Eduardo skreślony przez Legię...
„Legia Warszawa usunęła Eduardo z listy zgłoszonych do rozgrywek Lotto Ekstraklasy. 35-letni były reprezentant Chorwacji pozostaje uprawniony do gry w trzecioligowych rezerwach mistrzów Polski.” – taką informację mogliśmy przeczytać dzisiaj na portalu 90minut.pl.
Nie przesłyszeliście się. Ten sam człowiek, który oddał pierwszy celny strzał na bramkę w meczu 35. kolejki Ekstraklasy w zeszłym sezonie, ten sam gość, który nie strzelił w oficjalnym meczu Legii żadnego gola… był tu sprowadzany jako gwiazda, ktoś, kto przyciągnie ludzi na stadion, jak niegdyś Danijel Ljuboja albo Vadis Odjidja-Ofoe. Tak się nie stało. Pomysł Dariusza Mioduskiego i chorwackiego pionu sportowego (który – na szczęście – już jest przeszłością w Legii) nie wypalił.
Eduardo da Silva jest upadłym piłkarzem. Nie tylko na zdjęciu głównym, ale również w życiu. To już jest materiał na kogoś, kto chyba będzie kopał tylko dla przyjemności. Legia zaryzykowała, chciała mu płacić bardzo wysoki kontrakt, ale totalnie przestrzeliła. Były piłkarz Arsenalu i Szachtara Donieck nie dał Warszawie kompletnie nic. Owszem, poznał nowe miasto, zdobył dublet, ale nic poza tym – żadnych wymiernych korzyści Legia na jego transferze nie ma.
Zresztą, jeżeli najbliżej murawy Eduardo był TUTAJ…
Patrzcie kto wczoraj przyszedł kibicować @AmpFutbolPolska Sandro Kulenović i Eduardo! Ten ostatni sam spędził wiele miesięcy o kulach. Podziwia chłopaków za ich pasję, mówi że piłkarze powinni ich oglądać w ramach motywacji przed treningiem pic.twitter.com/SxK0qXHsPC
— Michał Pol (@Polsport) 10 de septiembre de 2018
…to coś jest mocno nie tak. Albo było od początku…
Legia może w końcu skończy z braniem ludzi po przejściach i piłkarzy z problemami – Hildeberto już zawalił sprawę. Teraz trzeba będzie jakoś pozbyć się właśnie pana da Silvy.
Wśród napastników Legii miało być bogato, ale gdyby nie transfery Carlitosa i Kantego, mogłyby być już totalnie źle. Niezgoda nie jest zdolny do gry. Kulenoviciowi bliżej było do wypożyczenia do GKS-u Katowice. A teraz ten chorwacki projekt i jego pozostałości… to kolejny plan, po których pozostają rzeczy do posprzątania. I Eduardo jest jednym z nich.
Ricardo Sa Pinto raczej sympatii wśród bałkańskich piłkarzy nie wzbudza…