Prosto z Gali Ekstraklasy: JEDENASTKA Ekstraklasy
Siedzę na tej Gali Ekstraklasy. Oglądam, słucham. Ale skupiam się też na tym, co ludzie mówią i analizują. Analizują nagrody. A ja tworzę jedenastkę sezonu.
Te jedenastki to rzecz, która wzbudza mnóstwo kontrowersji. Zupełnie tak, jakby było, o co się kłócić. Pytasz nawet bacznych obserwatorów danych drużyn, a i tak znajdzie się ktoś, kto powie, że ta osoba nie zasłużyła. Nie obchodzi ich, że w jedenastce powinni znaleźć się najlepsi.
Pamiętam, gdy w 2016 roku zestawiłem w obronie Mraza, Pazdana oraz Frączczaka, a przed nimi Jodłowca i dwóch panów Murawskich – Radosława i Rafała. Wtedy było zbyt defensywnie czy zbyt ofensywnie? Chodziło o zestawienie najlepszych. Nie tych, którzy czarowali przez jakiś czas, ale na stałe najlepszych. Mimo to dostałem pochwałę od Michała Zachodnego, że chilijska część jego duszy się raduje, gdy widzi takie zestawienie (defensywny pomocnik przed trójką obrońców).
Mam dwie prośby przez argumentowaniem swoich wyborów.
1. Potraktujcie to jak zabawę.
2. Po prostu jestem sobie w stanie wyobrazić, że oni rzeczywiście tak mogą zestawić całą kadrę. Formacje w czasie meczu są płynne.
Niech to będzie formacja 1-4-1-3-2.
Arkadiusz Malarz – wiedziała Kapituła, wiedział Maciej Szczęsny. On wygrał Legii mistrzostwo. Każdy mu gratuluje tego, jakim jest piłkarzem, tego, co wygrał. Ale gratulują mu także tego, jakim jest człowiekiem. Doceniają to. Pochwały pod adresem Malarza są przytłaczające. Droga, na którą wkroczył w styczniu 2016 roku jest właściwie bez zakrętów. Wiedzie prosto do celu. Co jest tym celem dla Malarza? Piękne zwieńczenie kariery. Można jeszcze więcej wycisnąć z siebie, mając 38 lat?
Rafał Kurzawa – wiem, że to pomocnik. Ale to jego strona, lewa strona. Wszechstronność. Wystawicie go w pomocy, wystawicie go w środku pola, wystawicie go też na lewej flance z tyłu. Natomiast oficjalny laureat Pomocnika Sezonu jest na tyle wielkoformatowym piłkarzem, że trzeba było gdzieś go zmieścić. Ludzie, on może pojechać na mundial! Z takim laserem w nodze każda drużyna, w której się znajdzie, będzie miała z niego sporo pociechy.
Ivan Runje – prosiliście o Michała Helika, niektórzy nawet proponowali w ciągu sezonu Mateusza Wieteskę. Powiem tak – jeden odpada, bo z tyłu wcale nie jest taki dobry. Drugi nie może awansować, bo w obronie robi zbyt wiele indywidualnych błędów. To był właściwie pierwszy sezon, gdy Wieteska dostał tak dużą szansę. Helik na wysokim poziomie zagrał właściwie półtora sezonu, bo już w Ruchu pokazywał się z dobrej strony.
Argumenty za Runje? Zawsze, gdy się wyjmie kogoś ze składu, widać, ile drużyna traci.
Emir Dilaver – sami spójrzcie na postawę Lecha we wczorajszym meczu z Legią. Nikola Vujadinović i Rafał Janicki (fakt, że byli roztrzęsieni wydarzeniami na trybunach i w trakcie meczu) nie radzili sobie kompletnie z dość przeciętnie grającą formacją ofensywną z Warszawy. Jego gol z Jagiellonią pokazał, że jest obrońcą rozwiniętym w wielu obszarach. Dawał spokój, gdy Lech wychodził z kryzysu. Ustalanie linii defensywnej Nenad Bjelica właściwie zaczynał od niego. Pierwszy transfer w czerwcu 2017 roku dał radę. Poza jednym momentem – głupia kartka w Krakowie. Tutaj olbrzymi minus.
Robert Gumny – Mateusz Borek cały czas powtarza, że to będzie nowy Piszczek. Powiem szczerze, że nawet sporo nam się narodziło tych dobrych prawych obrońców. Kapitalne dorzucenia piłek (nie tak dobre jak u Kurzawy, ale jesienią imponował, choćby przypomnijcie sobie mecz Lecha z Legią - 3:0), te płuca, ta siła, to pewność siebie. Przedstawiciel rocznika 1998, który w dniu ogłoszenia kadry na mundial skończy 20 lat. Nie pojedzie tam, ale kto wie, czy tym sezonem może nie zapracował sobie na transfer. Czy to będzie znów Gladbach czy jakiś inny zespół... kto to wie?
Szymon Żurkowski – oficjalne odkrycie sezonu. Jeszcze w 2017 roku grał w I lidze, miał raptem kilka występów na koncie. A dziś? Dziś jest człowiekiem, który ociera się o kadrę na mundial.
"Nigdy się nie poddawaj" - Żurkowski dziś może nam powiedzieć, że to jest prawda. Praca i szczęście połączone ze sobą dają czasem sukces. Szymon jest najlepszym dowodem na to, jaki skok wykonał Górnik. Dojrzewał razem z najskuteczniejszą drużyną w polskiej lidze. Piękna historia. Ostoja środka pola w Zabrzu.
Arvydas Novikovas – nie mogło go tutaj zabraknąć, umówmy się. Miałem problem, kogo wybrać z Jagiellonii. Przemek Frankowski czy właśnie Litwin? Natomiast, jakoś musiałem dołączyć do tego teamu, który tworzy też red. Piotr Żelazny. Prawda jest taka, że szum, jaki robił Novikovas wielokrotnie dawał Jagiellonii więcej niż kogokolwiek innego. Obok Frankowskiego, był on czołową postacią zespołu, który znokautował Legię przy Łazienkowskiej. Dla przypomnienia - to był najlepszy zespół, który przyjechał na stadion Legii i rozegrał przeciw niej mecz. Mistrzowie Polski nie istnieli. Dominacja drużyny Ireneusza Mamrota wręcz totalna, grali niczym Dortmund z ekipą Hasiego.
A Novikovas był jednym z katów.
Carlitos – cofnięty na pozycję numer 10, zgodnie z sugestią Przemysława Pabianka, którego zdanie odnośnie Wisły szanuję bardzo mocno. 24 gole zdobyte przez niego, natomiast według Przemka i mnie, po obejrzeniu taśm z tym, czym Carlitos nas czarował przez cały sezon (pokazując, że ma coś rodem nie z Polski, nie z kraju piłkarskiej byle jakości).
Krzysztof Piątek – z Krzysztofem Piątkiem, nominalnym napastnikiem musiałem dokonać manewru podobnego do tego, który spotkał Michała Kucharczyka. Cofnięcie na skrzydło z pozycji nr 9. Fakt faktem, że jednak w Zagłębiu mogliśmy go obserwować na tej pozycji dosyć często. Tak samo jest jednak z Jarkiem Niezgodą, który w Wiśle Puławy był rzucany pomiędzy tymi dwoma pozycjami. Najskuteczniejszy Polak w naszej lidze. Nie obchodzi mnie, że duża część padła z rzutów karnych. On ma ten pierwiastek, który mają wyjątkowi napastnicy.
Igor Angulo – raper Duże Pe jest istotnie łowcą pereł. Taką był właśnie Angulo, który najpierw został królem strzelców Ekstraklasy, a później otarł się o ten tytuł w Ekstraklasie.
Słuchajcie, obrodziło u nas wieloma napastnikami. Angulo jesienią był nie do zatrzymania. Bierzemy pod uwagę cały sezon. Ważny piłkarz Górnika
Jarosław Niezgoda – generalnie argumentację już przedstawił w tej sprawie Krzysztof Stanowski. Co prawda, ja nie miałem serca wyrzucić z jedenastki Krzysztofa Piątka, dlatego też musiałem znaleźć miejsce dla obydwu ludzi.
Moim zdaniem Piątek ma szansę zrobić większą karierę i trafić właśnie do lepszego klubu niż Niezgoda, ale to Niezgoda w tym sezonie zdecydował o kształcie tabeli w jej najważniejszej części.
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) 11 de mayo de 2018
14 goli z gry, decydowały w większości o zwycięstwach, wyprowadzały Legię na prowadzenie. Niezgoda był najskuteczniejszym napastnikiem mistrzów Polski. Nie zasłużył, by go tutaj nie było.
***
Ławka to również mocno zasługujący na wyróżnienie Tomasz Loska, Michał Pazdan, Taras Romanczuk, Sebastian Szymański, Damian Kądzior, Konrad Michalak, Christian Gytkjaer.
TRENEREM SEZONU według wszystkich (i z tym nikt się nie kłóci) będzie jednak Marcin Brosz. Będzie, jest, był najlepszy. Taki skok jakościowy, jaki zanotował w ciągu roku kalendarzowego Górnik Zabrze to jakaś totalnie kosmiczna sprawa. Oni jeszcze w kwietniu 2017 roku byli w połowie tabeli I ligi. Niewiarygodne. Brosz wyniósł ich niemalże na szczyt.
***
Tak to sobie pomyślałem.
***
PS. Pozdrowienia z gali!