Footroll w terenie - Derby Trójmiasta niby białe, a jednak żółto-niebieskie
Po przeszło trzech latach przerwy w Trójmieście znowu mogliśmy być świadkami piłkarskich derbów. Co prawda ich format jest zdecydowanie daleko od oczekiwań, ponieważ w drugiej klasie rozgrywkowej, ale na pewno jest to święto dla każdego kibica z Gdańska i Gdyni. Zwłaszcza przez o jak wysoką stawkę grały dziś oba zespoły.
Mecze Serie A, LaLiga oraz innych najlepszych lig pełnoletni widzowie mogą oglądać i obstawiać na stronie sponsora portalu, Betclic.pl. SPRAWDŹ TUTAJ!
MATERIAŁY PROMOCYJNE PARTNERA | W grach hazardowych mogą uczestniczyć wyłącznie osoby, które ukończyły 18 lat. Udział w nielegalnych grach hazardowych jest przestępstwem. | Hazard może uzależniać. BEM to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi.
Składy:
Arka Gdynia: Lenarcik; Stolc, Marcjanik, Dobrotka, Gojny, Gol, Milewski (90+2’ Borecki), Skóra (73’ Lipkowski), Adamczyk (78’ Azatsky), Kobacki (90+2’ Predenkiewicz), Czubak
Lechia Gdańsk: Sarnavsky; Bugaj, Chindris, Olssson, Kałahur (71’ Piła), Kapić, Biegański (71’ D’Arringo), Mena, Sezonienko (62’ Sypek), Khlan, Bobcek (67’Zjawiński)
Zaplecze Ekstraklasy bynajmniej nie jest miejscem, o którym marzą Arka Gdynia czy Lechia Gdańsk. Dzisiejsi gospodarze meczą się tam już kolejny sezon, goście są świeżo po spadku. Obie drużyny na pewno chciałyby w kolejnym sezonie grać już w najwyższej lidze, tam gdzie ich miejsce. Patrząc na tabelę można powiedzieć, że oba zespoły są na razie na dobrej drodze do tego by wrócić do gry na wyższym poziomie. Przed startem kolejki Arka zajmowała pierwsze, a Lechia trzecie miejsce, co czyni te kluby jednymi z faworytów do awansu. Awansu, do którego potrzebują punktów między innymi w takich meczach na szczycie zaplecza.
Poza presją związaną z faktem, że jest to spotkanie derbowe piłkarze musieli też uporać się z niezbyt sprzyjającą pogodą, z opadami śniegu. Po pierwszym gwizdku boisku było praktycznie białe. Dlatego też w piątej minucie doszło do zmiany piłki ze znakomicie widocznej na murawie śnieżno-białej na bardziej jaskrawą.
Osoby regularnie oglądające rozgrywki 1. Ligi są przyzwyczajeni do tego, że piłka często przeszkadza występującym tam zawodnikom, bardziej nawet niż pewnej gwieździe reprezentacji. Śnieg to tylko spotęgował, przez co piłkarze często nie mogli wyczuć jak daleko przetoczy się futbolówka. W połączeniu z tym, że często ślizgali się jak na łyżwach powstał chaos, który może nie był wybitną ucztą piłkarską, ale chociaż można było się pośmiać.
Nie da się oglądać Arka vs Lechia. Jeszcze ta biała piłka od początku xDDD
— Piotrek (@Stog_3) November 24, 2023
W 32 minucie mogliśmy być świadkami pierwszej bramki. Piłkarze Arki otrzymali za dużo swobody w polu karnym rywala i udało im się oddać celny strzał na bramkę. Na nieszczęście dla gospodarzy uderzenie było za słabe by pokonać bramkarza gości, nawet w takim śniegu. Chwilę później po dośrodkowaniu z rzutu wolnego po kuriozalnej ręce swoją sytuację miała Lechia. Jednak i ci woleli najpierw sprawdzić czy podobnie jak w Fifie piłka może przeniknąć bramkarza.
Taki stan murawy zdecydowanie nie pomaga zawodnikom. W 53 minucie piłkarz Lechii popełnił błąd pod bramką. Próbujący ratować sytuację Chindris musiał faulować swojego rywala, co skończyło się rzutem karnym. Piłkę na jedenastym metrze pewnie wykorzystał Michał Marcjanik, dla którego było to 250. mecz w barwach Arki.
Wyjście na prowadzenie dodało gospodarzom sił i ci w kolejnych minutach regularnie atakowali bramkę Lechii. Goście kilka minut później ponownie byli blisko sprokurowania błędu w okolicach swojego pola karnego, ale tym razem nie skończyło się to większą karą dla Lechii. Widać było, że śnieg i błoto nie są dla Lechii najlepszymi warunkami do gry.
Marcjinak po bramce na 1:0 stał się bohaterem Arki. Jednak u sędziego nie skończył na jednym wpisie. W 76 minucie musiał opuścić boisko po otrzymaniu drugiej żółtej kartki po zatrzymaniu dobrze zapowiadającej się akcji. Do kompletu zabrakło mu jedynie asysty.
W 84 minucie po pięknym strzale z dystansu Lechia prawie zdobyła wyrównującą bramkę. Lenarcik jednak popisał się świetną interwencją i sparował piłkę na rzut rożny. Strata zawodnika spowodowała, że Lechia miała znacznie więcej miejsca, co starała się wykorzystać. W tym czasie Arka robiła wszystko by ukraść jak najwięcej czasu. Trzeba przyznać, że znacznie lepiej swoją robotę w tym czasie wykonała Arka. W 89 minucie Lechia uznała, że rywal nie może grać z zawodnikiem mniej, więc po zbyt agresywnym wejściu w bramkarza drugą żółtą kartkę otrzymał Khlan.
Lechia za późno się obudziła po straconym golu. Szkoda, że nie weszlo uderzenie Kapicia, świetnie to obronił Lenarcik. Jeden głupi błąd spowodowany warunkami zaważył o porażce. Piątek wieczór i humor popsuty :<#ARKLGD
— Bartosz Naus (Bartoni) (@Bartoni19) November 24, 2023
Koniec meczu obfitował w akcje bramkowe, w których tak naprawdę obie drużyny mogły umieścić piłkę w siatce. Bardzo dobrą sytuację miała Arka w samej końcówce, ale Lechię uratował strzał prosto w Sarnavskyi’ego.
To pierwsza wygrana Arki Gdynia z Lechią Gdańsk od ponad 16 lat.
— Błażej Łukaszewski (@BlazLukaszewski) November 24, 2023
Był to trudny do oglądania mecz, który obfitował w wiele błędów. Jednak wygrana w derbach po szesnastu latach z pewnością w Gdyni smakuje bardzo słodko. Dzisiaj wygrali swoją Ligę Mistrzów.