Zapowiedź 10. kolejki Ekstraklasy
Przed piłkarzami próba charakteru. W nadchodzący weekend przekonamy się, czy któryś z zespołów jest gotowy na namiastkę gry co trzy dni. W środku tygodnia odbywały się mecze Pucharu Polski, a od dziś zaczynamy 10. kolejkę LOTTO Ekstraklasy. Poznajmy, co przygotowała dla nas liga.
Zmagania w tej serii gier rozpoczynamy dwuaktowym pojedynkiem Mazowsza z Pomorzem. Pierwsi na boisko zameldują się płocczanie, którzy staną naprzeciw niedawnego lidera z Gdańska.
Wisła Płock – Lechia Gdańsk
Piłkarze Dariusz Dźwigały będą chcieli, jak najszybciej zapomnieć o ostatnim spotkaniu ligowym. Wyciąganie dłoni do potrzebującego (Cracovia), w sytuacji gdy samemu znajduje się w trudnej sytuacji to niezwykle rzadka sytuacja w życiu codziennym, a tym bardziej w piłce nożnej. W sporcie nie ma sentymentów, ale wiślacy postanowili nie psuć humorów Pasom, które rozgrywały mecz nr. 1000 w Ekstraklasie. W meczu Pucharu Polski nastąpił przegląd kadr. Dotychczasowi dublerzy udowodnili, że można na nich liczyć (wygrana z Siarką Tarnobrzeg 4:1). Najlepiej wypadli Karol Angielski, Semir Stilić oraz Bartłomiej Żynel. Ten ostatni z dużym prawdopodobieństwem wybiegnie dziś w pierwszym składzie. Jest to związane z ciągłym urazem Thomasa Dähne. W obozie gospodarzy najbardziej zmotywowanym piłkarzem na nadchodzące spotkanie będzie Ricardinho. Brazylijczyk zakładał koszulkę Lechii w sezonie 2012/2013.
Drużyna Piotra Stokowca zaliczyła w ostatnim czasie jazdę bez trzymanki. Gdańszczanie prowadzili z Zagłębiem Lubin już 3:0 (świetnie spotkanie Artura Sobiecha okraszone hat-trickiem) i rozsiadali się coraz pewniej na fotelu lidera. W drugiej połowie spotkania ktoś jednak zaciągnął hamulec ręczny i mieliśmy powtórkę ze słynnego finału LM z 2005 roku. Lubinianie doprowadzili do remisu i strącili z pozycji lidera podopiecznych Stokowca, który kilka miesięcy temu trenował Miedziowych. Pozytywną rzeczą jest awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. Drużyna znad morza pewniej wykonywała rzuty karne i dzięki temu mogła rozpocząć świętowanie. Z tego meczu mamy również indywidualnego zwycięzcę – zapamiętajcie nazwisko Tomasza Makowskiego. Z tego 19-latka mogą być ludzie. 28 września to niezwykle ważna data w historii biało-zielonych. Tego dnia, doszło do jedynego spotkania Lechii na własnym stadionie w europejskich pucharach. Rywalem – Juventus z Zbigniewem Bońkiem w składzie. Od tego wydarzenia mija właśnie 35 lat.
#Wspominki
— Rafał Majchrzak (@RMnaTT) 28 września 2018
28 września 1983 roku @LechiaGdanskSA rozegrała jedyny mecz na własnym stadionie w europejskich pucharach. Do Gdańska na mecz rewanżowy w PZP przyjechał Juventus (z @BoniekZibi w składzie), który wygrał 3:2 z ówczesnym zdobywcą Pucharu Polski.https://t.co/X0QSNAg1I5
Legia Warszawa – Arka Gdynia
Legioniści bardzo pewnie rozprawili się z Miedzią Legnicą i w tym momencie zajmują czwarte miejsce ze stratą dwóch punktów do prowadzącej Jagiellonii. A pamiętacie jak miesiąc temu, warszawska drużyna była powszechnie krytykowana? By zobrazować, jak niewiele czasu minęło, a jednocześnie jak wiele się wydarzyło – od meczu o Superpuchar Polski mija zaledwie 76 dni. W Pucharze Polski, obrońcy tytułu byli o krok od odpadnięcia z rozgrywek. Na szczęście dla mistrza Polski, Chojniczanka miała rozregulowany celownik, a zmysłem snajperskim popisał się Michał Pazdan. Dla stopera reprezentacji Polski było to debiutanckie trafienie w barwach Legii.
Michał Pazdan piłkarzem Legii od 1 lipca 2015, a gol sprzed chwili jest jego pierwszym w barwach Legii. Robi to na mnie wrażenie, bo kompletnie nie kojarzyłem tego faktu. #CHOLEG #PucharPolski #GOLonLINE
— Mikołaj Krzywkowski (@Krzywy94) 25 września 2018
Arka ma bardzo trudny terminarz, ale nic sobie z tego nie robi. W zeszłym tygodniu pewnie pokonała Lecha Poznań i dopiero po raz drugi w sezonie zgarnęła komplet punktów. Ostatni finalista Pucharu rozpoczął swą podróż na Stadion Narodowy meczem z śląską drużyną. Dla Śląska Świętochłowice to spotkanie było ogromnym wydarzeniem, ale Zbigniew Smółka i jego drużyna bardzo szybko postanowiła rywala sprowadzić na ziemię. IV-ligowiec przegrał aż 3:0.
Mecz się jeszcze nie zaczął, a media społecznościowe rozegrały swój mecz na Twitterze. Interesująca wymiana zdań – zachęcam do zerknięcia.
Dzień dobry! 🏆
— Arka Gdynia (@ArkaGdyniaSSA) 27 września 2018
Jutro znowu zagramy z @LegiaWarszawa przy Łazienkowskiej. Żadnego Pucharu do wzięcia nie ma, ale są do zgarnięcia 3 punkty @_Ekstraklasa_ i chcemy je przywieźć do @MiastoGdynia 🤟 #ArkaRazem #LEGARK pic.twitter.com/y6tAyuoEff
Piast Gliwice – Górnik Zabrze
Czas na małe derby Górnego Śląska. Ostatnia kolejka charakteryzowała się niespodziewanymi wynikami. Piast był „antybohaterem”, gdyż nikt nie spodziewał się pewnego zwycięstwa Śląska Wrocław nad drużyną, która od kilku tygodni znajdowała się w okolicach podium. W Pucharze Polski błysnął Karsten Ayong. Mecz z GKS-em Jastrzębie był debiutem dla Czecha, o którym na pewno nie zapomni. Napastnik urodzony w Kamerunie strzelając gola, zapewnił drużynie Waldemara Fornalika awans.
Zabrzanie nadal nie zaznali smaku zwycięstwa na własnym stadionie. Ostatnio, trzy punkty wywiozła Jaga. Problemy dotykają praktycznie wszystkie formacje. Tomasz Loska nie jest już tak pewnym bramkarzem. W ostatnim meczu zawinił przy bramce Arvydasa Novikovasa. Drużyna Marcina Brosza zdążyła stracić aż 14 bramek – taki sam bilans ma ostatnia w tabeli Cracovia. Jeśli chodzi o grę ofensywną, wszystko opiera się na Igorze Angulo. Bask nie zawodzi (zdobył już pięć goli), ale brakuje mu wsparcia ze strony kolegów. Jedyną przewagą zabrzan będzie odpoczynek. Jako nieliczni czekają na swój mecz w Pucharze Polski (2 października zmierzą się Unią Hrubieszów). Oprócz tego, być może zafunkcjonuje młodzieńca fantazja, bo górnicy lubią stawiać na młodzież.
To do nich należy przyszłość! ⚽️ Mamy dla Was zestawienie najlepszych 💪 młodzieżowców 9. kolejki @_Ekstraklasa_ Sprawdźcie: pic.twitter.com/Rh0oBPatPP
— PKO BP Grajmy razem (@grajmy_razem) 26 września 2018
Zagłębie Lubin – Pogoń Szczecin
Puchar Polski to turniej, który uwielbia niespodzianki. Właśnie taką niemiłą sensację sprawili zawodnicy Zagłębia Lubin, którzy zostali zrównani z ziemią przez Huragan Morąg. W Lubinie rozpoczęto konkretne wyciąganie konsekwencji z tego meczu. Prezes Mateusz Dróżdż podjął decyzję o odebraniu części premii. Kolejnym działaniem, mającym na celu ratowanie wizerunku, jest opłacenie karnetów na przyszły sezon dla tych kibiców, którzy podjęli decyzję o podróży za drużyną aż do Morąga. Fundatorami tych karnetów mają być piłkarze. Dostało się również sztabowi szkoleniowemu. Mariusz Lewandowski i jego asystenci zostali obciążeni kwotą stanowiącą równowartość kosztu mini-zgrupowania w Gniewinie. Sam szkoleniowiec musi uważać, bo powoli kończy się kredyt zaufania.
Lista klubów, z którymi najprawdopodobniej nie poradziłoby sobie Zagłębie Lubin:
— Cezary Olbrycht (@CezOlbrycht) 27 września 2018
Orkan Sochaczew, Tornado Ławica, Bryza Reńsko, Wicher Kobyłka, Cyklon Kończewice, Halny Andrychów, Sztorm Mosty, Tajfun Jartypory, Zefir Wyszewo, Wichura Węgorzewo😜@ZaglebieLubin @_Ekstraklasa_
Stało się! Portowcy w końcu wygrali swój pierwszy mecz! I to nie byle z kim! Pokonanym rywalem była Wisła Kraków. W nagrodę szczecinianie opuścili strefę spadkową. Gdy wydawało się, że drużyna Kosty Runjaicia podejdzie do tego spotkania w dobrych nastrojach, niepotrzebny terminarz dodał im bezsensowne starcie pucharowe z GKS-em Katowice, które zakończyło się zwycięstwem I-ligowca. Ja się pytam – na co to komu?
Wisła Kraków – Korona Kielce
Wiślacy wpadli pod zimny prysznic. Dowiemy się, czy niedawne porażki z Pogonią i Lechią były orzeźwiające. Biała Gwiazda coraz częściej ma problemy z Pucharem Polski. Od pięciu lat nie potrafi przebrnąć ćwierćfinału, a w tym sezonie wykoleiła się na pierwszej przeszkodzie. Trzeba jednak zauważyć, że spotkanie z Lechią zapowiadało się na hit, więc jakikolwiek rezultat by nie padł, nie byłby zaskoczeniem. Pech nie opuszcza Marko Kolara. Chorwat doznał kontuzji barku po starciu ze Zlatanem Alomeroviciem. A po tym spotkaniu pucharowym, Maciej Stolarczyk ma twardy orzech do zgryzienia – czy stawiać na sprawdzonego bramkarza (Michał Buchalik), czy promować młody talent, który nadal ma wiele elementów do poprawy (Mateusz Lis)? Przemysław Pabianek ma jednoznaczną opinię na ten temat.
Jakkolwiek skończy się mecz #WISLGD niewątpliwie Michał Buchalik pokazał wszystkim, że to on zasługuje na bluzę pierwszego bramkarza @WislaKrakowSA
— Przemysław Pabianek (@Pabian_95) 25 września 2018
Kielczanie zaliczyli piorunującą drugą połowę przeciwko Zagłębiu Sosnowiec. Ostatnie pół godziny to był koncert w wykonaniu drużyny Gino Lettieriego. Taktyka na „transfery last minute” sprawdza się po raz kolejny. Przed poprzednim sezonem ściągnięto takich piłkarzy, jak Goran Cvijanović oraz Elia Soriano. Obaj świetnie się sprawdzili – byli odpowiedzialni za strzelenie aż 13 goli. Efektem był awans do półfinału PP oraz gra w górnej ósemce. Tym razem, pozytywne wrażenie wywarli Matej Pučko i Ivan Marquez, którzy są dopiero wdrażani w system gry kieleckiej drużyny. Cierpliwość również się opłaca. Zlatko Janjić po zeszłym sezonie był skreślony przez wszystkich. No dobra, prawie wszystkich. Trener Koroniarzy podjął decyzję o pozostawieniu Bośniaka, a ten odwdzięcza się dobrą postawą na boisku.
Zagłębie Sosnowiec – Cracovia
Wspomniani w poprzednim akapicie, sosnowiczanie szybko zakończyli swój udział w Pucharze Polski. Lepsza okazała się Olimpia Grudziądz, która wygrała konkurs rzutów karnych 5:3. Pomimo miejsca w strefie spadkowej, jest jeden piłkarz wyróżniający się na tle całej reszty. Vamara Sanogo, bo o nim mowa, w końcu udowadnia, dlaczego wzbudził zainteresowanie Legii Warszawa. Napastnik wypożyczony ze stołecznego klubu ma na swoim koncie już pięć goli i gdyby znajdował się w kadrze drużyny Ricardo Sa Pinto, to byłby liderem strzelców w drużynie (wyprzedza Carlitosa o dwa gole).
Nad Pasami powoli wyłania się słońce. Jubileuszowy mecz nr. 1000 był powodem do świętowania. Krakowianie wzięli przykład z Pogoni Szczecin i wygrali swój pierwszy mecz ligowy w tym sezonie. Chociaż musi upłynąć sporo wody w rzece, by sytuacja się ustabilizowała. Nieporozumieniem jest protest części kibiców, którzy domagają się odejścia z klubu jego właściciela, profesora Janusza Filipiaka. A jak sytuacja w Pucharze Polski? Przez dłuższy czas, wydawało się, że ROW Rybnik okaże się lepszy od Cracovii. Nadeszła jednak 58. minuta meczu i drużyna Michała Probierza wzięła się do pracy. Dwa gole w dwie minuty ustawiły całe spotkanie. Gol Zenjova był ciosem na dobicie przeciwnika.
Przed meczem z @WislaPlockSA przygotowaliśmy specjalne koszulki z okazji 1000. meczu w @_Ekstraklasa_ . Pan Krzysztof miał pomysł na własną ;) pic.twitter.com/jCycZYjutj
— CRACOVIA (@MKSCracoviaSSA) 25 września 2018
Lech Poznań – Miedź Legnica
Jesień dopiero się rozkręca, a poznaniaków dopadła już chandra, typowa dla tej pory roku. Kryzys uwidocznił się podczas meczu z ŁKS-em, gdy Joao Amaral zdołał zapewnić awans swojej drużynie tuż przed konkursem rzutów karnych. A warto zauważyć, że Ivan Djurdjević wystawił najmocniejszy skład. Kibice Kolejorza powoli muszą przyzwyczajać się do tego, że na przestrzeni lata i jesieni ich klub znajduje się w trudnej sytuacji. Kryzys powstaje niczym nieustanna spirala.
Legniczanie nie poradzili sobie z mistrzem Polski, ale nie mają powodów do wstydu. Drużyna Dominika Nowaka po prostu nie była w stanie nawiązać wyrównanej walki z rozpędzającą się Legią. Ważnym atutem na nadchodzący mecz będzie obecność… trenera, który przy okazji pucharowego meczu był zmuszony obserwować zmagania swoich zawodników z wysokości trybun. Legniczanie bardzo pewnie pokonali Sandecję Nowy Sącz i zameldowali się w 1/16 finału Pucharu Polski. Coraz bliżej debiutu jest Juan Camara, który ma być znaczącym wzmocnieniem.
Jagiellonia Białystok – Śląsk Wrocław
Kolejkę zamknie lider tabeli LOTTO Ekstraklasy. Drużyna z Podlasia wróciła na fotel lidera po raz pierwszy od prawie pół roku (Ostatni raz patrzyli na wszystkich z góry 2 kwietnia br.) i ma spore szansę na utrzymanie tej pozycji po zakończeniu kolejki. Ekipa Ireneusza Mamrota znalazła się również w gronie 32 zespołów, które nadal walczą o Puchar Polski. Na pokonanym polu pozostawili Lechię Dzierżoniów. Skromne zwycięstwo 1:0 zapewnił zespołowi Karol Świderski. Reprezentant młodzieżówki udowodnił, że można na niego liczyć i włącza się do walki o pierwszy plac. Rywalami są Cillian Sheridan oraz Roman Bezjak. Wymieniona dwójka również imponuje formą, więc niezwykle ciekawe zapowiada się układanie puzzli, które dadzą wyjściowy skład na mecz ze Śląskiem.
Wrocławianie zamknęli usta krytykom i ulubieńcom statystyk, którzy wypominali najgorszy początek sezonu od blisko ośmiu lat. Pokonanie Piasta Gliwice może być pierwszym szczeblem drabiny, która pozwoli Śląskowi wydostać się z dołka. Mecz ze środka tygodnia czyli pojedynek z Olimpią Elbląg (wygrany przez drużynę ze stolicy Dolnego Śląska aż 3:0) w Pucharze Polski nie pozwala wyciągać zbyt daleko idących wniosków, gdyż ten mecz bardziej przypominał jednostkę treningową aniżeli rywalizację o wyższe cele. Bohaterem spotkania był ten, który jeszcze kilkanaście dni temu odmówił udziału w treningu. Arkadiusz Piech brał czynny udział we wszystkich bramkach w meczu z II-ligowcem – strzelił dwa gole i zaliczył jedną asystę. Po roku przerwy, o miejsce w podstawowej jedenastce walczy Djordje Čotra. Serb ostatni mecz zaliczył w listopadzie zeszłego roku. O spotkaniu z Koroną Kielce będzie chciał zapomnieć, jak najszybciej. Ilość urazów odniesionych w wyniku starcia z Łukaszem Kosakiewiczem po prostu przeraża – mocne naderwanie więzadła pobocznego i mocne naderwanie krzyżowego tylnego. Oprócz tego, doszło do zerwania mięśnia podkolanowego. Można się cieszyć, że boczny obrońca Śląska nie był zmuszony do zakończenia kariery.
[zobacz także: United odpada! Wojna w Manchesterze - Mourinho wyleci?]