Halo, Legio, jak tam na dole? Mistrz Polski dostał lekcję futbolu od Pogoni
Dwa dni grania i znowu przyszła pora wejść w ten trzeci, który zakończy nam kolejną kolejkę Ekstraklasy. W sobotę mieliśmy dwa bardzo zwariowane spotkania, w których padła masa bramek. Od razu na starcie zaznaczymy, że niedziela nie była aż tak szalona. Goli było trochę mniej, nie obeszło się bez niespodzianek, a całe zmagania zakończyliśmy hitem 13. kolejki.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
1. Jak to jest być skutecznym zespołem? Na pewno nie wiedzą o tym zawodnicy Wisły Kraków, którzy w dzisiejszym starciu z Wisłą Płock mieli naprawdę sporo sytuacji do zdobycia bramki, a nie umieli umieścić piłki w siatce. Natomiast wiedzą o tym gracze płockiego zespołu, bo oni przy okazji swoich dwóch pierwszych okazji zapakowali dwie bramki. I to w jaki sposób! Dwa razy praktycznie identycznie rozegrali rzut wolny i za każdym razem akcję uderzeniem głową zamykał Łukasz Sekulski.
💥 W taki sposób Łukasz Sekulski zdobył drugą bramkę w meczu z @WislaKrakowSA i tym samym skompletował dublet! ⚽⚽
— WislaPlockSA (@WislaPlockSA) October 31, 2021
Skrót #WPŁWIS 👉 https://t.co/1ABDEi7Ud2 pic.twitter.com/8pbHbtROnd
2. Twierdza Płock może nie wygląda jakoś okazale, ale trzyma się wręcz fenomenalnie. Wisła Płock w tym sezonie jest swego rodzaju fenomenem. Gracze z Płocka w ogóle nie zdobywają punktów na wyjazdach, a dosłownie wszystkie "oczka" zdobyli na własnym stadionie. Co więcej, są wciąż niepokonani na swoim obiekcie. Jest to naprawdę niespotykane zjawisko, ale w sumie chyba nikt nie ma nic przeciwko temu, aby dalej tak to wyglądało.
3. Sytuacji sporo, ale bramek brak. Po zakończeniu rywalizacji rozgrywanej w Płocku przenieśliśmy na Łęcznej. Tam Górnik podejmował Raków Częstochowa i raczej nie mieliśmy wątpliwości co do tego, kto był faworytem tej batalii. Jednak zawodnicy z Częstochowy nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. A powinni to zrobić jeszcze w pierwszej połowie, bo Fran Tudor zmarnował rzut karny. W drugiej połowie kilka dobrych interwencji zanotował Maciej Gostomski i Rakowowi nie udało się trafić do siatki.
Mało znany fakt, że nawet gdyby Tudor trafił dobitkę, to gol nie zostałby uznany. Piłka odbiła się od słupka, a zatem gdy została dotknięta ponownie przez wykonawcę, to sędzia dyktuje rzut wolny pośredni. Tak też zrobił Krzysztof Jakubik, ale pewnie mało kto zwrócił na to uwagę. pic.twitter.com/AbFCoZl3C7
— Łukasz Rogowski (@zawodsedzia) October 31, 2021
4. W czym Górnik powinien upatrywać swoich szans na utrzymanie? Umówmy się, te i tak są bardzo małe, ale atutami zespołu z Łęcznej są napastnik i bramkarz. Bartosz Śpiączka jest jednym ze skuteczniejszych zawodników w całej lidze, a Maciej Gostomski jest po prostu całkiem dobrym bramkarzem. Ale no niestety, reszta zespołu nie powala na kolana i wymieniona dwójka zapewne nie wystarczy.
5. Wy to wiecie, my to wiemy, każdy o tym wie, że ostatnie tygodni w wykonaniu Legii wołają o pomstę do nieba. Trudno znaleźć tam coś, co da się określić w kategorii "dobre". Ze stanowiskiem szkoleniowca pożegnał się już Czesław Michniewicz. Zastąpił go Marek Gołębiewski. Czy słusznie? Cóż, czas pokaże. Na ten moment wiele wskazuje jednak na to, że wymiana trenera nic dobrego tu nie wniosła. Zespół wciąż zawodzi, stylu tak właściwie nie ma, kto chce, ten bierze komplet punktów i wraca do domu. Dziś nie było inaczej, wszak do stolicy wpadła Pogoń, która podobnie, jak jej poprzednicy wywiozła z Łazienkowskiej w pełni zasłużony triumf.
6. Co oznacza kolejna porażka dla Legii? Krótko, miejsce w niezwykle elitarnej strefie spadkowej. Serio, upaść tak nisko jest bardzo trudno, choć patrząc na mistrzów kraju, nie ma rzeczy niemożliwych. Po wczorajszym zwycięstwie beniaminka z Niecieczy stołeczny zespół spadł na 16. miejsce w tabeli i jakkolwiek to brzmi, ma tylko dwa punkty przewagi nad ostatnim Górnikiem Łęczna. Dramat.
Tym razem z trybun słyszymy gromkie "Łubu dubu, łubu dubu, wyp...ć z tego klubu! Wyp...ć!"
— Legia.Net (@LegiaNet) October 31, 2021
7. Kolejna porażka mistrzów kraju nie wzięła się oczywiście znikąd. Nie najlepszą, by nie stwierdzić, że katastrofalną dyspozycję Legii wykorzystali piłkarze Pogoni. Jeszcze przed przerwą strzelił Luka Zahović. To akurat nas nie dziwi. Reprezentant Słowenii znajduje się na fali. Przed tygodniem zdobył bramkę i zanotował dwie asysty w pojedynku z Jagiellonią. Dziś natomiast wykorzystał znakomite dogranie Sebastiana Kowalczyka. Kilkanaście minut później, wszak już po przerwie, rezultat tego starcia ustalił Rafał Kurzawa. Doświadczony pomocnik dopełnił jedynie formalności, kończąc fenomenalną akcję przyjezdnych.
8. Bardzo ważne zwycięstwo Portowców przy Łazienkowskiej nie powinno rozejść się bez echa. Pomijając fakt, że Legię niszczy niemal każdy, dzisiejszy triumf przyjezdnych był bardzo ważny w kwestii zmian w tabeli ekstraklasy. Po potknięciu Rakowa Częstochowa drużyna z północy Polski zanotowała skromny awans, przesuwając się na najniższy stopień podium.
I czapki z głów przed Sebastianem Kowalczykiem. Znowu świetny, trzeci raz w ostatnich czterech meczach ma bezpośredni udział przy golu. Ma to coś.
— Mateusz Janiak (@eMJot23) October 31, 2021