Dariusz Mioduski robi porządki w gabinetach. Ivan Kepcija pierwszym zwolnionym?
Zapowiadane przez prezesa Mioduskiego zmiany właśnie nadchodzą. Pierwsza, jeśli chodzi o gabinety zajdzie na miejscu dyrektora technicznego, którego rolę od prawie roku pełnił Ivan Kepcija. Po zakończeniu okienka transferowego współpraca z Chorwatem powinna dobiec końca.
Jak informuje "legia.net" latem Kepcija stracił zaufanie Mioduskiego i to nie on odpowiadał za podejmowanie kluczowych decyzji. Jego pozycja zaczęła stopniowo słabnąć po zwolnieniu Romeo Jozaka oraz po pożegnaniu z Deanem Klafuriciem. Na łamach tego samego portalu możemy również wyczytać, że razem z Kepciją z klubem pożegna się jego następca - Viktor Bezhani. Miejsce Chorwata powinien zająć Radosław Kucharski, który w klubie do tej pory był
Powiem szczerze - po pierwszych spotkaniach w 2018 roku byłem bardzo zadowolony z tego jakich zawodników ściagnięto za jego pracy. Warto jednak wspomnieć, że Vesović trafił tutaj tylko ze względu na Jozaka, Antolicia w Dinamie oddano bez większego żalu, a Remy'ego zaproponowali agenci. Pozyskano również następujących piłkarzy:
- Eduardo - również na prośbę Jozaka
- Chris Philipps
- Cafu
- Brian Iloski
- Mikołaj Kwietniewski
- Vjaceslavs Kudrjavcevs
Na papierze wygląda to dobrze, nawet bardzo dobrze. Początek sezonu również był imponujący w wykonaniu większości zawodników. Po zwolnieniu Jozaka dalej można było zachwycać się nad niektórymi piłkarzami, jednak mecze ze Spartakiem Trnawa czy Dudelange pokazały błędy w zatrudnieniu Deana Klafuricia. Mowa tu oczywiście o przygotowaniu fizycznym, które kuleje nie od dziś.
Pierwszy ligowy mecz za kadencji Sa Pinto, który jedyne co mógł zrobić to podnieść ich mentalnie po takim blamażu. Efekt? Antolić wyglądał jak zupełnie inny piłkarz. Bardzo skuteczny w odbiorze, to po jego podaniach Jędrzejczyk oraz Carlitos zdobyli bramki dla stołecznej drużyny. Ciężko mi to logicznie wytłumaczyć, no ale takie Antolicia chcę oglądać co mecz. Oby z czasem każdy wyglądał tak jak Chorwat w tamtym spotkaniu.
No ale wróćmy do Kepciji. Spodziewaliśmy się trochę więcej po Chorwacie. Wydawał się sensownym wyborem, a okazał amatorem. W klubie tęsknią za Michałem Żewłakowem i szczerze? Trochę się nie dziwię, bo wypada lepiej od swojego następcy. No ale to nie jest jedyna zmiana, która będzie potrzebna. Oby do nich doszło, bo obecny dyrektor techniczny nie jest jedynym winnym sytuacji, w jakiej Legia się znalazła. Oby to były zmiany na lepsze...