Rozprawka nie pomogła! Przymusowy odpoczynek Peszki - utrzymany!
Był 20 lipca bieżącego roku. Starcie Jagiellonii Białystok z Lechią Gdańsk. Lato w pełni, upały szalały w Polsce. To wszystko mogło poskutkować tym, że Sławkowi Peszce spaliły się styki.
Doliczony czas gry, Lechia była praktycznie pewna zgarnięcia trzech punktów i nagle nastąpiło to:
Slawomir Peszko. Zadaniowiec. pic.twitter.com/hKjaLeDDqb
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) 20 lipca 2018
Kompletnie bezmyślne zachowanie piłkarza, który przez lata był powoływany do reprezentacji Polski. Sędzia Łukasz Szczech nie miał wyjścia i musiał ukarać "Peszkina" czerwoną kartką. Wszyscy to dobrze pamiętają, ale dlaczego wracamy do tego akurat teraz? Skrzydłowy Lechii Gdańsk postanowił szukać sprawiedliwości w Najwyższej Komisji Odwoławczej Polskiego Związku Piłki Nożnej. Napisał 11-stronicowe odwołanie mające zmiękczyć serce członków komisji. Na szczęście, komisja jest nieugięta i właśnie podtrzymała decyzję Komisji Ligi, która zawiesiła piłkarza aż na 3 miesiące! Ewentualne przyznanie racji Peszce byłoby strzałem w kolano. Przypomnijmy kilka wcześniejszych wybryków skrzydłowego:
- 5.3.2017 - mecz Lech vs. Lechia. Peszko wylatuje za faul na Tomaszu Kędziorze. Zawieszony na trzy mecze.
- 4.6.2017 - mecz Legia vs. Lechia. Starcie Peszki z Vadisem Odjidją-Ofoe. Dyskwalifikacja na 4 mecze.
Jak widać, to nie pierwszy taki "wyczyn" w przypadku piłkarza biało-zielonych. Trzeba też przyznać, że niesamowite jest to, jak z ogromną łatwością piłkarz ten przyciąga do siebie kłopoty. Nie będziemy teraz wyciągać listy incydentów pozaboiskowych, ale trochę ich było. Warto zauważyć, że Sławek ma już wyuczony pewien schemat - "faul, pauza, przyznanie się do błędu, kajanie się, obietnica poprawy. Powtórz!"
Pech Sławka polega też na tym, że jego drużyna radzi sobie bardzo dobrze podczas jego absencji. Lechia zajmuje trzecie miejsce ze stratą jednego punktu do lidera. Kilka dni temu do drużyny dołączył kolejny konkurent do gry na skrzydle - Konrad Michalak. Piłkarz trafił nad polskie morze z Legii Warszawa. A Peszko? No cóż, w momencie, gdy studenci będą kończyli pierwszy miesiąc nowego roku akademickiego, piłkarz będzie ponownie wdrażany do zespołu. Pierwszym meczem, w którym będzie mógł wystąpić są derby z Arką Gdynią. Jestem jednak przekonany, że trener Piotr Stokowiec nie da okazji do występu w tym meczu. W końcu, w pojedynku o tak dużym gatunku emocjonalnym potrzeba piłkarzy z chłodną głową. Peszko do nich nie należy.