Na jednej z gdańskich plaż - niespokojny weekend lechistów
Znacie mit mówiący o tym, że piłkarze prowadzą zdrowy tryb życia? Dwóch zawodników lidera Ekstraklasy, Lechii Gdańsk, postanowiło go obalić. W sumie, to nie tylko to...
Ta ostatnia niedziela zapadnie na długo w pamięć Mateuszowi Lewandowskiemu i Danielowi Łukasikowi. Nie ze względu na sparing z Karpatami Lwów, ale z powodu wydarzeń, które miały miejsce kilka godzin później. Tym żyje dzisiaj Twitter. Czas odpowiedzieć na pytanie, o co tak naprawdę chodzi?
Ciekawe plotki pokazały sie na fb. Teraz albo afera, albo sprawa o pomówienie ;-) pic.twitter.com/ytm4L3p3ZM
— piotr.w (@wanciak86) 11 września 2018
Według informacji, jakie podaje Radio Gdańsk piłkarze spędzili noc z niedzieli na poniedziałek na plaży w Gdańsku-Brzeźnie. Świadkowie zdarzenia mówią, że dwaj wspomniani zawodnicy zachowywali się agresywnie. Zniszczyli, bogu ducha winny, automat z zabawkami. Tak, dobrze przeczytaliście. Obaj panowie postanowili sprawdzić siłą, czy dadzą radę wyciągnąć piłeczki z popularnych automatów, które można spotkać na każdym kroku na nadmorskich deptakach. Słowa uznania, że pomimo tak późnej pory i bycia nietrzeźwym, postanowili dorwać się do piłeczek. Można pokusić się o stwierdzenie, że żyją piłką całą dobę. Trzeba jednocześnie zaznaczyć, że personalia nadal nie zostały ujawnione. Skoro jednak ukazały światło dzienne, można wierzyć, że "głównymi bohaterami" są ci dwaj panowie, z tego względu będziemy trzymać się tych personaliów.
Policja potwierdza doniesienia medialne, co do tego, że takie zdarzenie miało miejsce. Agresorzy zostali doprowadzeni do izby wytrzeźwień i poddani badaniom. Wynik, jaki otrzymano po przebadaniu alkomatem każe złapać się za głowę. Jeden z piłkarzy miał 1.78 promila alkoholu we krwi, natomiast jego kolega z zespołu "wydmuchał" 1.64 promila!
Można zrozumieć, że piłkarze to też ludzie i potrzebują chwili chilloutu, natomiast nieakceptowalne jest dopuszczenie do takiej sytuacji, jaką tutaj przytaczamy. Lewy obrońca wykazał się kompletną ignorancją, skoro od wielu miesięcy jest na cenzurowanym. Były zawodnik Legii Warszawa również zasługuje na słowa krytyki. Środkowy pomocnik, który do tej pory miał pewne miejsce w składzie drużyny Piotra Stokowca, tym incydentem obniżył swoje notowania i stracił w oczach wszystkich związanych z gdańskim klubem. Być może, jedynie Ariel Borysiuk zaciera ręce. Panowie Łukasik/Borysiuk rywalizują o miejsce w pomocy Lechii. Klub nadal nie wydał jakiegokolwiek oświadczenia. Nie jest to łatwa sytuacja, ale brak reakcji to strzał w kolano.