OFICJALNIE: Dean Klafurić zwolniony!
Szybko poszło. Mimo zapewniania, że Adam Nawałka nie jest tematem w kontekście zmiany trenera, Dariusz Mioduski zwolnił kolejną osobę z tego stanowiska. Najpierw Jacek Magiera, później Romeo Jozak, a teraz Dean Klafurić... kolejny już szkoleniowiec stał się ofiarą "długofalowej wizji rozwoju klubu piłkarskiego". Tymczasowym trenerem został Aleksandar Vuković.
Klub opublikował w tej sprawie stosowny komunikat na swojej stronie:
"Informujemy, że klub podjął dziś decyzję, w wyniku której Dean Klafurić przestał pełnić obowiązki trenera pierwszej drużyny Legii Warszawa. Obecnie trwają rozmowy dotyczące zatrudnienia nowego szkoleniowca, które powinny zostać zakończone w ciągu dwóch tygodni. Do tego czasu obowiązki pierwszego trenera przejmie Aleksandar Vuković przy wsparciu obecnego sztabu.
Dziękujemy Deanowi Klafuriciowi za pracę w Legii Warszawa i zaangażowanie, którego skutkiem było zdobycie przez klub tytułu Mistrza Polski i wygranie Pucharu Polski w ubiegłym sezonie. Życzymy powodzenia i kolejnych sukcesów w dalszej karierze trenerskiej."
Brzmi znajomo? Taka sama zmiana, jak w przypadku Jozaka. Zwolniony tylko pierwszy trener, zostaje cały dotychczasowy sztab, a człowiek, który był dotąd asystentem ma na chwilę objąć zespół.
U Klafuricia ta chwila się przedłużyła - człowiekowi zrobiono ogromną krzywdę. Legia została z panem Deanem, nie mając innych kandydatów do objęcia posady trenera. Wisła Płock postawiła veto, by potem pozwolić odejść Jerzemu Brzęczkowi, który został nowym selekcjonerem reprezentacji. Adam Nawałka był jeszcze ciągle związany umową z PZPN, a nikt z nas nie zakładał, że mundial pójdzie nam aż tak źle, że były już selekcjoner zakończy pracę z kadrą.
Splot wydarzeń sprawił, że najgorzej wyszła na tym wszystkim Legia. Otumaniony chorwacką wizją prezes Dariusz Mioduski zaufał najpierw Jozakowi, a później Klafuriciowi.
W Legii ciągle wszystko stoi na głowie. Sierpień będzie bardzo burzliwy - w lidze trzeba wygrywać, Liga Europy jest ciągle daleko, a w ciągu dwóch tygodni mamy poznać nazwisko nowego trenera.
Każdy już mówił o tym, że to jest czas na Nawałkę, nawet panie w sklepach o tym rozmawiają (od razu mówię - to przenośnia - przyp. red.).
Marcin Żuk użył niedawno pięknego sformułowania: "oddanie klubu w jasyr byłemu selekcjonerowi". Jeśli Legia postawi na Nawałkę, to będziemy mieli do czynienia z kolejną już wizją rozwoju klubu. Sytuacja u mistrzów Polski jest równie dynamiczna co tempo jazdy samochodem Lamborghini. Niemniej - za to zwolnienie pochwalić trzeba. Nie ma co mówić o stabilizacji, Legia znów musi się ratować. Pozostanie Klafuricia groziło dalszym pogłębieniem się problemów. Trzeba było pozwolić mu odejść po zdobyciu dubletu w poprzednim sezonie.
Po odejściu Stanisława Czerczesowa, który przychodził jako "strażak", w Legii mieliśmy już kilku "trenerów na lata". Besnik Hasi, Jacek Magiera, Romeo Jozak, Dean Klafurić. Każdy kolejny ruch miał być "na lepsze". Czy było lepiej? Sami już sobie odpowiedzcie.
Póki co, czekamy na nowego trenera Legii. Kolejny szkoleniowiec mistrzów Polski zostaje zwolniony w następnym sezonie. Sekwencja podtrzymana.
A mam wrażenie, że ciekawie to dopiero będzie...