, być może zbyt duże. Jakby nie patrzeć tu wciąż brakuje odpowiedniej jakości. Przed tygodniem srogi łomot 0:5 z Lechem Poznań. Dziś natomiast bardzo słaby występ okraszony porażką z Pogonią (0:1). Panowie, tak grając, wygrać się niestety nie da. Tu trzeba czegoś więcej.
Dzisiaj nie ma pół piłkarza który by grał dobrze.
— Juliusz Słaboński 🇵🇱🇮🇹 (@RocknRollStar8) September 26, 2021